Profesor Tomasz Chmielewski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie uważa, że zagrożenie kleszczami w Polsce się nie zwiększa, jednak niektóre z nich mogą przenosić groźne patogeny, dlatego należy się ich obawiać i stosować profilaktykę.
Najczęstszą chorobą przenoszoną przez kleszcze jest borelioza, która nieleczona może wywołać poważne zaburzenia w organizmie. Pierwszym krokiem w diagnozowaniu boreliozy jest dokładna obserwacja miejsca, w które wbił się pasożyt, ponieważ sygnałem choroby jest pojawienie się na skórze rumienia wędrującego. Jak szacuje prof. Chmielewski, występuje on w 85-90% przypadków zakażeń. Rumień pojawia się w ciągu 7 dni od ukłucia, ale niektórzy specjaliści zalecają, aby czas obserwacji zranionego miejsca wydłużyć do 30 dni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Drugim krokiem są testy laboratoryjne w kierunku boreliozy, które wykonane w odpowiednim czasie są skuteczną pomocą w postawieniu diagnozy. Są one konieczne, jeżeli po ukłuciu przez kleszcza wystąpiły objawy ogólne: bóle mięśni, stawów, podwyższona temperatura ciała i osłabienie. Ponieważ takie objawy występują również w innych chorobach, m.in. w COVID-19, reumatoidalnym zapaleniu stawów, określenie czasu wykonania testu i jego interpretacja należą do lekarza.
Na pierwszym etapie diagnostyki próbka krwi badana jest testem ELISA. Jeżeli wynik jest jednoznacznie ujemny, prawdopodobieństwo, że pacjent zakaził się boreliozą, jest bliskie zeru. Z kolei wszystkie wyniki dodatnie oraz wyniki określane jako wątpliwe powinny być zweryfikowane przy pomocy testu WesternBlot, który daje pełniejszą odpowiedź diagnostyczną. Podstawowa sprawa: aby wynik był wiarygodny, test musi być wykonany w określonym czasie od ukłucia przez kleszcza. Dlatego chociaż testy są dostępne w wielu laboratoriach nie warto ich wykonywać i interpretować na własną rękę. Tym bardziej nie warto poddawać się reklamowanym w internecie tzw. terapiom alternatywnym, niemającym nic wspólnego z oficjalną medycyną.
Odsetek kleszczy zakażonych patogenami jest zróżnicowany w różnych rejonach kraju, ale zwykle nie przekracza kilku procent. Dlatego nie trzeba po każdym ukłuciu przez kleszcza wpadać w panikę, samodzielnie wykonywać badań ani tym bardziej podejmować leczenia. Trzeba natomiast zabezpieczać się przed kleszczami, gdy wybieramy się do lasu, na łąkę i w inne miejsca, które są ich siedliskami. Rozsądna profilaktyka to zakładanie na takie wyprawy odzieży zakrywającej ciało, pełnych butów i ewentualne użycie repelentów, czyli preparatów odstraszających kleszcze. Po powrocie do domu trzeba sprawdzić skórę na ciele, zwłaszcza okolice, gdzie często lokują się kleszcze: miejsca na podudziach, brzuchu, karku, pod kolanami, w pachwinach i pod pachami. Odzież warto wyprać. W przypadku znalezienia kleszcza nie wolno smarować go tłuszczem ani wyszarpywać palcami. Do usuwania wbitego w skórę pasożyta służy pęseta lub specjalny przyrząd, który można kupić w aptece. Bardzo ważne jest, by kleszcza usunąć w całości. Dlatego chwytamy go pęsetą za główką, tuż przy skórze, i energicznym ruchem pociągamy do góry. Miejsce po usunięciu kleszcza dezynfekujemy i uważnie obserwujemy przez kolejne dni.