Spotkanie rozpoczęło się w kurialnej kaplicy od rozważania słowa Bożego i modlitwy przed Najświętszym Sakramentem. – Nie chcemy zmieniać Kościoła, chcemy zmieniać siebie w Twoim Kościele – modlił się duszpasterz środowisk twórczych, prosząc w imieniu zebranych o światło Ducha Świętego w rozeznawaniu synodalnej drogi. Po adoracji odbyło się spotkanie przy stole. Ksiądz Sordyl w swoim wystąpieniu podkreślił, że od zarania historii Kościoła zawsze można było dostrzec ogromną troskę o doktrynę, czyli sformułowanie prawd, w które wierzą uczniowie Chrystusa, a z których integralnie wypływa określony styl życia i moralność chrześcijańska. Przywołał przy tym znaną w teologii definicję Wincentego z Lerynu głoszącą, że doktryną wiary jest to, w co w Kościele uznawane było za objawioną prawdę zawsze, wszędzie i przez wszystkich. – Podstawowym naszym zadaniem wobec świata jest to, że mamy być rzecznikami Kościoła, wspólnoty chrześcijańskiej. Jako chrześcijanin występuję wobec świata w swoim imieniu, występuję w imieniu wspólnoty i tego, w co ta wspólnota wierzy, i w jaki sposób próbuje żyć. – Synod jest szansą żebyśmy jeszcze bardziej docenili doktrynę jako pomost łączący wszystkie epoki w Kościele. Tym spoiwem jest tradycja, doktryna. Tego nam nie wolno naruszyć. Możemy natomiast zastanawiać nad formami przekazu tego, co Kościół naucza – dodał kapłan.
Duszpasterz i patrolog poruszył także temat zmysłu wiary wierzących (sensus fidei fidelium). – Nie obawiajmy się synodalnych wniosków tych, którzy na co dzień żyją życiem Kościoła, zaangażowanych, oddanych. Obawiam się sytuacji, w której ktoś wprowadziłby w Kościół swoje własne idee i przykleił w tej drodze synodalnej do doktryny Kościoła. Jeżeli jestem w wierze Kościoła, wyznaję katolicką doktrynę, jeżeli staram się – w całej swojej słabości – żyć tym czego Kościół naucza, to mam prawo mieć takie przekonanie i takie przeczucie, że ten zmysł wiary posiadam – mówił ks. Sordyl. /PB
Pomóż w rozwoju naszego portalu