Czemu Niezdiagnozowani? – Przede wszystkim dlatego, że wiele osób uważa nas trochę za szaleńców, który uparcie próbują zrobić coś z młodzieżą. Dzisiaj mnóstwo głosów powtarza, że młodzież jest przekreślona, że nie ma szansy porozumieć się z nią. Poza tym jako księża zachowujemy się jednak nieszablonowo, choć ktoś może powiedzieć, że w naszym wieku powinniśmy być już statecznymi panami. My natomiast mamy nadzieję, że jest to Boże szaleństwo – podkreśla ks. Łukasz. Ale to nie jedyna interpretacja tytułu. – Serce młodego człowieka to pewna głębia, którą trudno do końca poznać, zdiagnozować – dodaje ks. Damian.
Dobre treści
Reklama
– Już jakiś czas temu rozmawialiśmy o tym, że warto wejść do Internetu z czymś konkretnym, żeby docierać do tych młodych ludzi, którzy są w sieci, ale w Kościele już ich nie ma, z katechezy też już się wypisali – mówi ks. Łukasz. – Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że szanse nie są za wielkie, bo algorytmy YouTube dopasowują filmiki do czyichś zainteresowań, więc jeśli ktoś nie jest zainteresowany religią, to niekoniecznie musi nas zobaczyć. Ale jeśli młodzież, z którą się znamy, zobaczy taki program i udostępni go albo komuś podeśle, to wtedy rzeczywiście dotrzemy trochę dalej. Nie chodzi nam o miliony wyświetleń, a bardziej o to, żeby wypuszczać w świat dobre treści o tym, że jest nadzieja, że zawsze można walczyć o odbudowanie siebie, nawet jeśli ma się poczucie, że jest się kompletnie zniszczonym przez życie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Coś lokalnego, diecezjalnego
„Odbudowani” to pierwsza seria, którą można już oglądać u Niezdiagnozowanych. Zaczyna się odcinkiem kręconym przy ruinach gubińskiej fary. Założenie jest takie, że księża będą jeździć w różne miejsca diecezji i tam szukać punktu wyjścia do rozważań. Te miejsca mają towarzyszyć historiom o tym, jak Pan Bóg może pomóc człowiekowi w odbudowaniu jego serca, jego życia. Jednak serii ma być więcej, każda będzie miała nieco innych charakter i tematykę. Twórcy Niezdiagnozowanych inspirują się znanymi vlogerami, którzy zamieszczają w Internecie ciekawe i wartościowe treści. – Chcielibyśmy istnieć w sieci po prostu jako chrześcijanie. Dziś jest dużo takich inicjatyw, które bardzo nam się podobają. Nam zależy na zrobieniu czegoś lokalnego, diecezjalnego, dla młodych, którzy nas znają, kojarzą nas ze szkół czy z rekolekcji, które prowadzimy – mówi ks. Łukasz. – Młodych ludzi zapraszamy też do współpracy, co widać na nagraniach.
Dołożyć cegiełkę
Pomysły na program księża czerpią po prostu ze spotkań i rozmów z młodymi ludźmi. – Zastanawiamy się, jakie są ich sytuacje, problemy, radości. Ale też muszę przyznać, że działamy bardzo spontanicznie. Na przykład jedziemy samochodem i jakaś myśl się pojawia. Wiele rzeczy wymyślamy na bieżąco, to może nawet wyglądać dość chaotycznie – wyjaśnia ks. Damian. Czy warto być takim Bożym szaleńcem? – Na pewno. Bardzo nas cieszy, kiedy możemy dołożyć jakąś cegiełkę do serca młodego człowieka. Jednym z naszych celów jest właśnie bycie przy wzroście młodego człowieka, towarzyszenie mu na drodze do dorosłego, dojrzałego życia.
Dobra wiadomość jest też taka, że z rozważań u Niezdiagnozowanych mogą korzystać również dorośli. – Kiedy robimy jakiś odcinek, to owszem, zastanawiamy się nad tematem z punktu widzenia młodzieży, ale też myślimy o swoich doświadczeniach, które doprowadziły nas tam, gdzie jesteśmy. Więc jeśli tylko komuś spodobają się nasze filmy, to spokojnie może korzystać z zawartych w nich wskazówek na każdym etapie życia. Każde serce trzeba odbudowywać, każde serce wymaga pielęgnacji, również Bożej diagnozy. Każdy człowiek powinien się troszczyć o swoje serce – uważa ks. Damian.