Reklama

Wiadomości

Obserwator

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

USA – UE
Na wojnie z Ameryką

Reklama

Stany Zjednoczone idą na wojnę celną z Unią Europejską? Wiele na to wskazuje. Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że nałoży cła w wysokości 25% na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. sprowadzane do USA samochody. – Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld dol. z Unią Europejską – powiedział Trump o niekorzystnym bilansie USA w handlu z UE. – Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem – dodał. Trump zapowiedział cła kilka dni po wizycie w Białym Domu komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza. Ten wyraził wtedy nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu zakupem amerykańskiego LNG. Szefczovicz zapowiadał też ewentualną stanowczą i proporcjonalną odpowiedź ze strony UE. Według prezydenta Trumpa, Unia może próbować odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki. Trump powiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Ile wojna celna USA i UE będzie kosztować Polaków? I dużo, i niedużo. – Na pewno to będzie dotkliwe, bo jesteśmy kooperantami, szczególnie jeżeli chodzi o przemysł samochodowy – powiedział premier Donald Tusk. Cła obniżą polskie PKB o maksymalnie 0,1% – mieli obliczyć fachowcy Tuska.
w.d.

ROSJA – NATO
Zaporowe żądania

Rosja nie chce słyszeć o rozmieszczeniu sił europejskich na Ukrainie – o czym przebąkują przywódcy niektórych europejskich krajów. W języku rosyjskiej dyplomacji brzmi to tak, że – jak powiedział szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow – Rosja nie rozpatruje żadnych wariantów obejmujących możliwość rozlokowania europejskich sił na Ukrainie. Według Ławrowa, taki pomysł jest podstępem mającym pozwolić Ukrainie na dozbrojenie się. Jak się okazuje, Rosja odmawia też zaprzestania działań wojennych na obecnej linii frontu i stawia zaporowe żądania: chce pełnej kontroli nad okupowanymi częściowo czterema regionami, które uważa za swoje ze względu na zamieszkującą tam ludność rosyjskojęzyczną. Sytuacji nie da się rozwiązać tak prostymi środkami technicznymi, jak rozmieszczenie wojsk – uważa Ławrow.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wcześniej prezydent USA Donald Trump oznajmił podczas spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, że przywódca Rosji Władimir Putin zaakceptuje europejskie siły pokojowe na Ukrainie w ramach porozumienia o wstrzymaniu walk. Kto mija się z prawdą – być może dowiemy się za jakiś czas.
w.d.

UKRAINA PUSTOSZEJE
Jedna trzecia wróci

Reklama

Do kraju wróci tylko co trzeci obywatel, który wyjechał po inwazji Rosji. To ocena ukraińskiego wicepremiera, ministra jedności narodowej Ołeksija Czernyszowa (na zdjęciu). – Gdy Ukraina osiągnie stabilne warunki bezpieczeństwa, oczekujemy, że 30% Ukraińców poważnie rozważy tę możliwość i powróci – powiedział Czernyszow podczas spotkania zorganizowanego przez portal Ukrainska Pravda. Według wicepremiera, rząd opracowuje praktyczne projekty zachęcające do powrotu; mają one być przedstawione w tym roku. – Równocześnie mamy świadomość, że znaczna część Ukraińców już nie wróci. Podjęli decyzję o pozostaniu za granicą. Trzeba to zaakceptować – dodał. Czernyszow zaznaczył, że Ukraina co roku traci 300 tys. osób z przyczyn niezwiązanych z wojną. Do powojennej odbudowy i podwojenia PKB w ciągu 10 lat konieczne będzie przyciągnięcie od 3,1 do 4,2 mln repatriantów i imigrantów. Ukraińskie władze analizują doświadczenia innych krajów w kwestii powrotu obywateli do kraju.
j.k.

POLSKA – USA
Życie po resecie

Polacy na razie ufają USA, ale zaczynają się obawiać, że konsekwencją polityki Donalda Trumpa może być likwidacja amerykańskich baz wojskowych w Polsce – wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS. Na pytanie: „Czy Polacy obawiają się, że wojska amerykańskie mogą zostać wycofane z Polski?”, twierdząco odpowiedziało 44,6% respondentów – odmienne zdanie ma 48,2% badanych. Niemal po połowie skrajne opinie na ten temat wyrażają zwolennicy obozu rządzącego (47% na tak, a 46% na nie). Obaw takich nie mają w większym stopniu zwolennicy opozycji (PiS, Konfederacja, partia Razem) – 51%, ale też niezdecydowani – 46%. Przedstawiciele administracji amerykańskiej nie sygnalizują na razie chęci ograniczenia liczby żołnierzy w Polsce.
j.k.

PRZESTĘPCY Z IMPORTU
Akcja deportacja

Reklama

Zapowiedziane przez premiera Donalda Tuska na początek marca pierwsze deportacje zatrzymanych w Polsce obcokrajowców kryminalistów to konsekwencja działań podjętych po okresie bagatelizowania sprawy. Według statystyk z 2024 r., obcokrajowcy podejrzewani są o popełnienie 5% wszystkich przestępstw w Polsce. Tę liczbę Tomasz Siemoniak, szef MSWiA, uznał za dostatecznie dużą, żeby zająć się sprawą w sposób szczególny. Dodatkowym impulsem było to, że sprawa przestępstw z importu stała się głośna. W połowie lutego, po akcji policji i Straży Granicznej, gdy zatrzymano niemal 1,5 tys. poszukiwanych osób, Polaków i obcokrajowców, procedurę wydalenia z Polski wszczęto wobec 400 cudzoziemców. Od początku 2025 r. zarzuty popełnienia przestępstw w Polsce usłyszało ponad 2,6 tys. obcokrajowców.

Pierwsze deportacje mają być do Gruzji, skąd pochodzą bardzo aktywne gangi. Jak ujawnił szef MSWiA, wśród osób podlegającym karom bądź wydaleniom najwięcej jest, obok Gruzinów, obywateli Ukrainy. W przypadku tych ostatnich wynika to m.in. z tego, że w Polsce przebywa ich blisko 2 mln. – Wiele wykroczeń i przestępstw popełnionych przez obcokrajowców jest związanych z pracą bez pozwolenia, przedłużaniem pobytu czy przestępstwami i wykroczeniami drogowymi, więc nie zawsze chodzi tylko o te najgorsze rodzaje przestępstw – powiedział min. Siemoniak. Ale również one – napady, włamania, rozboje i morderstwa – są odnotowywane
w.d.

BADANIE
Mniej zwolenników handlowania

Reklama

Odsetek zwolenników niedziel handlowych się zmniejszył – wynika z badania UCE Research. Przeciwników handlu w niedzielę jest sporo więcej niż zwolenników. Według badania, za przywróceniem handlu w niedzielę opowiada się 41,5% Polaków. Przeciwnych powrotowi do stanu sprzed 1 marca 2018 r., gdy w życie weszła ustawa ograniczająca handel w niedziele, jest 47% badanych, 11,5% respondentów natomiast nie ma wyrobionej opinii na ten temat – wynika z badania. Autorzy raportu badawczego przypomnieli, że w sondażu z końca września ub.r. za handlem w niedzielę opowiedziało się 52,6% ankietowanych, przeciwnych było 38,9%, zaś niezdecydowanych – 8,5%. Respondenci oczekujący liberalizacji handlu w niedzielę mieli przewagę nad przeciwnikami również w badaniu przeprowadzonym rok temu – 46% wobec 44%. Widać więc, że odsetek osób oczekujących przywrócenia niedziel handlowych spadł. Z jakich powodów? Jeden z nich to fakt, że Polacy mogli w dużej mierze przyzwyczaić się do ograniczeń – ocenia Robert Biegaj, współautor badań.
j.k.

MARSZ NA MARSZ
Raz na tysiąc lat

Przeciwstawienie się pedagogice wstydu i przypomnienie Polakom, kim są, to m.in. cele przyświecające powołaniu Komitetu Społecznego 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia Hołdu Pruskiego. Okrągłe rocznice arcyważnych dla Polski wydarzeń przypadają w kwietniu br. W konferencji powołującej komitet wzięli udział: prof. Andrzej Nowak, Marek Jurek i europoseł Patryk Jaki. Komitet chce zorganizować szereg wydarzeń – w tym marsz 12 kwietnia – przypominających o historii naszego kraju. Patryk Jaki przypomniał, że Unia Europejska ma ponad 30 lat, a Polska ponad 1000. – To historia wyjątkowych w skali światowej i europejskiej wolności politycznych, obywatelskich, religijnych – powiedział.
j.k.

SENIORALNE ELDORADO?
Migranci na emeryturze

Liczba świadczeń długoterminowych wypłacanych seniorom z zagranicy przez ZUS regularnie rośnie. Z najnowszych danych wynika, że rok do roku jest ich więcej o kilka tysięcy. W grudniu 2024 r. ponad 20 tys. cudzoziemców otrzymało emerytury i renty z ZUS na łączną sumę ok. 27,6 mln zł (jest to pula miesięczna). W analogicznym okresie 2023 r. świadczenia te wypłacano 15,3 tys. osobom (21,5 mln zł), a w 2022 r. – 12,2 tys. (16,5 mln zł). Co roku ZUS wydaje z tego tytułu co najmniej o 5 mln zł więcej. Eksperci wieszczą, że zjawisko to będzie narastać, a za 10-20 lat Polska stanie się senioralnym eldorado dla naszych sąsiadów zza wschodniej granicy.

Cudzoziemcy wykonujący u nas aktywność zawodową zasadniczo podlegają z tego tytułu ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu. Na 31 grudnia 2024 r. było ok. 1,2 mln obcokrajowców zgłoszonych do ubezpieczeń emerytalnych i rentowych. Najliczniejsi wśród podlegających u nas ubezpieczeniom społecznym są Ukraińcy – 787 tys., Białorusini – 135 tys. i Gruzini – 26 tys.
j.k.

2025-03-04 13:58

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Obserwator

„Plan Marshalla”, jak potocznie nazywany jest plan odbudowy Ukrainy, zakłada 10-letni okres gruntownej przebudowy Ukrainy w nowoczesne państwo. Został on przygotowany przez Narodową Radę ds. Odbudowy Ukrainy po Wojnie – organ doradczy prezydenta, który zawiera 15 programów sektorowych, składających się z 850 projektów o wartości ponad 750 mld dol. Najważniejsze z nich przewidują zwiększenie obronności i bezpieczeństwa przez przezbrojenie armii i dostosowanie jej do standardów NATO oraz integrację państwa z UE, w tym m.in. adaptację ukraińskiego prawa do unijnego. Plan zakłada wzrost gospodarczy na poziomie 7% rocznie, a został zaprezentowany w czasie konferencji w Lugano. Władze Ukrainy twierdzą, że głównym źródłem finansowania narodowych projektów będą zamrożone środki należące do Rosji i rosyjskich oligarchów. Ukraiński premier oświadczył, że aktywa te (szacowane na 300-500 mld dol.) powinny zostać skonfiskowane i przekazane Ukrainie. Jak ocenia warszawski Ośrodek Studiów Wschodnich, plan odbudowy jest projektem całkowitej transformacji państwa i gospodarki, szczególnie pod względem infrastruktury. Jego największą słabością jest jednak niejasność źródeł finansowania. Wykorzystanie zamrożonych przez Zachód rosyjskich środków wydaje się zasadne, ale nie wiadomo, w jakim stopniu będzie możliwe, bo nie istnieją powszechne mechanizmy prawne, które pozwalałyby na konfiskatę rosyjskiego majątku i przekazanie go Ukrainie. Kijów liczy też na wsparcie ze strony państw partnerskich i międzynarodowych instytucji finansowych oraz na inwestycje sektora prywatnego.w.d.
CZYTAJ DALEJ

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard. Grzegorza Rysia

2025-12-27 15:05

[ TEMATY ]

katedra na Wawelu

osobisty sekretarz

ks. Łukasz Jachymiak

Archidiecezja Krakowska

Ks. Łukasz Jachymiak, osobisty sekretarz kard. Grzegorza Rysia

Ks. Łukasz Jachymiak, osobisty sekretarz kard. Grzegorza Rysia

Kard. Grzegorz Ryś mianował swoim osobistym sekretarzem ks. Łukasza Jachymiaka. 36-letni kapłan był wcześniej m.in. wikariuszem parafii katedralnej na Wawelu i dyrektorem Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Świętej Rodziny z Nazaretu w Krakowie.

W Boże Narodzenie w katedrze na Wawelu za posługę ks. Łukasza Jachymiaka podziękował proboszcz ks. Paweł Baran. Dziś informację o decyzji metropolity krakowskiego podało Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej.
CZYTAJ DALEJ

USA: siostry zakonne napisały do pracowników klinik aborcyjnych

2025-12-27 20:12

[ TEMATY ]

siostry zakonne

kliniki aborcyjne

napisały do pracowników

Adobe Stock

Siostry z różnych wspólnot zakonnych napisały kartki do pracowników klinik aborcyjnych

Siostry z różnych wspólnot zakonnych napisały kartki do pracowników klinik aborcyjnych

Ręczne pisane bożonarodzeniowe kartki do pracowników klinik aborcyjnych w Stanach Zjednoczonych wysłały siostry z różnych wspólnot zakonnych w tym kraju. Znajdują się na nich modlitwy, krótkie przesłanie i prezentacja środków pomocy dla tych, którzy chcieliby zmienić tę pracę na inną. Inicjatywę po raz kolejny koordynowało stowarzyszenie And Then There Were None (I nie było już nikogo), od wielu lat zaangażowane w pomoc osobom, które chciałyby odejść z przemysłu aborcyjnego.

Siostry należą do różnych zgromadzeń zakonnych kontemplacyjnych i apostolskich. Są wśród nich dominikanki, benedyktynki, franciszkanki, karmelitanki, kapucynki, maronitki, siostry apostolskie św. Jana i trynitarki Maryi. Do ich dyspozycji stowarzyszenie przekazało bazę danych około 850 klinik i ośrodków aborcyjnych na terenie USA. Pisane przez siostry kartki nie były adresowane imiennie, lecz ogólnie do pracowników tych placówek. W sumie wysłano ich w tym roku 1030. Każda z nich przedstawiała Świętą Rodzinę, co miało przypomnieć o chrześcijańskim sensie Bożego Narodzenia. Przed wysyłką kartki kładziono na ołtarzu, były one pobłogosławione i „omodlone” przez daną wspólnotę zakonną.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję