Reklama

Europa

Jak Europa poszła za Chrystusem

Chrystianizacja Europy dokonała się dzięki odważnym władcom, którzy potrafili w odpowiednim czasie podjąć trudną dla nich i dla poddanych decyzję.

Niedziela Ogólnopolska 2/2022, str. 12-13

[ TEMATY ]

chrystianizacja

National Gallery of Art

Mistrz z Saint Gilles, Chrzest króla Franków Chlodwiga w katedrze w Reims, ok. 1500 r.

Mistrz z Saint Gilles, Chrzest króla Franków Chlodwiga w katedrze w Reims, ok. 1500 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla Polaków najważniejszą chyba datą w dziejach jest rok 966, kiedy książę Polan Mieszko I przyjął chrzest. Dawało to jego krajowi nowe perspektywy rozwoju cywilizacyjnego i duchowego, a także stanowiło przykład dla pogańskich sąsiadów. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby wcześniej na ten krok nie zdecydowali się inni książęta i królowie.

Pierwsza była Armenia

Po 300 latach, które upłynęły od śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, Jego wyznawcy, mimo powtarzających się fal prześladowań, mieszkali już niemal we wszystkich zakątkach ówczesnej Europy. Także w niewielkiej Armenii, wciśniętej między Cesarstwo Rzymskie, Partów i Persję. Według legendy, ewangelizowali tam apostołowie Tadeusz i Bartłomiej, a na przełomie III i IV wieku – św. Grzegorz Oświeciciel, wywodzący się z miejscowej arystokracji. Został on za to ukarany przez króla Tyrydatesa uwięzieniem w studni pełnej węży. Uwolniono go za namową siostry króla dopiero po kilkunastu latach, żeby wyleczył okrutnego władcę z obłędu. Uzdrowiony Tyrydates, przekonany o mocy nowej wiary, w 301 r. przyjął chrzest, a religia chrześcijańska została uznana za oficjalne wyznanie jego narodu. Kilkanaście lat później chrzest przyjął uzdrowiony cudownie ze ślepoty król sąsiadującej z Armenią Gruzji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podstawowe znaczenie dla rozwoju chrześcijaństwa miała jednak wola cesarza rzymskiego, panującego w tym czasie nad ogromnym imperium. Pierwszym, który się zdecydował na chrzest, choć zwlekał z nim długo, był Konstantyn. Euzebiusz z Cezarei tak opisywał to wydarzenie: „Skoro już poznał, że jego życie dobiega końca, poczuł, że nadszedł właściwy czas, by oczyścić się z popełnionych w przeszłości grzechów, wierząc, że ze wszystkich win, jakich dopuścił się, będąc śmiertelnym człowiekiem, jego dusza będzie oczyszczona mocą mistycznych słów i zbawczej wody chrztu. W takim usposobieniu ducha, zgiąwszy kolana, upadł na posadzkę, pokornie błagał Boga i wyznał swoje grzechy. (...) Kiedy dopełniono ceremonii, przyodziany został w błyszczące szaty cesarskie, jaśniejące jak światło, i położył się w łożu zaścielonym najczystszą bielą, i nie chciał więcej być dotykany przez purpurę”. Chrztu udzielił mu biskup Euzebiusz z Nikomedii 22 maja 337 r. Po uroczystości cesarz zdążył jeszcze tylko wydać dyspozycje dotyczące podziału majątku i oddał ducha.

Reklama

Wyspa świętych

Sto kilkadziesiąt lat później cesarstwo zachodniorzymskie przestało istnieć. Chrześcijaństwo wprawdzie pozostawało niezagrożone w samej Italii, ale niektóre z dalszych prowincji, zajmowanych przez barbarzyńskie plemiona Gotów, Celtów i Germanów, powracały do pogaństwa. Wiedza i wykształcenie stopniowo stawały się niepotrzebne. Cywilizacja na zachodzie Europy umierała.

Wtedy do dalekiej Irlandii przybył późniejszy jej patron – św. Patryk. Znał tę wyspę dobrze, bo jako dziecko został porwany przez irlandzkich piratów w niewolę i spędził tam kilka lat na pasaniu owiec. Udało mu się uciec, ale po latach wrócił jako kapłan, żeby nawracać swoich prześladowców. Czynił to, chodząc jako bard po dworach irlandzkich władców i tłumacząc im za pomocą trójlistnej koniczyny tajemnicę Trójcy Świętej. Nie zwalczał przy tym starej kultury celtyckiej, tylko ją adaptował do nowej religii. Stopniowo wszyscy irlandzcy królowie przyjęli chrzest. Na wyspie powstały klasztory i pustelnie, w których obok surowej dyscypliny kładziono nacisk na naukę i rozwój intelektualny. Dzięki temu wiele irlandzkich klasztorów stało się dużymi i wpływowymi centrami nauki, w których studiowano oraz przepisywano oprócz Biblii również teksty autorów klasycznych i Ojców Kościoła. Ponadto Irlandia wydała tak wielu świętych, którzy działali przez kilkaset lat w całej Europie, że nazywano ją wówczas „wyspą świętych”. Irlandzcy mnisi znacznie przyczynili się do reewangelizacji północno-zachodniej Europy, a także do odrodzenia nauki i kultury na tych terenach.

Reklama

Chrzest Chlodwiga zdecydował

W międzyczasie Wizygoci, Ostrogoci i Longobardowie, którzy zajęli znaczną część zachodniej Europy, przyjęli arianizm – herezję, w której m.in. odmawia się Chrystusowi Boskiej natury. Szczególnie na terenie byłej rzymskiej prowincji Galii sytuacja była skomplikowana. Część zromanizowanych mieszkańców wyznawała chrześcijaństwo, na wsi natomiast panowało pogaństwo, a władzę polityczną sprawowali ariańscy Wandalowie lub pogańscy Germanie.

Sytuację wyjaśnił w końcu V wieku Chlodwig. Zjednoczył on wszystkie odłamy Franków, pokonał Wizygotów i Alamanów oraz utworzył pierwsze wielkie państwo na gruzach Cesarstwa Rzymskiego. Jego żona Klotylda, która była chrześcijanką, przekonywała go wiele lat do nawrócenia się. Dokonało się to po jednej z decydujących bitew z Germanami, kiedy miał obiecać nieznanemu mu jeszcze Bogu, że w razie zwycięstwa przyjmie chrzest. Zdecydował tym samym o chrześcijańskiej przyszłości Europy.

Chrztu dokonał w Boże Narodzenie 496 r. biskup Remigiusz w kościele w Reims, który od tej pory stał się miejscem koronacji królów frankijskich. Święty Grzegorz z Tours opisał to w Kronice Franków: „Ulice przybrano ozdobnymi tkaninami, kościoły ozdobiono białymi zasłonami, przygotowano baptysterium. Rozchodził się zapach balsamu, jasno migotały roznoszące zapach świece, cała świątynia chrzcielna tchnęła niebiańskim zapachem. Takiej zaś łaski udzielił Bóg obecnym, iż mniemali, że znaleźli się pośród rajskich woni. Najpierw król poprosił, żeby biskup go ochrzcił. Szedł więc, nowy Konstantyn, do kąpieli chrzcielnej, aby w świeżej wodzie obmyć chorobę starego trądu, i oczyścić się z brudnej zmazy pochodzącej z przeszłości. Gdy przystąpił do chrztu, święty Boży tak rzekł doń ze swadą: «Ugnij bez lęku karku Sykambrze: czcij to, co niszczyłeś, zniszcz to, co czciłeś» (...). Król wyznawszy przeto Boga wszechmogącego w Trójcy, został ochrzczony w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego i namaszczony krzyżmem świętym, znakiem krzyża Chrystusowego. Z jego wojska zaś zostało ochrzczonych ponad trzy tysiące”.

Reklama

Kiedy 300 lat później Karol Wielki – następca Chlodwiga na tronie królów Franków przyjmował w Rzymie koronę cesarską, chrześcijaństwo obejmowało już niemal całą Europę. Opornych germańskich Sasów Karol nawracał ogniem i mieczem, ale władcy pozostałych pogańskich plemion nie potrzebowali takich metod, żeby zrozumieć, że wiara w Chrystusa daje im szansę przetrwania. W IX wieku przyjęli ją władcy Słowian południowych, 100 lat później Polanie pod przywództwem Mieszka I, Węgrzy, Ruś Kijowska, a w kolejnym wieku – Skandynawowie.

Ostatnie pogańskie państwo w Europie – Wielkie Księstwo Litewskie – zostało ochrzczone przez polskich duchownych pod koniec XIV wieku. Uniknęło tym samym losu Sasów, który im szykowali Krzyżacy.

2022-01-03 12:52

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czechy nie są wyspą

Niedziela Ogólnopolska 10/2020, str. 46-47

[ TEMATY ]

Czechy

rozmowa

ambasador

chrystianizacja

Grupa Wyszehradzka

Archiwum Piotra Grzybowskiego

Podczas rozmowy z ambasadorem Czech Ivanem Jestřábem

Podczas
rozmowy
z ambasadorem
Czech
Ivanem
Jestřábem

O czeskiej drodze do wolności i wspólnych działaniach w V4 z ambasadorem Republiki Czeskiej w Polsce Ivanem Jestřábem rozmawia Piotr Grzybowski.

Piotr Grzybowski: Chrzest Polski z rąk Czechów to jedna z największych świętości polskiej historii. Jak widzą to Czesi?

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: nie idziemy w przeszłość, idziemy ku przyszłości

2024-04-20 14:59

[ TEMATY ]

prymas Polski

abp Wojciech Polak

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Słowami św. Jana Pawła II abp Wojciech Polak mówił w sobotę w Gnieźnie o Kościele jako wspólnocie pamięci, która powraca do korzeni, ale nie ucieka w przeszłość. Kościele, który jest jednego serca i ducha, prosty, jasny, kiedy trzeba odważny we wzajemnym upominaniu się, ale też gotowy, by się w drodze wspierać i sobie konkretnie pomagać.

Metropolita gnieźnieński modlił się wspólnie z pielgrzymami z diecezji bydgoskiej, przybyłymi 20 kwietnia do grobu i relikwii św. Wojciecha, by podziękować za 20-lecie diecezji bydgoskiej. Dziękczynnej Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej przewodniczył ordynariusz bydgoski bp Krzysztof Włodarczyk, który rozpoczynając liturgię podkreślił, że w tym miejscu, przy św. Wojciechu, wielkim ewangelizatorze „chcemy prosić o potrzebne łaski ku odrodzeniu duchowemu, byśmy ciągle byli na drodze wiary i w Chrystusie pokładali całą nadzieję”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję