Dzieje się to w bezpośrednim czasie świąt Bożego Narodzenie, kiedy w wielu klasach wychowawcy wraz z dziećmi mieli zaplanowane spotkania wigilijne. Dzieci cieszyły się, że w tym roku w naszych lekcyjnych salach i na szkolnych korytarzach zabrzmi śpiew kolędy Wśród Nocnej ciszy, że wspólnie wysłuchamy biblijnego opisu Narodzenia Pana Jezusa, a następnie z opłatkiem w ręku złożymy sobie życzenia. My nauczyciele, często przypominamy dzieciom, że Boże Narodzenie wygenerowało naszą chrześcijańską tożsamość i zmieniło naszą europejską kulturę, że nie wolno nam zapomnieć o tym, kim i jak ważny dla człowieka jest Bóg. Klasowa czy szkolna wigilia jest jedynym takim wydarzeniem w życiu szkoły, kiedy panuje większe skupienie i zaduma, kiedy ustają spory, kłótnie i żarty. Kiedy ci, którzy się poróżnili między sobą, podają sobie ręce i składają serdecznie życzenia.
– Proszę Pani, pyta mnie jeden z uczniów, czy ja przed świętami muszę przeprosić swoich kolegów i koleżanki z klasy? Zdziwiona tym pytaniem, odpowiadam mu, że tak. Boże Narodzenie mówi nam, że przychodzi do nas Książe Pokoju, więc nie uda ci się przeżyć dobrze tych świąt, jak nie będziesz miał w sobie pokoju i nie zbudujesz tego pokoju wokół siebie – tłumaczę. Kiedy myślę o pytaniu mojego ucznia, zastanawiam się, jak dziś wygląda przygotowanie do świąt w naszych domach? I widzę, jak ważne jest to spotkanie przy wigilijnym stole w szkole, który przygotowują dzieci ze swoim wychowawcą. Wspólne, świąteczne udekorowanie sali, przygotowanie posiłku, modlitwa, kolędowanie, atmosfera radosnego bycia z sobą, sprzyja pogłębieniu relacji, ale też jest bardzo dobrą lekcją tradycyjnego świętowania. Zachęcam, by szkołach w diecezji łódzkiej, nauczyciele zrobili wszystko, by wigilie klasowe przeprowadzić przed czekającym nas lockdownem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu