1 listopada, gdy ustawa o leczeniu niepłodności wejdzie w życie, kobiety formalnie nie pozostające w związku z żadnym mężczyzną, ale posiadające w klinikach in vitro zamrożone komórki jajowe i zarodki, znajdą się w skomplikowanej sytuacji.
W świetle ustawy bowiem wykorzystanie zamrożonych komórek będzie możliwe tylko wtedy, jeśli będą miały partnera, który zgodzi się na procedurę dawstwa. W ustawie ustalono różnicę między dawstwem partnerskim (osób w związku małżeńskim lub we wspólnym pożyciu) nasienia, zarodków lub komórek rozrodczych i dawstwem innym niż partnerskie, polegającym na otrzymaniu komórek rozrodczych bądź zarodka od innych osób.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Luka prawna, która jest obecnie stanem faktycznym w odniesieniu do zasad przystępowania do in vitro, po 1 listopada przestanie istnieć. Jak potwierdza ministerstwo zdrowia, ustawa o leczeniu niepłodności "wyklucza możliwość zastosowania u biorczyni komórek rozrodczych albo zarodków w przypadku, kiedy jest ona kobietą samotną" - poinformował KAI rzecznik resortu Krzysztof Bąk.
W takiej sytuacji, kobiety samotne, które będą chciały wykorzystać swoje zamrożone komórki po 1 listopada, będą musiały oddać zarodki do adopcji, która według zapisów ustawy będzie alternatywą dla dwóch dopuszczalnych rodzajów dawstwa.
Istnieje jednak obawa, że pojawi się praktyka omijania przepisów. Kobiety będą odbierały zarodki i przenosiły je do klinik w krajach, gdzie podobne regulacje prawne nie istnieją.
To jednak nie koniec kontrowersji związanych z ustawą o leczeniu niepłodności.
Sytuacja prawna dziecka urodzonego w wyniku zapłodnienia in vitro przy zastosowaniu procedury dawstwa innego niż partnerskie będzie dużo mniej korzystna niż dziecka poczętego w inny sposób, w tym w procedurze dawstwa partnerskiego - przestrzegają dr Tymoteusz Zych i Karina Walinowicz, analitycy Instytutu na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris".
Reklama
Z dawstwem innym niż partnerskie mamy do czynienia w sytuacjach, w których co najmniej jedna z komórek rozrodczych pochodzi od anonimowego dawcy. "W ustawie przewidziano, że dawstwo inne niż partnerskie komórek rozrodczych oraz dawstwo zarodka jest dawstwem anonimowym" - informuje rzecznik MZ Krzysztof Bąk.
Zasadniczym problemem jest zasada anonimowości dawcy nasienia, której wprowadzenie spowoduje, że w świetle prawa dzieci te będą narażone na nierówne traktowane oraz słabszą ochronę ich interesów, w tym praw, których gwarancje zawarte zostały w dokumentach międzynarodowych.
Dzieci poczęte w procedurze dawstwa anonimowego będą pozbawione prawa do poznania tożsamości własnych rodziców, które zgodnie z obowiązującym prawem jest na gruncie Konstytucji RP konsekwencją prawa do poznania własnej osoby, które z kolei gwarantowane jest przede wszystkim przez przepisy art. 30 (godność człowieka), art. 47 (ochrona życia prywatnego oraz prawo do decydowania o swoim życiu osobistym) oraz art. 72 (ochrona praw dziecka).
Zarazem konsekwentne orzecznictwo polskich sądów potwierdza, że najpełniejsza realizacja zasady dobra dziecka dokonywać się może poprzez zapewnienie możliwości jego wychowania w rodzinie, przede wszystkim w rodzinie naturalnej, a więc poprzez pieczę rodzicielską sprawowaną przez osoby związane z dzieckiem więzią biologiczną.
Zgodnie z art. 38 ustawy o leczeniu niepłodności, po osiągnięciu pełnoletniości dziecko będzie mogło poznać jedynie rok i miejsce urodzenia dawcy oraz informacje na temat stanu jego zdrowia, czyli wyniki badań lekarskich i laboratoryjnych, którym był poddany przed pobraniem komórek rozrodczych. Dane dotyczące stanu zdrowia będzie mógł także poznać prawny przedstawiciel osoby zainteresowanej (dziecka) po złożeniu odpowiedniego wniosku, w którym uzasadni, że jest to konieczne "do uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia" lub ze względu na stan zdrowia tego dziecka.