Już wiele miast zostało naznaczonych charyzmatem salezjańskim. Lubin, w którym są już 3 wspólnoty salezjańskie, przeżył kolejną dawkę salezjańskiej radości. Młodzież z Inspektorii Wrocławskiej przybyła na wiosenną edycję Oratoriady. Do miedziowej stolicy przyjechało ponad 200 młodych ludzi, począwszy od Poznania poprzez Wrocław aż po Dąbrowę Górniczą. Hasłem spotkania było zawołanie: „Spełnia się sen”. Towarzyszy ono młodym od początku roku formacyjnego. Gdyby streścić Oratoriadę w 3 słowach, to byłyby to: modlitwa, wspólnota i radość.
Początek
Reklama
Piątkowy wieczór, bo wtedy do salezjańskiej podstawówki w Lubinie przybyli goście, upłynął w atmosferze wzruszeń, przywitań i ogromnej radości ze spotkania. Żeby zacząć dobrze spotkanie, trzeba dobrze zjeść. Szkolna kuchnia stanęła na wysokości zadania i przygotowała rewelacyjną kolację, która dała siłę na wieczorną integrację. Można było poznać nowe osoby poprzez taniec, krótką rozmowę, a przede wszystkim przez uśmiech, który jest zawsze dobrym początkiem. Nowym początkiem duchowym stała się również okazja do spowiedzi św. w czasie nabożeństwa pokutnego, które poprowadził organizator wydarzenia, ks. Mikołaj Wyczałek SDB – delegat ds. duszpasterstwa młodzieżowego i powołaniowego. Adoracja trwała do późnych godzin wieczornych. Wielu młodych ludzi podkreślało, że jest to jeden z najpiękniejszych momentów spotkania, ponieważ poprzez spotkanie z Jezusem można zostawić ciężar swoich słabości przed Najświętszym Sakramentem. Znakiem zewnętrznym tego był kamień, który symbolizował zabranie „serca z kamienia, a otrzymanie nowego – z ciała”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Od Godzinek...
Poranek następnego dnia rozpoczął się od śpiewu „Godzinek”, w końcu sobota to dzień maryjny. Po obfitym śniadaniu cała Oratoriada rozpoczęła całodniowy spacer po Lubinie. Pierwszym ważnym momentem było spotkanie formacyjne w salezjańskim liceum, gdzie konferencje o duchowości salezjańskiej wygłosił ks. Michał Piechota SDB. Po uczcie intelektualnej przyszedł czas na ucztę duchową, która odbyła się tym razem w kościele Matki Bożej Częstochowskiej. To tam znajdują się słynne organy barokowe z 1785 r. Młodzi podczas homilii, którą wygłosił ks. Dawid Nowak SDB, usłyszeli o tym, że „nie ma takiej trudności, do której nie przyszedłby Jezus”.
... przez taniec...
Reklama
Po uczcie duchowej salezjańska załoga udała się na rynek, aby pobić lubiński rekord w tańczeniu „belgijki”. Cały plac rynku został zajęty przez młody, roztańczony tłum. Później nastąpił kolejny przemarsz, tym razem do Domu ks. Bosko, gdzie czekał na wszystkich włoski obiad. Organizatorzy przygotowali tam integrację, na której można było ozdobić własną, płócienną torbę, pograć w piłkę, w planszówki, potańczyć. Po rekreacji przyszedł czas na szukanie Jezusa po całym Lubinie. „Nie ma Go tu” – sugerował temat gry miejskiej, zachęcał do zalezienia osób, które wiedzą coś na temat zaginięcia Jezusa. Zadaniem oratorian było odnalezienie z mapą rękach informatorów i przesłuchanie ich tak, aby finalnie odnaleźć Przyjaciela. Po drodze, w różnych punktach, mieli wykonać kilka zadań, aby otrzymywać po kolei części puzzli. Rzeczywiście Jezus został przez nich znaleziony w szkolnej sali gimnastycznej, gdzie odbyła się całonocna adoracja.
...po pożegnanie
Ostatni poranek na Oratoriadzie rozpoczął się Jutrznią i śniadaniem. Wspólna Eucharystia, podczas której kazanie wygłosił ks. Maciej Michalak SDB, była czasem głębokiej refleksji i duchowego wzrostu dla wszystkich obecnych, także parafian z kościoła św. Jana Bosko, z którymi młodzież przeżyła niedzielne świętowanie. Po radości spotkania z Jezusem przyszedł czas na drobny smutek, połączony z nutą wzruszenia, czyli pożegnanie.
Oratoriada w Lubinie była wyjątkowym doświadczeniem dla młodzieży salezjańskiej, które na długo pozostanie w ich pamięci. To wydarzenie nie tylko umocniło ich wiarę, ale również pozwoliło na nawiązanie nowych przyjaźni i doświadczenie radości płynącej z bycia częścią rodziny salezjańskiej.