Znany i ceniony duszpasterz, posługujący na co dzień w sanktuarium w Sulisławicach świętuje jubileusz 65. rocznicy święceń kapłańskich. Ponad połowę swojego kapłaństwa spędził u stóp sandomierskiej Madonny, gdzie nadal służy, w miarę swoich sił, Kościołowi i parafii.
Kapłańska posługa
Ojciec Wincenty urodził się 20 marca 1931 r. w Tczowie, we wsi położonej w województwie mazowieckim, w powiecie zwoleńskim. Jego rodzice – Józefa była córką sołtysa, a Franciszek synem wójta. Ojciec jubilata brał udział w wojnach 1920 oraz 1939 r. 20 września 1939 r. w rejonie Włodzimierza Wołyńskiego został wzięty do niewoli sowieckiej. Z kilkunastu znajomych tylko on wrócił do Polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dostojny jubilat święcenia kapłańskie przyjął wraz z 9 innymi diakonami 17 czerwca 1958 r. w klasztorze sióstr wizytek w Krakowie. Do święceń przygotowywał się w Wyższym Seminarium Duchownym Księży Zmartwychwstańców w Krakowie. Jako neoprezbiter został skierowany do pracy duszpasterskiej w Krokowej, gdzie spędził rok. Następnie do 1964 r. posługiwał w Wierzchowie Pomorskim, aby później trafić po raz pierwszy do Sulisławic. W latach 1969 – 76 pracował kolejno w Radziwiłłowie, Wysokim Kole oraz na Woli Suchackiej, skąd po raz drugi na dwa lata przybył do Sulisławic.
Reklama
W 1978 r. wrócił do Krakowa posługując jako kapelan w Krakowskim Szpitalu Specjalistyczny im. Jana Pawła II. Po 14 latach, został przeniesiony do Kęt, aby podjąć funkcję kapelana sióstr zmartwychwstanek. Po trzyletniej posłudze kolejny raz w 1995 r. został przeniesiony na stałe do Sulisławic, gdzie gorliwie wypełnia swoje zobowiązania kapłańskie i zakonne.
Wspomnienia
– Moją 35-letnią posługę w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Misericordia Domini w Sulisławicach przyjmuję jako wolę Bożą, którą decyzją moich przełożonych odczytuję jako potrzebę szerzenia obecności Maryi w życiu parafian i pielgrzymów przez posługę przy ołtarzu, sprawując Najświętszą Ofiarę, czy też przez sakrament pokuty i pojednania. Wielką szansę na głoszenie orędzia Pani Sulisławskiej upatrywałem w oprowadzaniu pielgrzymów po sanktuarium, ale także podczas pomocy kapłańskiej w dekanacie – mówi o. Wincenty.
W jego kapłańskim życiu, co sam podkreśla, najważniejsza była posługa wiernym w konfesjonale, sprawowanie Mszy św. oraz rozmowy indywidualne. – Starałem się budować i uczyć innych budować wspólnotę chrześcijańską, w której wszyscy mogą doświadczać nadziei, radości i pokoju Zmartwychwstałego Chrystusa. Tę misję wypełniałem przez spotkania opłatkowe w czasie Świąt Bożego Narodzenia, posługę w kaplicach filialnych, w których pracowałem w czasie wakacji, a także podczas rozrywki, jeżdżąc z innymi na wycieczki rowerowe lub chodząc na spacery – podkreśla.
Mając 65-letni staż kapłański i 92-letnie doświadczenie życiowe, ciągle chce służyć Kościołowi, na miarę swoich sił, szczególnie przez modlitwę, zwłaszcza za kapłanów. – Obecnie jestem chory, nie mogę chodzić, ale nadal posługuję jak mogę, m.in. przez odprawianie Mszy św. i modlitwę w różnych intencjach Kościoła i parafii. Dodaje, że chciałby prosić wszystkich kapłanów, aby chętnie odprawiali Najświętszą Ofiarę, sprawowali sakramenty, zwłaszcza sakrament pokuty i pojednania, odwiedzali chorych, po to, aby czerpać radość ze swojej posługi. – Proszę także wszystkich wiernych, aby pomagali kapłanom w wychowywaniu dzieci i młodzieży. Modlitwą ogarniajcie sprawę powołań kapłańskich oraz sprawę świętości swoich duszpasterzy.