Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Był kapłanem legendą

Przygotował nas do momentu swojej śmierci długim i obfitującym w dobre czyny życiem. Jego dokonania za życia będą kroczyć za nim do wieczności.

Niedziela sosnowiecka 9/2024, str. IV

[ TEMATY ]

pogrzeb kapłana

Piotr Lorenc/Niedziela

Ostatnie pożegnanie ks. Jana

Ostatnie pożegnanie ks. Jana

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Będą także zapamiętane na długo tu na ziemi, bo przecież stworzone przez niego hospicjum to dzieło, które będzie funkcjonować przez lata.

Siedem dekad kapłaństwa

W 93. roku życia i 70. roku kapłaństwa 9 lutego br. odszedł do domu Ojca ks. prał. Jan Szkoc. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 15 lutego w kościele św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu-Pogoni, gdzie przez wiele lat był proboszczem. Rozpoczął je Różaniec w intencji śp. ks. Jana, a o godz. 13 abp Adrian Galbas sprawował koncelebrowaną Mszę św. pogrzebową. Homilię wygłosił ks. prof. Paweł Sobierajski – wieloletni współpracownik ks. Jana, a w ostatnich latach jego opiekun medyczny. Po Eucharystii trumna z ciałem ks. Szkoca złożona została w grobie kapłańskim na cmentarzu parafialnym. Życzeniem śp. ks. Jana zawartym w testamencie było, by w kościele w czasie pogrzebu nie było przemówień.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Znał go każdy

Reklama

Księdza prałata Jana Szkoca znał każdy mieszkaniec Sosnowca, a nawet diecezji. Charakterystyczny kapelusz i szal w czarno-białe pasy oraz noszona zawsze sutanna stanowiły jego znak rozpoznawczy. Urodził się w Czeladzi. Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. J. Śniadeckiego ukończył w 1949 r. Potem były studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął 27 czerwca 1954 r. w częstochowskiej katedrze z rąk bp. Zdzisława Golińskiego. Pierwszą placówką, w której przyszło mu pracować, były Czarnożyły, następną Chruszczobród, później Olsztyn, Łazy i Wojkowice Komorne. W 1961 r. trafił do parafii św. Barbary w Sosnowcu, a 3 lata później do parafii katedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie. W 1973 r. został administratorem parafii w Złotym Potoku, a w 1985 r. jej proboszczem. W 1986 r. został skierowany do parafii św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu, gdzie pracował 22 lata. W 2008 r. odszedł na emeryturę i zamieszkał w Domu św. Józefa w Będzinie. W Złotym Potoku dał się poznać jako dobry gospodarz, wymieniając dach kościoła, instalując nowe witraże, przygotowując w organistówce miejsca dla Ruchu Światło-Życie. Wybudował także kaplice filialne m.in. w Pabianicach, Siedlcu Janowskim czy Gorzkowie. Dzięki jego zaangażowaniu w parafii św. Tomasza w Sosnowcu odrestaurowano w świątyni polichromię, nastawę ołtarzową i ołtarz soborowy. Wymieniono dach nad nawą główną i nawami bocznymi oraz kaplicami kościoła, a także przestarzałą instalację elektryczną i założono nowe oświetlenie – 15 kryształowych żyrandoli z kinkietami. Prezbiterium w kaplicy cmentarnej wyposażono w marmurowy ołtarz i pulpity. Od wschodniej strony cmentarza zbudowano nowe ogrodzenie z dolomitu. Na słupach ogrodzeniowych pojawiły się postaci aniołów i kilkumetrowa figura Chrystusa Zmartwychwstałego. To tylko niektóre z bardzo wielu podjętych przez niego prac. Wspominając dokonania ks. Szkoca nie sposób pominąć utworzenia Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego, co wiązało się z budową placówki, a także budowy dwóch majestatycznych wież kościoła św. Tomasza. Ksiądz prałat znany był także jako niezmordowany pielgrzym, co roku pielgrzymował na Jasną Górę. Mało tego, co roku własnym sumptem zaopatrywał pielgrzymów w pączki, kanapki, bułki drożdżowe czy lody – szło to w tysiące sztuk.

Działał, tworzył, zachęcał

W homilii ks. Paweł Sobierajski przypomniał, że ks. Szkoc szedł jak wyznawca życiowej idei, że właśnie od niego można wymagać wiele i o wiele więcej. – Dlatego działał, wymyślał i tworzył, zachęcał, nastawał, prosił, czasem nawet żądał. Z wiarą w Boga i z wiarą w człowieka. Z miłością do swego włodarstwa, do wielkiego Bożego dzieła, którym jest Kościół święty i do dziedzictwa Ojców, któremu na imię Polska. Wierzył do końca, że Hospicjum św. Tomasza, któremu kiedyś dał początek i schronienie na pobliskiej plebanii, powstanie i rozwinie się. Zapalił na Pogoni tę pochodnię wiary i stało się jaśniej. A potem wspierał hospicyjne dzieło, aż rozrosło się potężnie, jak ewangeliczne drzewo, dając ochłodę w skwarze żywota naszym chorym bliźnim, otoczonym przez lekarzy, pielęgniarki, wolontariuszy i pracowników. Sam ich kształtował, namaszczał. I u nich znalazł pomoc i ratunek. Wierzył zawsze, że liceum katolickie, nauczyciele, młodzież, z każdą lekcją, z każdą przerwą w cieniu kościoła, będą mocniej, głębiej żyć, więcej wiedzieć i świadczyć. Zapalił przed laty tę kolejną pochodnię i znowu stało się jaśniej na zagłębiowskim horyzoncie! Wierzył, że bryłę tego pięknego kościoła można ubogacić. Kiedyś stanął w sutannie na strażackiej drabinie, chcąc sprawdzić na dachu, czy frontowa ściana kościoła nazbyt się nie przechyla, czy figura frontowa nie spadnie. Gdy już był na samym szczycie, nagle krzyknął: „Stop! Zatrzymać drabinę!” Zdębieliśmy sądząc, że się przekonał kilkadziesiąt metrów nad ziemią, że ma lęk wysokości, a on: – „Jaki piękny widok. Tu muszą być wieże!” Uwierzył, że dwie wieże tego kościoła będą nie tylko ozdobą świątyni, punktem orientacyjnym Pogoni, nie tylko jakimś dodatkiem, pomysłem nie z tej ziemi, ale świetlistymi latarniami na zagłębiowskich drogach. I są wieże, i świecą – podkreślił kaznodzieja.

Wszystko oddał innym

Księdza Jana Szkoca wspomina także Małgorzata Czapla, prezes Hospicjum im. św. Tomasza w Sosnowcu. – Każdy, komu było dane poznać ks. Jana, mógłby o nim mówić i pisać bardzo wiele i to w samych pozytywach. Jeśli coś krytycznego, to tylko to, że trudno było za nim nadążyć. Był niezwykle przedsiębiorczy, świetnie zorganizowany i mocno uparty w realizacji wyznaczonych celów. W tym wszystkim wyprzedzał nas znacznie – wyprzedzał w pomysłach i ich realizacji. Ksiądz Jan był niezwykłym człowiekiem, nadzwyczajnym kapłanem. Wszystko co robił, zarówno te niewidoczne dla oka, jak i te trwałe dzieła, które pozostawił, są świadectwem, że kochał ludzi i kochał Pana Boga. Troszczył się o człowieka, o parafię, o każdą wspólnotę, troszczył się o Kościół. Ksiądz Jan miał niezwykłą pamięć. Znał po imieniu tysiące osób, ich koligacje rodzinne, zainteresowania, troski i sukcesy. A wspólnotę hospicyjną obdarował całkiem niedawno absolutnie nadzwyczajnym prezentem – przekazał nam dorobek całego życia – środki na nowe auto, którym docieramy pod wskazany adres do domu chorego. Dzielił się z innymi wszystkim, co posiadał, nie zostawiając dla siebie niczego! Księże Janie, pozostaniesz z nami na zawsze! Co więcej, wierzymy, że nadal będziesz nas wspierać, teraz już z nieba, nakłaniając, by twoja nowa wspólnota, wspólnota aniołów miała nas w swojej opiece, nas i naszych podopiecznych – powiedziała prezes hospicjum. – Spoczywaj w pokoju.

2024-02-27 11:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zostawiłeś tu swój dom

Pan Bóg powołał do siebie ks. Piotra Rymarowicza, proboszcza parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Trepczy. Miał zaledwie 58 lat.

Kapłan odszedł 10 maja – zbyt wcześnie, nieoczekiwanie, zaskoczył nas wszystkich. Może jedynie on sam to przeczuwał, bo w zamiarze Pana Boga taki był plan. Ksiądz Piotr Rymarowicz urodził się 18 czerwca 1964 r. Został wyświęcony na kapłana 16 czerwca 1991 r. Pełnił funkcję wikariusza w parafiach: Łańcut – Chrystusa Króla, Przemyśl – Błonie, Krosno – św. Piotra i św. Jana z Dukli, Iwonicz i Krosno – Fara. W latach 1999 – 2005 był kapelanem Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu i jednocześnie (2000 – 2005) proboszczem parafii św. Józefa Sebastiana Biskupa w Przemyślu. Od 2005 r. pełnił funkcję proboszcza parafii w Trepczy.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Na górze czy w dolinie?

2025-03-01 11:20

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Agata Kowalska

„Jeśli istniejesz, będę Cię kochać tak bardzo, że będziesz musiał mi się objawić!” – zawołała kiedyś w żarliwej modlitwie. I objawił się. Przyszedł z darem natychmiastowego i zupełnie nieoczekiwanego uzdrowienia, którego nie są w stanie wyjaśnić najwięksi specjaliści na świecie. Przewlekłe zapalenie błony naczyniowej oczu – tak brzmiał wyrok. Z ust lekarza trzy razy padło złowróżebne: choroba nieuleczalna. Pozostało najwyżej kilka miesięcy światła. Potem już tylko ciemność.

Kiedy jednak kilka miesięcy później 24-letnia Chiara Amirante pojawiła się na kolejnych konsultacjach w klinice Gemelli w Rzymie, lekarze nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Choroba zniknęła całkowicie! Nie pozostał po niej najmniejszy ślad. Dziewczyna widziała lepiej niż przed pojawieniem się niemiłosiernego bólu. Właśnie tak Jezus odpowiedział na jej modlitwę. A później wszystko nabrało przyspieszenia. 24 maja 1993 roku wyprowadziła się z domu, by założyć ośrodek dla narkomanów koczujących w podziemiach dworca Termini. Nie miała na to żadnych środków. Tylko gorące pragnienie, by ratować uzależnionych. I błogosławieństwo biskupa. Aby wynająć budynek, potrzebowała 362 tysiące lirów. Ktoś zostawił na wycieraczce 363 tysiące. Później powstał drugi dom, w klasztorze przekazanym przez franciszkanów.
CZYTAJ DALEJ

Chełm. Modlitwa za papieża Franciszka

2025-03-02 13:00

Tadeusz Boniecki

W Święto Katedry Świętego Piotra w bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi w Chełmie odbyły się uroczystości odpustowe.

Wieczornej Eucharystii z udziałem kanoników Kapituły Chełmskiej przewodniczył bp Józef Wróbel. Do grona kanoników gremialnych zostali włączeni ks. kan. Mirosław Bończoszek i ks. kan. Dariusz Tkaczyk. Medalem Lumen Mundi został odznaczony Adam Wójcik, który przez 45 lat był organistą w chełmskiej bazylice.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję