Anna z Warszawy napisała:
Niedawno ukazał się już II tom „Od niepodległości do niepodległości” –
to książka na temat historii Polski. Znalazłam go... na poczcie.
Kupiłam co prawda dla wnuków, ale sama też z zainteresowaniem
przeglądam. Nie, żebym już nie pamiętała tamtych czasów i wydarzeń
(oczywiście, mówię o czasie powojennym), ale czytając, wyobrażam sobie,
jak mogą odbierać tę książkę osoby, które nie znają tamtych czasów z autopsji.
A i ja sama przeglądam ją z ciekawością, bo czymś innym jest życie na co dzień
w jakiejś rzeczywistości, a czymś innym ogląd tej rzeczywistości we wszystkich
jej aspektach. Jednostka zanurzona była w codzienności, a informacja, jaka
wtedy była – każdy wie. Poruszaliśmy się zatem trochę na ślepo, jak we mgle.
Teraz tak wiele rzeczy ujrzało światło dzienne. I znów nie ma jednoznacznego
obrazu ani jasnych kryteriów. Bardzo współczuję dzisiejszym nauczycielom –
szczególnie historii. Może dlatego tej historii jest w szkołach coraz mniej,
bo nie wiadomo, co z nią zrobić. Jedni wołają o przyszłość, inni zaś ostrzegają,
że bez korzeni nie ma postępu. I tak się to wszystko splata, kotłuje i przenika.
Myślę o tym, jak historia czasem płata nam figle, ale też jak bardzo bywa
konsekwentna i prorocza.
Polecam wszystkim tę lekturę. Warto!
Reklama
Popularne jest zdanie: „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”, a teraz może być aktualna i inna wersja… Myślę o książkach…
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Żyjemy w „ciekawych czasach”, jak mawiali złośliwi Chińczycy („Obyś żył w ciekawych czasach”!), i trzeba mieć tego świadomość. Tak szybko wszystko dokoła się zmienia, że aż trudno nadążyć za tymi nowymi trendami! Dlatego warto powracać do spraw oraz rzeczy trwałych i niezmiennych. A taka jest historia, bo już BYŁA. Była, ale czego nas nauczyła? Oto jest pytanie.
Czy historia jest nauczycielką życia? To pytanie wciąż jest otwarte…