Wszystko, co Bóg czyni i mówi, jest fundamentalnie i ostatecznie Dobrą Nowiną dla ludzi. Rozstrzygające jest to, że Syn Boży stał się Człowiekiem dla naszego zbawienia, a u swych stóp położył wszystkie wrogie „potęgi” (grzech, śmierć i szatana). Ponadto Chrystus – karmiąc nas swoim Ciałem i Krwią – daje nam przedsmak i gwarancję szczęśliwej wieczności w domu Ojca. Dzięki temu możemy mówić (sobie i światu) ze zdumieniem i z wdzięcznością, że dobrze jest być człowiekiem i odbyć ziemską pielgrzymkę!
W byciu człowiekiem i w traktowaniu Boga Stwórcy przez ludzi są jednak takie szokujące postawy i czyny, że trzeba je postawić sobie przed oczami z najwyższą uwagą i powagą. Także o nas prorok Zachariasz mówi: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (por. także J 19, 37). Tym przebitym i zabitym jest sam Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus! Jak pisze św. Łukasz, Apostołowie, pełni podziwu i szacunku dla Mistrza, usłyszeli z Jego ust coś, czego tak naprawdę nie potrafili wtedy pojąć i przyjąć: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Ważne są etapy drogi, ale najważniejszy jest finał, a jest nim to, że zabity zmartwychwstanie! Zmartwychwstały Chrystus znaczy dla nas więcej niż codziennie wschodzące Słońce. On z woli Ojca ma taką moc, by wraz z Duchem Świętym włączać nas w swoje synostwo – w Boski rodzaj życia. Ufam, że wszyscy, jako wierzący i codziennie karmiący się miłością Ojca, wiemy, o czym jest tu mowa.
Jednocześnie mamy świadomość, że z wieku na wiek, z dekady na dekadę, a nawet z roku na rok żeglujemy po coraz bardziej wzburzonym morzu historii. Istnieją bowiem realne siły, przewrotnie inteligentne i złowrogo zaślepione, które wzniecają wysokie fale, a nam, także wierzącym, grozi straszna pokusa, by ulec panice i „dryfować na oko”. A przecież w Chrystusie mamy łatwo dostępny i dokładnie skalibrowany GPS, który pozwala nam niezawodnie kierować się w każdej myśli, każdym pragnieniu, wyborze i czynie wprost do Tego, do którego lgną nasze dusze. Nasze dusze nie są inne od duszy psalmisty, który tak wyraża swoje bycie na bezpiecznym kursie, ze wzrokiem utkwionym w potędze i chwale Boga: „Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni, by ujrzeć Twą potęgę i chwałę. Twoja łaska jest cenniejsza od życia, więc sławić Cię będą moje wargi”. Świadków uskrzydlającej wiary i ukojonej tęsknoty serca oraz udanego życia mamy aż nadto – dawnych i dzisiejszych... Możemy też codziennie wsłuchiwać się i wpatrywać w jasny wzór Apostoła Narodów, który w Liście do Galatów pomaga mądrze „oprogramować” naszą rozumną wolność: „Wszyscy przez wiarę jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa”. Ochrzczeni – zanurzeni, skąpani, zjednoczeni i przyobleczeni (aż) w Chrystusa. Na Nim zawieść się nie można!
Pomóż w rozwoju naszego portalu