Tego pragnienia nie zmienia lansowana od lat moda na singli czy milenialsów, którzy do późnej młodości zostają na garnuszku rodziców. Rozbawienie wywołują też dorośli, którzy wolą zostać psią mamą i psim tatą niż wziąć na swoje barki odpowiedzialność za prawdziwe życie. Ludzi samotnych jest w Polsce jednak coraz więcej i nie wydaje się, by w tym zakresie miało dojść do jakiejś spektakularnej zmiany. Powodów takiej sytuacji jest zapewne wiele i nie wszystkie są oczywiste. Trend ten zauważyło już wiele branż – przemysł nastawia się na budowanie mieszkań dla singli, produkcję samochodów dla singli, wytwarza się nawet pożywienie w zminimalizowanych porcjach dla jednej osoby. Tymczasem „nie jest dobrze, by człowiek był sam”, jak napisano w Biblii.
Coś nie tak
Agata jest porzuconą mężatką. Ostatni raz widziała męża 19 lat temu, gdy pakował walizki na wyjazd do pracy za granicę. Po latach mówi, że odejście męża uważa za swoją największą życiową porażkę. Przez lata obrosła samotnością, wybudowała wokół siebie mur obronny z napisem „nigdy więcej”, nie potrafiła już nikomu zaufać. Poświęciła się – choć nie lubi tego nabrzmiałego męczeństwem słowa – wychowaniu córki. Teraz, gdy córka dorosła, Agata zobaczyła wokół siebie pustynię zapełnioną ludźmi. – Mam kilku przyjaciół, masę znajomych, ale czuję się w środku pusta. Zapukasz i odpowie ci echo...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Psycholog powiedział jej, że choć nosi w sercu głębokie rany, to musi się przełamać. Ksiądz zachęcał, by złożyła skargę powodową o stwierdzenie nieważności małżestwa i znów „ułożyła sobie życie”. Agata przyznaje, że gdyby spotkała kogoś wyjątkowego, to zdecydowałaby się na rozpoczęcie całej procedury o stwierdzenie nieważności małżeństwa, ale wcześniej, tak na wszelki wypadek, nie chce tego robić.
– Szukam mądrego, ciepłego i doświadczonego przez życie człowieka, a spotykam ludzi, dla których liczy się zewnętrzność: wygląd, samochód, mieszkanie, dochody. Wtedy myślę, że mój czas minął. To jakby echo słów: „jest czas siania i czas zbierania”... – mówi.
Szukajcie, a znajdziecie?
Jednymi z najczęściej odwiedzanych w internecie miejsc są portale towarzyskie. Niektórzy mawiają, że odbywają się tam sabaty desperatów. Inni ripostują, że internet jest takim samym miejscem jak inne, by poznawać nowych ludzi. Stale działają też klasyczne biura matrymonialne, ale ich personel stanowią już nie tradycyjne swatki, a psychologowie wsparci programami komputerowymi do porównywania profilów kandydatów.
Poranieni, rozgoryczeni i obici przez życie ludzie stają się w coraz większym procencie rzeczywistością społeczności katolików. Duszpasterstwa singli działają m.in. w Warszawie, we Wrocławiu, w Krakowie czy Świdnicy; dużą popularnością cieszą się rekolekcje dla singli czy ogólnopolskie spotkania katolickich singli, które odwiedzają setki młodych 26+. Nie ma natomiast – w każdym razie my nie znaleźliśmy – duszpasterstwa ludzi, którzy swoje osamotnienie traktują nie w kategoriach „nieułożonego życia”, ale jako powołanie do...
Osamotnienie
Reklama
Bycie „czyimś” to rodzaj uczucia, którego nie zastąpi miłość do dziecka, rodziców czy przyjaciół, do idei. Owej tęsknoty nic nie zagłuszy. I najczęściej chodzi nie o seks, ale o stan, który można nazwać „przytulnością serca”, rodzajem przynależności z wolnego wyboru.
Samotność? Nie ma takiego słowa w jego słowniku. Mężczyzna musi umieć „wziąć się w garść”. Trzymać emocje na smyczy. – Dobre jest posiadanie jakiejś pasji – tłumaczy Marek, za chwilę doktor geologii. W jaskiniach, kamieniołomach, na polach i w lasach spędza cały czas. Gdy 2 lata temu wrócił z kontraktu w USA, jego ukochana kobieta była już mężatką. Jest sam. – Święty Augustyn napisał, że „niespokojne jest serce człowiecze, póki nie spocznie w Panu”. Jestem coraz bliżej tej prawdy... – mówi Marek. Sam przyznaje, że przemawia przez niego gorycz. Po stracie ukochanej na korzyść innego mężczyzny szukał miłości za pomocą internetu, przyjaciół i krewnych. Zresztą nie bardzo musiał się starać. Atrakcyjny kawaler z dobrym zawodem jest „produktem” niepotrzebującym reklamy. – Myślę, że – jak ktoś mądrze napisał – emocjonalna pustka wielu ludzi bierze się stąd, iż budujemy mury zamiast mostów. Przeważa postawa „co mi dasz” i „co będę z tego miał(a)” w sensie fajności życia, jego atrakcyjności. Ale gdy mówię szczerze, że chciałbym, by moja kobieta potrafiła też prowadzić dom, momentalnie słyszę stary tekst o kurze domowej i garach... – dodaje Marek.
Reklama
– To wygórowane wymagania wobec bliźnich powodują mijanie się ludzi – potwierdza Agata. – Przekonanie naszych babć, że dobrze, gdyby w przedpokoju wisiał męski kapelusz – co oznaczało m.in. zgodę na wady drugiej osoby – jest obecnie twierdzeniem nieakceptowalnym. Dlatego czasem wybiera się osamotnienie zamiast desperackiego bycia z kimś. Mówcie, co chcecie – miłość jest rodzajem sacrum i gdy zabraknie w niej tej nadprzyrodzonej miary, gdy jest tylko czysto praktycznym wyborem, to przepraszam, ale nie ma się o co bić... – dodaje.
Piorun z nieba
Anka czeka na „piorun z nieba”. – Mam czystą kartotekę i chcę wziąć ślub kościelny z pełnym przekonaniem, że to związek na zawsze. Dwudziestoośmiolatka pokazuje swój ciemny od notatek kalendarz. Jej czas wolny zaludniają rodzina i przyjaciółki; chodzi na zajęcia w fitness klubie i rozmaite kursy. – Jest taka piosenka Wojciecha Młynarskiego: „gnaj do ludzi, tylko tam twoja meta”. Więc gnam, nawet gdy mi się nie chce. Można jakiś czas udawać, że jest dobrze, bo są wokół ludzie, ale oni mają swoje życie i za chwilę będą mieli mnie dość. Uważam, że konieczna jest druga osoba. Inny pogląd jest oszukiwaniem siebie. Człowiek samotny nigdy nie będzie szczęśliwy...
Bóg samotnych
Bóg stworzył człowieka do pary. Teologowie mawiają, że grzech pierworodny był ojcem chrzestnym osamotnienia, bo w raju człowiek był spełniony i szczęśliwy. Na ziemi uczucia osamotnienia doświadczył nawet Jezus. Jego samotne odchodzenie na modlitwę, samotność w Getsemani... Każdy z nas więc kiedyś go doświadczy, czym innym jest jednak, gdy samotność to kwestia świadomego wyboru – jak w przypadku duchownych i celibatu, a czym innym w przypadku osób wolnych. Wtedy bywa bólem niespełnienia.