Zbiórka została przeprowadzona podczas ubiegłorocznych Pasterek, a pieniądze osobiście przekaże kard. Grzegorz Ryś, który w połowie marca odwiedzi katolickie wspólnoty w Libanie.
Łukasz Głowacki: Czym się zajmuje Dom Wschodni w Libanie?
Sumar Sleem: Zaczęło się od wybuchu w porcie w Bejrucie (4 sierpnia 2020 r. – przyp. red.). Zaraz po nim w naszej parafii św. Michała pojawili się ks. Przemek Szewczyk i Maciej Mirowicz, którzy zamierzali w ramach swojego stowarzyszenia stworzyć w Libanie ośrodek wymiany kulturalnej z Polską. Zamiast tego przyszli do proboszcza – ks. Elii i zaproponowali pomoc, bardzo konkretną. Chcieli, żeby pieniądze poszły na potrzeby poszkodowanych ludzi, którzy stracili dach nad głową. Dzięki temu szybko pojawiło się zaufanie i zrozumienie intencji. Powstała grupa wolontariuszy, w której byłam i ja. Zaczęliśmy chodzić od domu do domu, sprawdzać, co trzeba naprawić. Kupowaliśmy pierwsze materiały i remontowaliśmy. Każdego dolara oglądaliśmy wiele razy i pilnowaliśmy, żeby nie trafił do kogoś, kto tej pomocy nie potrzebuje. W tym czasie archidiecezja łódzka zorganizowała zbiórkę, dzięki której przez kolejny rok mogliśmy pomagać wielu osobom – już nie tylko w remoncie mieszkań, ale też w powrocie do pracy czy do równowagi psychicznej. Stworzyliśmy system stypendialny „Pierwszy krok”, który polega na tym, że konkretne osoby z Polski płacą za czesne konkretnego dziecka w katolickiej szkole w Bejrucie. Powstała grupa młodych wolontariuszy, którzy angażują się w pomoc innym. Organizujemy akcję „Ogrody Libanu”, która przez sztukę pokazuje piękno Libanu i stojące przed nim wyzwania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu