Podczas jednej z ostatnich Mszy św. dziękczynnych sprawowanej w kaplicy zakonnej sióstr klawerianek przy ul. Ogrodowej w Świdnicy, za lata oddanej służby Kościołowi na terenie parafii, miasta i diecezji podziękował ks. prał. Piotr Śliwka. – Każdego dnia należy pytać Pana Boga, co mamy czynić, naśladując Jego wiernych świętych i budować dobre relacje, żyjąc w przyjaźni z drugim człowiekiem – zachęcał siostry jeszcze przed rozpoczęciem wakacji proboszcz parafii katedralnej.
Pierwszy raz w Świdnicy
– Był 1987 rok. Podejmując dzieło opowiadania o misjach i kwestowania na ich rzecz z grupą trzech sióstr, przyjechałyśmy na Dolny Śląsk do Świdnicy. Tam zatrzymałyśmy się w parafii św. Stanisława i św. Wacława, gdzie entuzjastycznie zostałyśmy przyjęte przez ówczesnego proboszcza ks. kan. Ludwika Sosnowskiego wraz wikariuszami. Pamiętam z tego okresu, jak prowadziłyśmy w tej parafii animację misyjną, opowiadając o charyzmacie zgromadzenia, rozprowadzając nasze kalendarze i czasopismo Echo z Afryki. Po tej wizycie właśnie ze Świdnicy miałyśmy wielu prenumeratorów, ludzie chętnie wspierali misje, byli bardzo ofiarni – wspominała w rozmowie z Niedzielą Świdnicką s. Danuta Stępak – ostatnia przełożona w Świdnicy, która to spotkanie przed 30 laty określiła mianem pewnego zasiewu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przybycie sióstr do biskupiego miasta na stałe nastąpiło 20 lat później. Jak wspominała s. Anna Jarosz, stało się to za namową ówczesnego dyrektora diecezjalnych Papieskich Dzieł Misyjnych i delegata biskupa świdnickiego ds. misji – ks. Marka Gałuszki, który spotkał się z siostrami klaweriankami w Niepokalanowie. – Ta wizyta sprawiła, że siostry w 2007 r. przybyły do nowo utworzonej diecezji, zakupując domek jednorodzinny i adaptując go na potrzeby zgromadzenia – przypomniała s. Anna. Przez kolejne lata siostry, które przybywały do Świdnicy, podejmowały działania misyjne zgodnie z charyzmatem zgromadzenia. Pracowały w sekretariacie misyjnym w kurii biskupiej, prowadziły spotkania z misjonarzami, odwiedzały parafie, prowadząc rekolekcje szkolne i organizowały szkolenia misyjne.
Powody odejścia klawerianek
Jednak po 15 latach służby, decyzją Matki Generalnej oraz Rady Zgromadzenia, wspólnota trzech sióstr opuszcza diecezję świdnicką, zamykając dom zakonny. Głównym powodem są kwestie ekonomiczne. Zgromadzenia aktualnie nie stać na kapitalny remont domu, aby w nim siostry nie tylko mogły godziwie żyć, ale też prowadzić działalność misyjną. Siostra Danuta na potwierdzenie trudnej sytuacji mieszkaniowej opowiadała, że podczas minionej zimy, mimo ogrzewania, w domu była temperatura +12 °C. Te i inne powody natury socjalnej i organizacyjnej stały się przesłankami do zamknięcia placówki, którą w ostatnim czasie wizytowała nawet sama matka generalna z Rzymu – s. Selin Karikkattil.
– Najbardziej będzie mi brakować świdnickiej katedry. Jestem nią zachwycona, za każdym razem, kiedy przychodzę się tu modlić – podkreśliła, wyjeżdżająca do Krosna, s. Danuta, zapewniając o ponownym spotkaniu w przyszłości.