Reklama

Niedziela Podlaska

Historia zbawienia w szopce ukazana

Za nami nie tylko okres Bożego Narodzenia, ale i święto Ofiarowania Pańskiego, po którym znikają ostatnie z naszego otoczenia dekoracje, upamiętniające przyjście na świat Mesjasza. Zdarzają się jednak pewne – i to uzasadnione – wyjątki.

Niedziela podlaska 6/2023, str. IV

[ TEMATY ]

szopki

Ks. Z. Czumaj

Centralna scena ruchomej szopki autorstwa Stanisława Soroty

Centralna scena ruchomej szopki autorstwa  Stanisława Soroty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Muzeum Diecezjalnym w Drohiczynie aż do końca października tego roku można zobaczyć ruchomą szopkę, wykonaną przez pana Stanisława Sorotę, organistę z Liwa. Powodów, dla których ta szopka jest dostępna praktycznie przez cały rok, mamy kilka, a przede wszystkim fakt, że w tym roku minie równo 800 lat od powstania pierwszej świątecznej szopki.

Przykład św. Franciszka

Niespełna 100 km na północ od watykańskiej Bazyliki św. Piotra leży Greccio – włoska miejscowość rozłożona u stóp jednego z apenińskich szczytów, wznoszącego się ponad 1200 m nad poziom morza. Podobna liczba osób zamieszkuje tę osadę, w której 24 grudnia 1223 r. św. Franciszek z Asyżu „zorganizował” pierwszą żywą szopkę bożonarodzeniową.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdy żył założyciel wspólnoty Braci Mniejszych, doroczne wspominanie pierwszego przyjścia na ziemię Syna Bożego było już ugruntowane w Kościele od stuleci. W zachodniej Europie w tamtych czasach świętowanie dodatkowo ożywiały opowieści pielgrzymów, którzy w dobie wypraw krzyżowych do Ziemi Świętej w większej liczbie mogli nawiedzać Betlejem. Coraz częściej świątynie ozdabiano też malowidłami, ukazującymi to zbawcze wydarzenie. Święty Franciszek zapragnął jednak, aby przybywającym do skromnej kaplicy w Greccio przybliżyć atmosferę nocy Bożego Narodzenia w inny sposób, bardzo prosty i realistyczny – poprzez żywą szopkę.

Tak opisuje to autor jego pierwszej biografii, br. Tomasz z Celano: „Nastał dzień radości, nadszedł czas wesela. Z wielu miejscowości zwołano braci. Mężczyźni przygotowali świece i pochodnie dla oświetlenia nocy, co promienistą gwiazdą oświetliła niegdyś wszystkie dnie i lata. Wreszcie przybył święty Boży i znalazłszy wszystko przygotowane, ujrzał i ucieszył się. Mianowicie nagotowano żłóbek, przyniesiono siano, przyprowadzono wołu i osła. Uczczono prostotę, wysławiono ubóstwo, podkreślono pokorę. I tak Greccio stało się jakby nowym Betlejem”.

Reklama

„Żywa szopka” poruszyła serca wielu ludzi. Szybko też zaczęto to naśladować w innych miejscach, zaczynając od Italii, chociaż najczęściej w formie dekoracji.

Szopka bogactwem kultury

Brzmi to niezwykle poważnie, ale rzeczywiście świąteczne szopki stały się swego rodzaju fenomenem kulturowym środowiska kultury łacińskiej. Nie jest to przesadne określenie, gdyż w tworzenie tych dzieł od ośmiu wieków angażują się rzesze ludzi. Rozpowszechnienie się zwyczaju w różnych krajach, wśród społeczności o różnych możliwościach artystycznych i finansowych, a także rozwój technologiczny, przyczyniły się do wyodrębnienia różnych typów szopek. Na ziemiach polskich oprócz najbardziej tradycyjnych „Betlejemek” również wykształciły się pewne tradycje regionalne. Najbardziej znane są wielobarwne szopki krakowskie, chociaż nie mniej uroku posiadają te wykonane z opłatków, zachwycające swą bielą i do niedawna dość popularne na Podlasiu i wschodnim Mazowszu.

Brat Tomasz z Celano, opisując pierwszą szopkę z Greccio, zaznaczył też jeden niezwykły szczegół, jaki wtedy miał miejsce: „A pewien cnotliwy mąż miał dziwne widzenie. Widział w żłóbku leżące dzieciątko, bez życia, ale kiedy święty Boży zbliżył się doń, ono jakby ożyło”. Trudno powiedzieć, czy te właśnie słowa franciszkańskiego kronikarza stały się inspiracją dla Longina Wittiga z Góry Świętej Anny na Śląsku, gdy w połowie XIX wieku zaczął budować najstarszą ruchomą szopkę. Gdy przeniósł się z rodziną do Wambierzyc, zabrał swe dzieło ze sobą, a po jego śmierci zostało ono jeszcze rozbudowane przez syna Hermana. Dziś liczy około 800 figurek, z których ponad 300 się porusza.

Dobra Nowina dla wszystkich

Właśnie dziełem z Wambierzyc zachwycił się jako dziecko Stanisław Sorota, pochodzący z Małopolski – wykonawca szopki, prezentowanej obecnie w drohiczyńskim muzeum. Gdy po latach, będąc już organistą, znów trafił na Śląsk, postanowił sprawić radość dzieciom z parafii, gdzie pracował. Mając ku temu zdolności wykonał niewielką szopkę z kilkunastoma postaciami. Pierwsi mali widzowie byli przeszczęśliwi, co skłoniło autora do jej powiększania o kolejne postaci, a potem nowe sceny.

Reklama

Wzorem twórcy najstarszej ruchomej szopki, pan Stanisław nie ograniczył się tylko do Bożego Narodzenia i Objawienia Pańskiego, ale stopniowo rozszerzał ją o inne wydarzenie biblijne. Podobnie jak w przypadku dzieła z Wambierzyc i tutaj nie zabrakło odniesień do bliższej nam czasowo rzeczywistości. Zobaczymy tu obok siebie postaci w strojach z różnych krajów i epok. Górnicy fedrujący węgiel w kopalni, upamiętniają region powstania najstarszej części, tj. Śląsk, znajdziemy jednak także rolników i pasterzy, muzykantów, kominiarza, a nawet siostrę zakonną, wzywającą dzwonem do modlitwy.

Oryginalna katecheza

Dotychczas za największą szopkę ruchomą w północno-wschodniej części Polski uchodziło blisko stuletnie dzieło br. Piusa Janowskiego, udostępniane w okresie świątecznym u ojców kapucynów w Łomży. Liczy ona ok. 50 postaci. Teraz ten honor (co nie odbiera znaczenia szopce łomżyńskiej) przypada pracy pana Soroty. Szopkę, która na ten rok trafiła z Liwa do Drohiczyna, tworzy ponad 320 postaci: 160 ludzi, 120 zwierząt oraz 25 aniołów. Blisko jedna trzecia się porusza, a niektóre ptaki i owieczki wydają również głos. Do tego trzeba dodać różnorodną scenerię: oprócz okolic Betlejem jest m.in. rajski ogród, zbocze góry Synaj, pałac Salomona, jaskinia w Persji, sala weselna w Kanie Galilejskiej, brama Jerycha, dziedziniec arcykapłański w Jerozolimie oraz Golgota i pusty Grób Pański.

Nie jest tu jednak najważniejsza liczba figurek i czasem drobiazgowo wykonane otoczenie, lecz przede wszystkim treści, przekazane w formie tak urokliwej, chociaż wymagającej od twórcy wyjątkowej pomysłowości i cierpliwości. Nie sposób pominąć wiedzę o wydarzeniach biblijnych, które wpisują się w historię zbawienia ludzkości. Dzięki temu szopka (nie tylko bożonarodzeniowa), stanowi oryginalną katechezę. Pierwszym oficjalnym gościem, który z niej skorzystał po zainstalowaniu jej w Muzeum Diecezjalnym w Drohiczynie, był bp Piotr Sawczuk, pasterz diecezji drohiczyńskiej, wraz z towarzyszącymi mu kapłanami. Z kolei pierwszą grupą – Koła Misyjne z opiekunami z Sawic, Siemiatycz i Stoczka. Na kolejne osoby – dzieci z rodzicami, katechetami, nauczycielami i duszpasterzami – całoroczna szopka czeka.

Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie jest czynne od wtorku do soboty w godz. 10-16 (od maja 9.30-17.30), a w niedzielę 15-16.30 (od maja w godz. 15-18). Grupy należy zgłaszać telefonicznie: 531 103 303.

2023-01-31 15:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najpiękniejsze szopki

Ponad dwadzieścia szopek bożonarodzeniowych zgłosiły dzieci i młodzież z parafii pw. Świętych Piotra i Pawła do Pierwszego Parafialnego Konkursu Szopek.

Naszym celem było zjednoczenie rodziny. Dużo mówi się dziś o potrzebie spędzania wolnego czasu dzieci z rodzicami. Chcieliśmy, by dzieci oderwały się do komputerów, smartfonów i zrobiły coś razem ze swoimi rodzicami, by podtrzymywać tę bożonarodzeniową tradycję. I myślę, że to się udało – powiedział organizator konkursu ks. Mariusz Chmura z parafii w Piotrkowicach koło Wodzisławia.

CZYTAJ DALEJ

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję