Ubóstwo jest problemem, który wpływa na całego człowieka – jego zdrowie, psychikę, poczucie własnej wartości czy relacje z innymi. Choć o problemie od czasu do czasu robi się głośno w mediach, to tak naprawdę poza hucznymi deklaracjami, niewiele osób jest w stanie zakasać rękawy i wyjść na przeciw temu wielkiemu wyzwaniu społecznemu.
Wrażliwi na potrzeby innych
Piotr Pokorski, wolontariusz wspólnoty Sant’Egidio, podkreśla, że w działania na rzecz ubogich angażują się osoby w różnym wieku i z różnych środowisk. Tym co ich – jego zdaniem – łączy jest wrażliwość na potrzeby innych i chęć zrobienia czegoś dobrego. W warszawskim Sant’Egidio takich osób jest ok. 70. Co robią?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na Tamce przy kościele św. Teresy od Dzieciątka Jezus działa centrum pomocy, gdzie w czwartki ubodzy mogą otrzymać paczki żywnościowe. W centrum stolicy, na „Patelni” w soboty rozdawana jest kolacja. Niedziela to dzień, w którym członkowie wspólnoty wychodzą do miejsc, w których przebywają potrzebujący. Wolontariusze zawożą paczki ubogim. – Możemy im towarzyszyć, zobaczyć jak mieszkają, jak żyją – podkreśla nasz rozmówca.
Działania podejmowane przez Sant’Egidio integrują członków wspólnoty, choćby przez wspólne przygotowywanie posiłków czy pakowanie paczek żywnościowych.
– Jest to okazja do spędzania ze sobą czasu i lepszego wzajemnego poznawania się – mówi Pokorski.
Reklama
Ważnym aspektem jest także wspólna modlitwa. – Ona spaja wszystko, co robimy i jeszcze bardziej nas jednoczy – podkreśla Pokorski i dodaje, że osoby bezdomne potrzebują nie tylko wsparcia materialnego, ale także obecności drugiego człowieka i rozmowy.
Nie tylko wsparcie materialne
Pomoc udzielna w stolicy przez Sant’Egidio jest integralna i uwzględnia wszystkie potrzeby osób, do których jest kierowana.
– Jedzenie jest jednym z praw człowieka, a w naszym bardzo bogatym mieście wciąż są ludzie głodni. Chcemy im przywracać poczucie godności, żeby nie szukali pokarmu po śmietnikach, ale często ta kanapka czy paczka może być początkiem relacji, dzięki której ktoś może wyjść z bezdomności – opowiada leader wspólnoty.
A jak pomoc wygląda w liczbach? Tygodniowo często rozdawanych jest ok. 40 litrów zupy czy 50 bochenków chleba. Czwartkowe kolacje są przygotowywane na ponad 300 osób.
– Chcemy, by nasi ubodzy przyjaciele byli zauważeni, bo często w codziennym zabieganiu nikt ich nie dostrzega – mówi Joanna Ratajczyk, która działa we wspólnocie od 7 lat. – Muszę powiedzieć, że tych osób potrzebujących po pandemii nieustannie przybywa –zaznacza.
Sant’Egidio nie korzysta z żadnych dotacji czy grantów. Piotr Pokorski mówi, że wspólnota pozyskuje wsparcie dla osób biednych z różnych źródeł, prosząc o pomoc i licząc na ludzką życzliwość. Organizują zbiórki w sklepach, współpracują z bankami żywności. Ubodzy oprócz jedzenia otrzymują również ubrania czy niezbędne środki czystości.