Reklama

Wiadomości

Czy Polacy mogą czuć się bezpiecznie?

Obrona cywilna nie istnieje, żołnierzy przybywa wolniej, niż zakładano, a realizację projektów zbrojeniowych przedłuża się w czasie, nie mamy czołgów ani wystarczającej ilości amunicji. Czy po 3 latach od agresji na Ukrainę Polacy mogą spać spokojnie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdyby władze Rzeczypospolitej uznały, że jest wojna albo że w najbliższych godzinach nasz kraj zostanie zaatakowany, to w profesjonalnym scenariuszu zarówno wojsko, wszystkie służby, organy państwa, jak i ludność powinny szybko przejść w tryb wojenny. Wówczas z inicjatywy rządu prezydent podpisuje stan wojenny, a gdy wszystkie kanały telewizyjne i radiowe transmitują orędzie głowy państwa, służby zamykają granice, główne szlaki komunikacyjne, wstrzymują ruch lotniczy. Zamykane są mosty, reguluje się ruch samochodów, a po Polsce można się poruszać jedynie z przepustkami.

Około 3,5 mln Polaków od razu otrzyma wtedy przydział mobilizacyjny, a przedsiębiorstwa dystrybuujące np. paliwa i żywność zostaną zmilitaryzowane. Benzyna na stacjach będzie tylko dla wojska i służb. Wszystkie główne drogi i linie kolejowe zostaną wyłączone z ruchu cywilnego, ocenzurowane media będą podawać jedynie oficjalne komunikaty, przestaną działać mobilny internet i nawigacja GPS, a z miast i wsi zostaną zdjęte tablice z nazwami miejscowości i ulic. Chodzi o to, by zablokować i maksymalnie utrudnić ruch obcego wojska albo działalność dywersyjną wroga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Masowa obrona

Reklama

Schematy obrony cywilnej (OB) ze Szwecji i z Finlandii wskazują, że kilka pierwszych dni wojny obywatele muszą przetrwać na własną rękę w swoich miejscach zamieszkania, nawet bez prądu, wody, łączności i ogrzewania. – Ten stan nie będzie trwał długo, bo po kilku, kilkunastu dniach sytuacja zacznie się stabilizować, a ludzie nauczą się żyć w nowej rzeczywistości – mówi Marek Budzisz, współtwórca programu szkoleniowo-edukacyjnego obrony cywilnej Civil Defense.

Polacy nie są przygotowani do tego, aby przetrwać taki trudny czas. Przez 3 lata pełnoskalowej wojny na Ukrainie nie było szkoleń, kampanii społecznych, materiałów edukacyjnych, nie ma nawet funkcjonariuszy, którzy mieliby się tym zajmować. Uczniowie szkół ponadpodstawowych w programie mają okrojoną wersję obrony cywilnej. Absolwenci powinni więc teoretycznie wiedzieć, jak rozszyfrować sygnały syren alarmowych, jednak szerszego szkolenia obrony cywilnej i przysposobienia obronnego brakuje. Choć 1 stycznia 2025 r. weszła w życie Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej, to przed całym społeczeństwem i instytucjami państwa jeszcze długa droga, by ten mechanizm zaczął działać. Filarem OB nie mogą być mężczyźni z przydziałem wojskowym, bo oni pójdą walczyć, a na miejscu zostaną głównie dzieci, kobiety i seniorzy. A przecież urzędnicy i strażacy wszystkiego nie załatwią.

Reklama

Na rozwijanie i utrzymywanie struktur OB mamy przeznaczyć od 8 do 10 mld zł. Obok przeprowadzania szkoleń i podnoszenia świadomości społecznej mają być zbudowane zasoby i struktury ochrony ludności i obrony cywilnej na szczeblach administracyjnych, takich jak gmina, powiat, województwo i cały kraj. Powstanie korpus ochrony ludności, który będzie odpowiadać za ochronę ludności w czasie pokoju i za konkretne działania OB w czasie wojny. Do korpusu będzie można przystąpić dobrowolnie, ale niektórzy będą znajdować się w nim obowiązkowo, np. pracownicy przedsiębiorstw odpowiadających za oczyszczanie miasta, elektrowni czy wodociągów. Trzonem ma być Państwowa Straż Pożarna, emeryci innych służb mundurowych, a nawet członkowie Polskiego Związku Łowieckiego. – Ustawa o OB jest pierwszym krokiem, który należało zrobić. Polacy muszą sobie uświadomić, że to zadanie dla każdego z nas. To musi być ruch masowy – twierdzi Budzisz.

33 gr na Polaka

Szwedzi szacują, że z OB powinna być przeszkolona co szósta osoba – w warunkach polskich oznacza to, iż powinniśmy mieć ok. 6 mln przeszkolonych i wyposażonych ludzi. W PRL mieliśmy ok. 6 mln ludzi przeszkolonych, ale dziś to jedynie ok. 50 tys. osób. – Do 2002 r. obrona cywilna funkcjonowała dosyć dobrze, bo większość zakładów pracy oraz każda gmina i miasto opracowywały dokumenty planistyczne z tego zakresu. Niestety, później te kompetencje zaczęto przekazywać straży pożarnej. Choć dziś mamy najlepszą straż pożarną na świecie, to jednak struktura OB nigdy tam nie powstała. Straciliśmy więc 20 lat, które mogły być przeznaczone na szkolenia, budowanie struktur i zasobów. Doświadczenia wojny na Ukrainie pokazują, że strażacy mają pełne ręce pracy związanej z gaszeniem pożarów i poszukiwaniem ludzi w gruzowiskach – uważa płk dr Franciszek Krynojewski, ekspert ds. obrony cywilnej i zarządzania kryzysowego oraz autor podręcznika do obrony cywilnej.

Reklama

Podobnie jak w innych dziedzinach bezpieczeństwa państwa zaszkodziły nam mentalność „końca historii”, koniec zimnej wojny i przystąpienie do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Społeczeństwo i elity polityczne przez ponad dwie dekady żyły w przekonaniu, że skrót NATO jest magicznym zaklęciem. Zrezygnowano z OB, zmieniono prawo budowlane tak, by nie trzeba było budować schronów, zamknięto wiele zakładów przemysłu zbrojeniowego, a także w 2008 r. zrezygnowano ze szkolenia rezerw w ramach zasadniczej służby wojskowej. Transformacja Wojska Polskiego polegała głównie na redukcji wojska i jego rozbrojeniu. Jedyne kraje europejskie, które dbały o szkolenia wojskowe, zasoby uzbrojenia, schrony i militarne umocnienie oraz obronę cywilną to państwa neutralne lub te, które wstąpiły do NATO po 2022 r. Dlatego też przykładem dla Polski mogą być Finlandia, Szwecja czy neutralna Szwajcaria. – Skutek jest taki, że według ostatnich wyliczeń Polska przeznaczała na obywatela 33 gr w ramach obrony cywilnej, a w Szwajcarii jest to ponad 1,2 tys. zł – powiedział dr Krynojewski w trakcie debaty zorganizowanej przez obywatelski projekt Demos 2.0.

Brak sprzętu i amunicji

Od agresji Rosji na Ukrainę upłynęło 11 lat, a pełnoskalowa wojna nieopodal polskiej granicy toczy się już 3 lata. Według wywiadu fińskiego i duńskiego, za 4-5 lat Rosja będzie gotowa do wojny z NATO, a z polskiego Sejmu nadal nie wyszła prezydencka ustawa kompetencyjna na wypadek wojny, której celem jest poprawa decyzyjności najważniejszych organów państwa. Kadry sił zbrojnych rozrastają się wolniej, niż pierwotnie zakładano, bo Wojsko Polskie liczy obecnie 205 tys. żołnierzy.

Nasz kraj zamówił duże ilości uzbrojenia głównie w USA i Korei Południowej, które powoli docierają nad Wisłę. Do końca roku mamy mieć 180 koreańskich czołgów K2, ale o wiele słabiej przebiegają rozmowy i przygotowania do produkcji spolonizowanych 820 czołgów K2PL. Zeszłoroczne rozmowy zakończyły się fiaskiem, a w uspokajającym komunikacie MON nie padł nawet termin dalszych rozmów. Czołgi, które miały być filarem wojsk pancernych, nie wiadomo gdzie, kiedy i czy w ogóle zostaną wyprodukowane.

Niewydolność polskiej zbrojeniówki w procesie produkcji czołgów to niejedyny problem. Podobnie wygląda sytuacja z amunicją np. do artylerii. Roczna produkcja całej polskiej produkcji wystarczy bowiem zaledwie na kilka dni strzelania w takiej wojnie, jaka toczy się na Ukrainie. Okazuje się, że przez 3 lata nie uporaliśmy się z problemem braku amunicji. Inwestycje, które miały zapewnić zaopatrzenie naszej armii i wesprzeć Kijów, nie zostały ukończone, bo wciąż nie udało się uruchomić produkcji prochu w Pionkach. Niewiele lepiej jest w całej Europie. – Obecnie produkcja amunicji tego typu w państwach członkowskich UE nie przekracza 600 tys. sztuk rocznie, podczas gdy w Rosji jest to 4-5 mln sztuk, czyli trzykrotnie więcej niż łącznie w Europie i Stanach Zjednoczonych – wskazuje Mateusz Kacperski, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

Zbrojenia, liczna armia z dobrze wyszkolonymi rezerwami i OB nie służą jedynie do tego, by walczyć na wojnie. Ten system naczyń połączonych buduje bezpieczeństwo całego państwa, czyli jego siły militarnej, odporność instytucjonalną i społeczną. Rosja musi wiedzieć, że atak na Polskę będzie nieopłacalny albo zbyt kosztowny. – Elementem systemu odstraszania i odporności całego państwa jest także obrona cywilna, której z dnia na dzień nie da się zbudować – podsumowuje Marek Budzisz.

2025-02-18 13:38

Oceń: +9 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Obrona wystąpi z wnioskiem o skierowanie ks. Michała na oddział szpitalny

[ TEMATY ]

szpital

Ks. Michał Olszewski

obrona

profeto.pl

Jak podaje portal wPolityce.pl, obrona wystąpi do Służby Więziennej o skierowanie ks. Michała Olszewskiego na oddział szpitalny.

Mec. Wąsowski odniósł się w rozmowie z Bartoszem Łyżwińskim do swojego wczorajszego wpisu na X, w którym prawnik zaznaczył, że poinformował ks. Michała Olszewskiego o decyzji prokuratury, że na 22 października Prokuratura Krajowa zaplanowała zmianę i uzupełnienie zarzutów stawianych ks. Michałowi Olszewskiemu SCJ. Jako pierwszy doniesienia te podał portal w Polityce.pl.
CZYTAJ DALEJ

Włochy/ 86-letni krawiec szyje sutannę dla nowego papieża

2025-04-30 19:40

[ TEMATY ]

konklawe

Ks. Tomasz Podlewski

86-letni krawiec Raniero Mancinelli szyje sutannę dla nowego papieża, który zostanie wybrany na konklawe rozpoczynającym się 7 maja. Mały zakład krawiecki, który Mancinelli prowadzi z rodziną, znajduje się w uliczce Borgo Pio, kilka kroków od placu Świętego Piotra.

"Aby uszyć sutannę dla papieża potrzeba około pięciu metrów tkaniny, bo jest także pelerynka. Tkanina, jakiej tym razem użyłem, to lekka wełna o wadze 220 gramów na metr kwadratowy"- wyjaśnił papieski krawiec, cytowany przez agencję Ansa. Dodał, że sutannę z takiej tkaniny miał także papież Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Dziękczynienie za peregrynację Obrazu Nawiedzenia – 2 maja

2025-04-30 18:48

[ TEMATY ]

peregrynacja

Karol Porwich/Niedziela

Peregrynacja kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej po archidiecezji częstochowskiej, 9 kwietnia 2024 r.

Peregrynacja kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej po  archidiecezji częstochowskiej, 9 kwietnia 2024 r.

2 maja na Jasnej Górze odbędą się uroczystości dziękczynne za drugi etap peregrynacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po polskich diecezjach. Rozpoczną się one o godz. 17:00 nieszporami maryjnymi w Archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie, po których nastąpi procesja z Obrazem Nawiedzenia na Jasną Górę. Mszy św. o godz. 19:00 na jasnogórskim Szczycie będzie przewodniczył abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce. Wraz z nim modlić się będą abp. Tadeusz Wojda, przewodniczący KEP i abp. Wacław Depo, metropolita częstochowski. Po Mszy św. odbędzie się koncert oratoryjny „Równoj ku Górze”, a uroczystość zakończy Apel Jasnogórski.

Na uroczystości dziękczynne kończące czas nawiedzenia Maryi w znaku Jasnogórskiego Obrazu w archidiecezji częstochowskiej i 40-tu lat w polskich diecezjach zapraszają: abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, przewodniczący Komisji Maryjnej Konferencji Episkopatu Polski i paulini.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję