W sobotę 3 czerwca bp Józef Szamocki udzielił święceń diakonatu dwóm alumnom Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Toruńskiej. Święcenia w stopniu diakonatu przyjęli Dawid Szczodrowski i Szymon Stawicki. Już od września rozpoczną posługę w toruńskich parafiach. Udało mi się porozmawiać z diakonem Dawidem. Zobaczmy, jak widzi swoją misję.
Słowo
Diakoni wspierają biskupów i kapłanów w głoszeniu Bożego Słowa. Mogą odczytywać Ewangelię i głosić homilie. – Słowo Boże jest dla mnie bardzo ważne. Po moim nawróceniu Bóg dał mi łaskę czytania Biblii. Wcześniej do niej nie zaglądałem – teraz mogę głosić kazania. Bóg chyba mi ufa, że będę Go słuchał i nie będę ludziom gadał bzdur (śmiech). Mam nadzieję, że tak będzie – mówi dk. Dawid, zaznaczając, że obok wielkiej wdzięczności za dar otrzymany od Boga są także obawy. – Widzę, jak bardzo odpowiedzialne to jest zadanie, a ja nie chcę być przeciętny i na pewno nie chcę być „urzędnikiem” – dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Modlitwa
Reklama
Bardzo ważnym zadaniem diakonów jest szeroko rozumiana modlitwa. Podejmują obowiązek odmawiania Liturgii Godzin, a podczas liturgii zwłaszcza Eucharystii mają asystować biskupowi lub kapłanowi. Mogą udzielać chrztu, są zwyczajnymi szafarzami Eucharystii, przewodniczą nabożeństwom i sprawują sakramentalia, błogosławią małżeństwa i mogą prowadzić pogrzeb oraz udzielać błogosławieństwa. – To wielki dar, który zapewne będę odkrywał każdego dnia na nowo – podkreśla dk. Dawid.
Miłosierdzie
– Posługa miłosierdzia to będzie dla mnie wyzwanie. Tego nie nauczysz się z książek. Na szczęście mam wspaniały przykład w rodzinie. Moja mama i ciocie od ok. 20 lat opiekują się swoimi rodzicami, najpierw moim dziadkiem, a potem, gdy zmarł, babcią. Widzę, jak starają się kochać, chociaż kosztuje ich to wiele trudu – mówi ze wzruszeniem dk. Dawid.
Przed nowymi diakonami rok posługi, która jest kolejnym etapem drogi, rozpoczętej przed laty. Pamiętajmy o nich w modlitwie. Tak bardzo potrzebujemy świętych pasterzy, ojców duchowych, przewodników w drodze do nieba. – Wierzę, że to On mnie wybrał, że tego sobie nie wymyśliłem. Moja historia nawrócenia jest od samego początku związana z Matką Bożą. Ona wie najlepiej, jak się powinno służyć, a przecież od tego jest diakon. Jakiś czas temu oddałem Jej moje życie. Teraz Ona się martwi – mówi z uśmiechem dk. Dawid.