Reklama

Niedziela Małopolska

Stulatka z Myślenic

Jestem zawsze zadowolona – uśmiechając się, stwierdza Bogumiła Leśniak, stuletnia mieszkanka Myślenic.

Niedziela małopolska 4/2023, str. IV

[ TEMATY ]

stulatka

Elżbieta Leśniak

Praca czyni człowieka mocnym – przekonuje Bogumiła Leśniak

Praca czyni człowieka mocnym – przekonuje Bogumiła Leśniak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jej rodzice; Marcin i Anna Cielińscy wychowali jedenaścioro dzieci. Dwoje było z pierwszego małżeństwa ojca. – O tym, że najstarsze siostry miały inną mamę, dowiedziałam się, gdy już byłam dorosła – wspomina pani Bogumiła. Także jej przyrodnie siostry, których mama zmarła, gdy miały 2 i 3 latka, długo nie wiedziały, iż wychowuje je druga mama.

Radosne dzieciństwo, trudna młodość

Pani Bogumiła przez całe życie mieszka w domu przy ul. Kazimierza Wielkiego, w którym, co podkreśla, także się urodziła. – Bardzo kocham ten dom i jest mi w nim bardzo dobrze – wyznaje i opowiada, że pamięta radosne dzieciństwo z rodzeństwem i dziećmi z okolicy, które lubiły bawić się w ich ogrodzie. Wspomina: – Graliśmy w różne gry i korzystaliśmy z huśtawki zbudowanej przez mojego brata.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pamięta smak i zapach chleba pieczonego przez mamę. Nawet miejscowy piekarz, pan Pitala chętnie go jadł, dając w zamian swoje wypieki. O kromkę często prosiły dzieci, które przychodziły się bawić. Pajdy posmarowane domowym smalcem, robionym przez mamę, były przysmakiem. Podkreśla: – Wszyscy mieliśmy bardzo dobrą opiekę zarówno od mamy, jak i od tatusia, którego się trochę baliśmy. Nie musiał nic mówić, wystarczyło, że na nas popatrzył… (śmiech).

Reklama

W ich domu na co dzień jadło się dania jarskie, tylko głowa rodziny dostawała niedużą porcję mięsa. – Ale zawsze była zupa i drugie danie – opowiada stulatka i zapewnia: – Każdy mógł zjeść, ile chciał! Dodaje, że warzywa i owoce mieli ze swej działki, którą rodzina przez lata uprawiała.

Młodość pani Bogumiły przypadła na czas II wojny światowej. Stulatka sięga po teczkę, wyciąga z niej dokument, z którego poznaję jej CV; przed wybuchem II wojny światowej uczęszczała do gimnazjum w Myślenicach. Potem ukończyła państwowy kurs przygotowawczy do szkół zawodowych i szkołę rolniczo-handlową. Znalazła zatrudnienie w spółdzielni mleczarskiej, gdzie rozpoczęła pracę jako robotnica. Potem pracowała na innych stanowiskach, a dzięki znajomości języka niemieckiego została sekretarką.

Z czasów wojny pamięta głód. Wspomina: – Żeby stracić jak najmniej energii, to wszyscy jak najszybciej kładliśmy się spać. Często głodni. Z siostrą szyłyśmy dziecięce ubrania, które przerabiałyśmy ze starych rzeczy, a potem zawoziłyśmy do Lubnia oraz Pcimia i tam wymieniałyśmy za jedzenie.

Ukochana wychowawczyni, ceniona matematyczka

Reklama

Po wojnie zaczęła uczyć w szkole. – Uprawnienia do pracy w zawodzie nauczyciela zdobyłam jeszcze za okupacji, kiedy ukończyłam tajny kurs pedagogiczny – informuje i dodaje: – Ale gdy po zakończeniu wojny otwarto w Myślenicach liceum pedagogiczne, zdecydowałam się na naukę. I dopiero po ukończeniu tej szkoły poszłam do pracy. Najpierw uczyła języka polskiego w szkole w Jasienicy, potem – w Jaworniku, skąd przeszła do SP nr 2 w Myślenicach, gdzie do 1978 r. uczyła matematyki. Kochała swoich uczniów, o których do dzisiaj mówi tylko dobrze. Zresztą, chyba taką ma naturę, że w ludziach dostrzega to, co pozytywne. Ale też pamięta, że jedna z nauczycielek o jej uczniach mówiła „obwiesie”…

W 1966 r. została żoną Henryka Leśniaka z Kornatki – nauczyciela, instruktora przedmiotu geografii. Jego droga do wykształcenia to temat na osobny artykuł! Była też metodykiem – uczyła nauczycieli trudnej sztuki przekazywania wiedzy, a była w tym, jak podkreślają jej byli uczniowie, genialna.

Obecna w czasie spotkania ze stulatką Marta Bisztyga-Pląder wspomina: – Chodziłam do szkoły, gdzie ciocia Bogusia uczyła, a także prowadziła drużynę harcerską. Fizykę mieliśmy z panią, której baliśmy się panicznie, i która nie umiała różnych rzeczy wytłumaczyć, i krzyczała na nas cały czas. Te lekcje to było dla nas traumatyczne przeżycie. I kiedyś przyszła do klasy na lekcję fizyki pani Leśniakowa. Z ciekawością czekaliśmy, co się będzie działo. Tematem lekcji był opór. I do dzisiaj pamiętam scenę; długa klasa; tu jest wejście, a po przeciwnej stronie – okna. I my widzimy, jak pani nauczycielka staje przy oknie, rozpędza się i całą siłą uderza w drzwi. Huk. A potem słyszymy: „Dzieci, tak właśnie wygląda opór”. Do dzisiaj wiem, co to jest opór (śmiech).

Reklama

Córka stulatki, Elżbieta Leśniak przyznaje, że uczniowie mamy wykonują różne zawody. Czasem ją spotykają i dziwią się, że ukochana wychowawczyni, pani, która tak świetnie tłumaczyła matematykę, ich nie poznaje. Ostatnio, po tym jak złamała nogę, trafiła do szpitala, a tam… też byli uczniowie – pan ordynator, wydaje polecenie, aby panią Leśniakową traktować ze szczególnymi względami, a rehabilitant robi wszystko, aby stulatka wróciła do formy sprzed wypadku. A ta była godna podziwu. Pani Bogumiła jeszcze jako 80-latka jeździła na rowerze, a wcześniej także na motocyklu.

Recepta na długowieczność

Nieszczęśliwy wypadek, który się przydarzył w minionym roku, bardzo ograniczył samodzielność pani od matematyki. Elżbieta Leśniak opowiada: – Przed złamaniem nogi mama wstawała ok. 6 rano. Karmiła kota i psa. Sama zażywała lekarstwa. A jeszcze przed pandemią, to jeździłyśmy razem do kościoła na ranną Mszę św. Zaznacza, że teraz mama wstaje trochę później, ale dzień nadal zaczyna od udziału we Mszy św. (transmitowanej z Jasnej Góry). I kontynuuje: – Potem szłyśmy na zakupy, załatwiałyśmy jakieś sprawy, a po powrocie mama gotowała obiad. Nigdy takiego nie ugotuję (śmieje się pani Elżbieta). Potem, gdy zjadłyśmy, to mama chwilę odpoczywała, a po południu szła pracować do ogrodu…

Przysłuchując się córce, pani Bogumiła wtrąca: – Elżunia zajmuje się kwiatami, a ja jeszcze do niedawna uprawiałam warzywa. Sadzenie, sianie, okopywanie, plewienie, wszystko to robiłam przez lata. Gdy pracowałam w szkole i miałam dużo obowiązków, lekcji, to zdarzało się, że wstawałam i o 5 rano, żeby zrobić w ogrodzie, żeby ze wszystkim zdążyć.

Stuletnia matematyczka z Myślenic zachowała pogodę ducha i optymizm. Dawno nie spotkałam osoby, która na nic nie narzeka! Gdy pada obowiązkowe pytanie, jaka jest jej recepta na długowieczność, Bogumiła Leśniak odpowiada krótko: – Nie certolić się ze sobą. A potem dodaje, że praca czyni człowieka mocnym. Przyznaje, że zdrowo się odżywiała dzięki działce i uprawianym na niej warzywom. Ale też zauważa, że przecież jej bracia i siostry odżywiali się podobnie, a już nie żyją.

– Jestem zawsze zadowolona – stwierdza na zakończenie naszej rozmowy. Więc może ten optymizm, ta serdeczność, którą stulatka obdarza ludzi, a bardzo się cieszy ze spotkań z nimi, dodają jej sił i energii do pokonywania słabości i ograniczeń wynikających z tak pięknego wieku. I oby ta postawa, to nastawienie do otaczającej rzeczywistości służyły jej jak najdłużej!

2023-01-17 10:03

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Babcia Jadzia

Niedziela małopolska 52/2017, str. VII

[ TEMATY ]

stulatka

Maria Fortuna-Sudor

Moi rozmówcy zapewniają, że wspólne mieszkanie w wielopokoleniowej rodzinie uczy szacunku dla starszych osób

Moi rozmówcy zapewniają, że wspólne mieszkanie w wielopokoleniowej rodzinie
uczy szacunku dla starszych osób

Jadwiga Wajda jest mieszkanką Krzyszkowic. Tu się urodziła, tu przeżyła 100 lat! Z perspektywy rodzinnej wioski nadal uważnie spogląda na świat

Szukając stulatki, zapukałam omyłkowo do innego domu. Otworzył mi starszy pan. Gdy wyjaśniłam cel wizyty, zaprosił do środka i przez okno wskazał właściwy dom. Niepytany powiedział: – To są dobrzy ludzie. A ta pani to ma piękny wiek – stwierdził. Potem dowiem się, że rozmawiałam z Józefem Fornalikiem.
CZYTAJ DALEJ

W Barcelonie beatyfikacja Lycariona Maya. Chciał być bratem wszystkich

2025-07-11 17:18

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Barcelona

Vatican Media

Brat Lycarion May, marysta

Brat Lycarion May, marysta

Kardynał Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, będzie przewodniczył jutro, 12 lipca, Mszy Świętej, podczas której młody szwajcarski zakonnik, wychowawca ubogich w Hiszpanii, zamordowany w czasie rewolt ludowych w 1909 roku, zostanie wyniesiony na ołtarze. Głosił braterstwo w świecie pełnym konfliktów.

„Aby udać się do Pueblo Nuevo, trzeba być gotowym oddać życie”. Tak mawiał Lycarion May (z domu François Benjamin), brat marysta, który 12 lipca, zostanie beatyfikowany w Barcelonie, w Hiszpanii. Uroczystość odbędzie się w południe w kościele św. Franciszka Salezego i będzie jej przewodniczył w imieniu Papieża kardynał Marcello Semeraro.
CZYTAJ DALEJ

Bp Długosz: miłosierdzie nie oznacza, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami

2025-07-12 14:50

[ TEMATY ]

bp Antoni Długosz

Ruch Obrony Granic

yt.com/zrzut ekranu

Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025 r.

Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025 r.

„Matko Boża, Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę za pomoc Żydom” – powiedział biskup Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025.

"Kochana Matko, jak co wieczór przechodzimy do Ciebie, by powiedzieć Ci nasze małe prywatne troski, ale też i ukazać wielkie narodowe problemy. Przychodzimy, by prosić Ciebie o wstawiennictwo za nami u Twojego Syna. Dziś chcemy modlić się za obrońców naszych granic tych w mundurach strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, celników, Wojska Obrony Terytorialnej, ale również wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic tych, którzy bezinteresownie organizują patrole" – mówił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję