Reklama
W archikatedrze łódzkiej święcenia kapłańskie przyjął kleryk Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi – ks. Krzysztof Kucharski. Odwołując się do Ewangelii o jałmużnie ubogiej wdowy, metropolita łódzki zwrócił uwagę diakona na istotę kapłańskiej posługi. – Chcę ci powiedzieć Krzysiu, że wiele razy w swoim życiu zobaczysz ludzi, takich jak ta uboga wdowa. Wiele razy Pan Bóg postawi przed tobą ludzi, których wiara cię zawstydzi. Wiele razy zobaczysz takie wdowy, których ofiarność zamknie ci usta. Wiele razy zobaczysz takich ludzi, którzy w relacji z Bogiem idą na całość, o wiele odważniej i piękniej niż ty. Bardzo ważne jest to, byś się nie bronił przed takim darem Bożym, przed takimi ludźmi, by twoje kapłaństwo nie zasłoniło ci oczu. Dziękuj Bogu za ludzi i za to, że cię w twoim kapłaństwie będą zawstydzać. Osoby pozornie nieważne, nic nie mogące, tak jak ta wdowa, będą o wiele świętsze niż ty i już dziś dziękuj za nich Bogu. Przesłanie tej ubogiej wdowy jest takie, że ona rzeczywiście daje wszystko: wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. To wydarzenie niewiele nam mówi, ponieważ nasz grosz jest niepodzielny. W tekście oryginalnym jest napisane, że ona wrzuciła dwa lepty, czyli jeden kwadrans. Można by to przełożyć dziś w ten sposób: masz jednego eurocenta, którego chcesz oddać Bogu, ale możesz tego eurocenta rozmienić na cztery grosze. Dwa wrzucisz do skarbony, a dwa zostawisz sobie. My nawet najmniejszą ofiarę, którą składamy Bogu, dzielimy na pół, część dla Boga, część dla siebie. Ważne jest, byśmy zrozumieli, że wdowa nie daje wcale pieniędzy, ponieważ św. Marek zapisał, że ona ze swojego ubóstwa wrzuciła całe swoje życie. Ona oddała Bogu na ofiarę całe swoje życie, a nie majątek, dwa pieniążki. Dam Bogu całe swoje życie, ale nie urlop, dam Bogu całe swoje życie, ale nie wolny dzień, dam Bogu całe swoje życie, ale nie pieniądze, nie to miejsce, w którym posługuję w Kościele, czy urząd, który sprawuję. Mam świadomość, Krzysztof, że to nie jest słowo dla ciebie na dziś, ale od jutra, już tak. A za 35 lub 50 lat, to na pewno, tak – mówił metropolita łódzki.
– Ile razy dochodzimy do zrozumienia tej części Ewangelii, tylekroć dochodzimy do pierwszej części wypowiedzi Jezusa, którą skierował do ówczesnych duchownych w ostrym kontraście do tej wdowy. Można wybrać życie modlitwy na pokaz. Studiują pisma, ponieważ pożądają miejsca – pierwszej katedry – czyli pierwszego krzesła, z którego w katedrze się naucza. Szaty powłóczyste nie są dla świadectwa, tylko dla honoru, pozdrowień i szacunku. Ten tekst nie jest tekstem historycznym o tamtych duchownych, on jest skierowany do nas, ponieważ Jezusowi zależy na każdym z nas i na Kościele (…). Kapłan, który siebie stawia na pierwszym miejscu, przetrąca prawo ludu do oddawania Panu Bogu szacunku, dlatego Jezus mówi: „strzeżcie się”. Jest lekarstwo, które Pan dał nam na taką postawę, jest nim jałmużna, która gładzi grzech, oczyszcza sumienie, prześwietla godziwość twojego majątku. Chojna jałmużna jest również lekarstwem dla wszystkich duchownych, którzy przekrzywili swoje kapłaństwo i gdzieś się w nim pogubili. Jałmużna głęboko człowieka uzdrawia – kontynuował hierarcha.
Obecnie w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi studiuje 32 kleryków oraz 18 z Ogólnopolskiego Seminarium dla Starszych Kandydatów do Święceń, zwanego potocznie „Seminarium 35+”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu