Reklama

Głos z Torunia

Powołanie i wolność

Diecezja toruńska wzbogaca się o sześciu nowych diakonów. Kim są ci, którzy rozpoczynają ostatnią prostą do święceń kapłańskich? Przyjrzyjmy się im z bliska.

Niedziela toruńska 24/2022, str. IV

[ TEMATY ]

święcenia diakonatu

Kl. Karol Hume

Nowi diakoni przygotowują się do kapłaństwa

Nowi diakoni przygotowują się do kapłaństwa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy z nas został do czegoś wezwany przez Boga. Jakie wezwanie usłyszeli akolici toruńskiego seminarium? Co sprawiło, że powiedzieli Bogu „tak”? Jakie są ich odczucia związane ze święceniami?

Zgrany zespół

Historia każdego z nich jest piękna i wyjątkowa. Miałam przyjemność studiowania wraz z nimi i widzę w nich niesamowity rozwój wiary, ale także osobowości. Nasz rocznik był bardzo zgranym i wyjątkowym zespołem, a podczas studiów nawiązywaliśmy przyjaźnie, które cały czas trwają.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wspaniałym doświadczeniem dla mnie była możliwość studiowania wraz z nimi i obserwacji rozwoju każdego z osobna. Kleryk Michał i Wojciech na pewno rozwiążą każdy problem teologiczny, więc jeśli szukasz odpowiedzi na jakieś pytanie, to można się kierować właśnie do nich. To, co wyróżniało kleryka Łukasza, to na pewno fakt, że zawsze potrafił rozwiązywać problemy organizacyjne na roku i świetnie uzupełniał nasz grafik egzaminów podczas sesji. Karol z kolei oprócz ogromnej wiedzy i empatii wyróżniał się na wydziale szczerym i szerokim uśmiechem oraz życzliwością dla każdego, kogo spotkał. Nie można było przejść obok niego, nie odwzajemniając uśmiechu. Sebastian, chociaż cichy, to bardzo życzliwy i pomocny w każdej kwestii. Z wielką miłością i radością opowiadał mi o swoim wyjeździe na misje do Zambii i o tym, jak wyjątkowe to było dla niego doświadczenie. W tym towarzystwie nie mogło zabraknąć także zapalonego i charakternego muzyka Macieja, który często podśpiewywał sobie coś na wydziałowym korytarzu i również okazał się człowiekiem o wielkim sercu.

Furtka dla Boga

Odnalezienie swojego powołania nie jest łatwe i każdy z nas w jakimś stopniu próbuje sobie odpowiedzieć na to pytanie. Jak nasi toruńscy klerycy odkryli powołanie kapłańskie? Karol opowiada, że jego powołanie wyrosło najpierw z pragnienia niesienia pomocy innym (chciał być kelnerem, lekarzem lub psychologiem), a drugim elementem była modlitwa, która stała się furtką dla Boga do jego serca. – Powołanie jest czymś enigmatycznym. Jest ono gdzieś w tobie i co jakiś czas porusza serce do nieoczekiwanych decyzji – mówi kl. Karol. – Powołanie i wolność decyzji idą ze sobą w parze.

Pierwsze myśli o kapłaństwie pojawiały się u Łukasza już w dzieciństwie. – Będąc na studiach, przypomniałem sobie, że kiedyś chciałem być księdzem. Zaśmiałem się wtedy i stwierdziłem, że to były dziecięce fantazje. Byłem przekonany, że skończę studia, znajdę dobrą pracę i spełnię swoje największe marzenie: ożenię się i założę rodzinę – opowiada. – Były momenty kryzysu, ale wszystkie powierzałem Bogu i wiem, że nie podjąłem pochopnej decyzji.

Reklama

Wiara często zaczyna się właśnie w domu rodzinnym. Michał opowiada: – Moja mama uczyła mnie i mojego brata coraz to nowych modlitw. Pierwsza myśl o kapłaństwie pojawiła się tuż po bierzmowaniu, ale wtedy szybko ją zagłuszyłem, bo miałem już swoje plany na życie. Później te myśli ciągle powracały, aż podjąłem decyzję o tym, by spróbować i zobaczyć, czy to moja droga. Po rozmowie z rektorem poszedłem na pielgrzymkę do Częstochowy, by Matkę Bożą poprosić o pomoc w rozeznawaniu powołania.

Maciejowi w rozeznawaniu powołania pomogło dwóch kapłanów. – O jednym z nich mogę powiedzieć, że jest przyjacielem. Kiedy zacząłem się zastanawiać nad tym, czy mam być księdzem, to powiedział mi bardzo ważne dla mnie zdanie: „Maciek, jeśli naprawdę to czujesz, to wiedz, że jest to ogromny dar, który Pan Bóg chce złożyć w twoje serce. Módl się i proś o światło Ducha Świętego, byś mógł z czystym sercem powiedzieć, że podjęcie tej decyzji jest twoją odpowiedzią na Jego Miłość i Jego zaproszenie”.

Sebastian początkowo chciał być policjantem, jednak pragnienie bycia księdzem, które czuł od dziecka, ciągle do niego wracało. Z kolei Wojciech swoją przygodę ze służbą przy ołtarzu rozpoczął tuż po I Komunii św. Pierwsze myśli o kapłaństwie pojawiły się w czasach gimnazjum, jednak po maturze wybrał się na studia do Olsztyna, gdzie obronił licencjat z bezpieczeństwa narodowego. Myśl o kapłaństwie nie opuszczała go, dlatego postanowił wstąpić do seminarium. – Po ludzku próbowałem robić wszystko, aby stłumić w sobie swoje powołanie, jednak Pan Bóg ma sposób na każdego. Przez całe życie pozwolił mi być blisko siebie i doprowadził mnie aż do momentu święceń – opowiada.

Trzy zadania

Reklama

Młodym kandydatom na diakonów towarzyszą różne odczucia, związane ze święceniami. Michał mówi, że w związku ze święceniami czuje radość, ale z drugiej strony obawę, czy będzie w stanie wypełnić powierzone mu obowiązki. W tym wszystkim jednak pamięta ciągle o słowach z jednego kazania prymicyjnego: „Pamiętaj o służbie drugiemu człowiekowi i Bogu, bądź człowiekiem modlitwy, bądź wierny” – te trzy zadania chce sobie postawić jako cel swojej posługi diakońskiej, a później całego życia kapłańskiego.

Maciej z kolei czuje miłość i zaproszenie, bo z wielką tęsknotą czekał na ten dzień, kiedy biskup nałoży na niego ręce.

– Czuję pokój, taki Boży pokój, który czułem, gdy przychodziłem do seminarium. To pokazuje mi, że jestem na właściwej drodze powołania – mówi kleryk Sebastian.

Plan na przyszłość

Ich plany są bardzo ambitne. – Przede wszystkich chcę oddać się w pełni temu wszystkiemu, do czego zostanę posłany, odpowiadać na zapotrzebowanie Kościoła i to jest dla mnie najważniejsze zadanie. A gdy będzie ku temu okazja, to z pewnością oddam się mojemu hobby, jakim jest muzyka. Może powstanie jakaś kolejna kompozycja, kto wie – inspirowana wydarzeniami w parafii? – opowiada Maciej.

Jako że skończyliśmy właśnie studia, to wielu z nas czeka również obrona pracy magisterskiej, co za cel stawia sobie właśnie Michał. Jednak oprócz tego mówi o swoich planach na najbliższy czas. – Przez najbliższy rok praktyk diakońskich chcę jak najwięcej czerpać z wiedzy i doświadczenia kapłanów, z którymi będę współpracował, aby od nich uczyć się służby oraz miłości do Boga, Kościoła i drugiego człowieka.

– W moich planach jest także pielgrzymka na Jasną Górę, chcę zawierzyć moją posługę Maryi – podsumowuje Karol.

Reklama

Kościół trwa nieustannie w modlitwie o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Ta prośba o modlitwę wypływa również od toruńskich akolitów, którym życzymy wszelkich potrzebnych łask na nowym etapie drogi do kapłaństwa.

NOWI DIAKONI:

Dk. Karol Brzozowski

z parafii św. Jakuba Apostoła w Kazanicach,

Dk. Wojciech Fałkowski

z parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Działdowie,

Dk. Michał Kłosowski

z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rybnie,

Dk. Maciej Kozłowski

z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Ojca Pio w Grudziądzu,

Dk. Łukasz Nehring

z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Czarżu,

Dk. Sebastian Żyła

z parafii św. Mikołaja Biskupa w Grudziądzu.

2022-06-07 12:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W najbliższą sobotę w Międzyrzeczu odbędą się święcenia diakonatu

[ TEMATY ]

święcenia diakonatu

Międzyrzecz

parafia św. Jana Chrzciciela

Karolina Krasowska

W najbliższą sobotę 13 maja w kościele parafialnym pw. św. Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu Michał Kowalewski, przyjmie święcenia diakonatu

W najbliższą sobotę 13 maja w kościele parafialnym pw. św. Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu Michał Kowalewski, przyjmie święcenia diakonatu

W najbliższą sobotę 13 maja w kościele parafialnym pw. św. Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu Michał Kowalewski, alumn Zielonogórsko-Gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego przyjmie święcenia diakonatu. Święceń udzieli bp Adrian Put podczas mszy św. odprawianej o godz. 11.00.

Michał Kowalewski pochodzi z Międzyrzecza. Za kilka tygodni ukończy piąty, przedostatni rok studiów seminaryjnych. Jako diakon będzie jeszcze przez rok kontynuować formację w seminarium przygotowując się do święceń kapłańskich, które otrzyma w przyszłym roku.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.

W ciągu wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha, Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści ( por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także rozważa Jego Mękę. To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka) . Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?). Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje), gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła. Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza - Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować, iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu, nadziejo nasza!". Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka. Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników. Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty w obrzędzie Środy Popielcowej. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: " Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą - ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej, aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób. A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
CZYTAJ DALEJ

Sandomierska Via Crucis

2025-04-13 20:35

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Ulicami Starego Miasta w Sandomierzu przeszła miejska Droga Krzyżowa. Nabożeństwu przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz.

Modlitwa rozpoczęła się w kościele seminaryjnym pw. św. Michała Archanioła, a zakończyła w Bazylice Katedralnej, która w Roku Jubileuszowym jest Kościołem Stacyjnym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję