Reklama

Kochać księdza

Niedziela warszawska 31/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Początek wakacji to czas, kiedy prawie w całej Polsce rozpoczynają swoją posługę nowi księża - dopiero co wyświęceni, jeszcze pachnący olejami. Jeszcze trochę naiwni, mający entuzjazm w miejsce doświadczenia, trochę wystraszeni, bo dla nich wszystko jest nowe. Pierwsza Msza św., pierwsza spowiedź, pierwsze namaszczenie chorego przed śmiercią. Boją się, żeby nie pomylić kartek w Mszale, nie zapomnieć formuły rozgrzeszenia, albo się za bardzo nie rozczulić na pogrzebie.
Nowi księża są darem Boga dla wszystkich wierzących i dla niewierzących. Są wyrazem Jego miłości do każdego człowieka. Tak bowiem Bóg ukochał świat, że nie tylko Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Ten sam Bóg z miłości do świata daje nam kapłanów, aby przedłużali w sposób sakramentalny fizyczną obecność Chrystusa pośród Jego ludu. Przez ich posługę będziemy mieć udział w misteriach zbawienia.
Za ten dar miłującego Boga, jakim są nowi kapłani, jesteśmy przez Bogiem wszyscy odpowiedzialni. Nie umniejsza to odpowiedzialności samych wyświęconych. Ale odpowiedzialność za młodego księdza ponoszą także rodzice, rodzeństwo i parafia, w której wzrastał. Nie można go po święceniach zostawić samego. O obowiązku modlitwy za nowego księdza przypominają nam obrazki, które dostajemy w dniu prymicji.
Jeszcze większą odpowiedzialność za dar Boży ponoszą ci, dla których jest on dany. Zacznijmy od biskupa, który ma być ojcem wszystkich prezbiterów w diecezji i posyłając młodego księdza musi uwzględnić jego odporność psychiczną, możliwości intelektualne i fizyczne, jak również temperament proboszcza, z którym przyjdzie mu współpracować. Podobnie proboszcz, ma przyjąć nowego księdza jak biblijny talent i zadbać, by umacniał się w powołaniu i wzrastał w świętości, by nie wymagać od niego na początku zajmowania się sprawami zbyt trudnymi, rodzącymi ciężkie rozterki moralne i duchowe. Wreszcie za ten dar Boży odpowiedzialni są parafianie, do których trafia młody ksiądz, zwłaszcza, że zwykle te same parafie dostępują zaszczytu przyjmowania neoprezbiterów. To wielki kredyt zaufania.
Księży trzeba kochać. Św. Josemaria Escriva mawiał, że kto nie kocha księży, ten nie kocha Kościoła, a tym samym nie kocha Chrystusa. W naszych czasach jest to szczególnie ważne, bo sposoby walki z Bogiem i Kościołem są bardziej wysublimowane niż w komunizmie. Dziś nie wysyła się w kosmos ludzi, którzy mają rozpowiadać, że Boga tam nie widzieli, nie pisze się opasłych tomów filozoficznych, by udowodnić, że Go nie ma. Raczej usiłuje się pomijać Boga milczeniem, jak choćby w projekcie Konstytucji Europejskiej. Albo wyśmiać. Dlatego uderza się w to wszystko, co Boga uobecnia w świecie, zwłaszcza zaś w kapłaństwo i pośrednio w Eucharystię. Nie bądźmy zaskoczeni, że pojawiać się będzie coraz więcej ataków na kapłanów. Bez kapłaństwa zaś nie będzie Eucharystii - Boga obecnego pośród nas.
Najczęściej będzie się atakować sens celibatu, wyolbrzymiać i uogólniać faktyczne wady niektórych duchownych, przypisywać księżom przestępstwa dokonywane przez członków grup przestępczych nazywanych przewrotnie kościołami. Czasem tworzyć się będzie fakty prasowe, pojawią się nawet fałszywi świadkowie, jak to już było w Irlandii i Austrii. Wszystko po to, żeby Bóg pozostał sobie, jeśli chce w niebie, a nie ingerował w sprawy ziemskie, pozostawiając je swawoli władców tego świata.
Umiłowanie kapłaństwa wyraża się nie tylko w modlitwie o świętość kapłanów, ale również w odrzucaniu plotek o księżach. A jeśli widzimy faktyczne zło, mamy prawo, ba nawet obowiązek powiedzieć księdzu z miłością, że coś nas w jego zachowaniu boli, a może gorszy. Zróbmy to jednak w taki sposób, jakbyśmy rozmawiali z własnym ojcem. Czasem z miłości do kapłaństwa i Kościoła trzeba zainteresować jakąś sprawą kompetentną władzę kościelną.
Kochać księży, to również stawiać im wysokie wymagania, bo ten, kto kocha może i powinien wymagać. Ma to na celu dalszy rozwój człowieka. Od księży trzeba wymagać sporo w sensie intelektualnym i duchowym. Trzeba ich często prosić o modlitwę, nie tylko zamawiając intencje mszalne, ale również o modlitwę prywatną, by wiedzieli, że ich modlitwa jest czymś cennym, że parafianie jej bardzo potrzebują. Trzeba od nich wymagać pogłębiania wiedzy teologicznej, choćby przez stawianie pytań, zmuszających do ciągłych studiów. Tylko pytajmy księży o to, na czym znać się powinni, a nie o politykę, motoryzację czy bankowość. Stwarzajmy zapotrzebowanie na dobrą teologię.
Na szczególną miłość do księży powinny się zdobyć kobiety. Zwłaszcza te młode i piękne. Niech jednak pamiętają o biblijnej zasadzie: "Miłość nie wyrządza zła bliźniemu". Niech zatem panie starają się tak kochać księży, aby się przyczyniać do ich wzrostu w świętości. Niech im nie utrudniają i tak niełatwego trwania w celibacie. Niech dbają o skromny strój i zachowanie, by mężczyźnie stojącemu za ołtarzem oszczędzić rozproszeń, pokus i wyrzutów sumienia.
Z miłości do księży trzeba się oprzeć pokusie oswajania ich, przechodzenia z nimi na "ty", uzależniania ich od siebie. Ksiądz musi zachować pewien dystans, żeby występować wobec nas w imieniu Boga. Wszak żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Nawet pewien wielce utytułowany kapłan przestał grzmieć z ambony przeciwko handlowi w niedzielę i otwieraniu nowych punktów sprzedaży alkoholu w parafii, gdy taki właśnie punkt czynny 7 dni w tygodniu otworzyli ludzie, do których chadzał co niedziela na obiady. Oswajając księdza zyskujemy kumpla, tracimy natomiast kapłana.
Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za nowych kapłanów. I biskup i proboszczowie, i wierni i rodzina. Nie musimy dbać o to, by czuli się u nas "jak pączek w maśle". Mamy ich kochać tak, by wzrastali w świętości i by przez nich Chrystus był coraz pełniej obecny pośród nas. Umiłowanie kapłaństwa jest poniekąd umiłowaniem siebie samego - swojego zbawienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kto uderza w religię, uderza w człowieka

2024-06-11 13:33

Niedziela Ogólnopolska 24/2024, str. 17

[ TEMATY ]

wiara

Katolik

Adobe Stock

Treści antychrześcijańskie sączą się niemal wszędzie. Jaka jest nasza postawa wobec tego zjawiska?

Wiara chrześcijańska jest atakowana ze wszystkich stron i ogromne siły komunikacji naszego wieku są istotnie nastawione przeciwko niej. W tej epoce nasza religia potrzebuje nie cenzorów, ale tego, by być broniona bardziej wyraźnie, niż to było robione w ostatnich latach. Ci, którzy czują się zuchwali i oryginalni, powinni zdać sobie sprawę, że idą za jednym z najbardziej okrutnych szaleństw całej historii”. Słowa René Girarda (1923 – 2015), jednego z bardziej wpływowych antropologów XX wieku, są trafnym głosem w obronie religii w dzisiejszym postmodernistycznym chaosie.

CZYTAJ DALEJ

Watykański dyplomata: prostytucja nigdy nie powinna być postrzegana jako "godna" praca

2024-06-25 11:40

[ TEMATY ]

Watykan

Karol Porwich/Niedziela

Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Biurze Narodów Zjednoczonych i Instytucji Specjalistycznych w Genewie podczas 56. regularnego spotkania Rady Praw Człowieka ONZ zdecydowanie potępił wykorzystywanie kobiet i dziewcząt poprzez prostytucję. „Prostytucja jest poważnym naruszeniem ludzkiej godności i podstawowych praw człowieka” - powiedział w arcybiskup Ettore Balestrero.

Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej sprzeciwił się w szczególności trywializowaniu tego zjawiska jako tzw. „pracy seksualnej”. "Prostytucja nigdy nie powinna być postrzegana jako `godna` praca" - powiedział abp Balestrero, wyjaśniając stanowisko Kościoła. Jest to raczej nadużycie kosztem głównie kobiet i dziewcząt, które znajdują się w sytuacji ubóstwa i wielkiej bezbronności i wierzą, że nie mają innych możliwości. "Ci, którzy wykorzystują takie ofiary, tacy jak syndykaty przestępcze, handlarze ludźmi i inni, tragicznie traktują te kobiety jedynie jako niewyczerpane źródło nielegalnego i haniebnego zysku" - podkreślił abp Balestrero.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gänswein: usunięcie z Watykanu było gorzkim osobistym doświadczeniem

2024-06-26 09:58

[ TEMATY ]

Watykan

abp Gänswein

Włodzimierz Rędzioch

Arcybiskup Georg Gänswein postrzega swoją nominację na nuncjusza apostolskiego w krajach bałtyckich jako koniec swojego "wygnania". „Usunięcie z Watykanu przez papieża Franciszka było dla niego gorzkim osobistym doświadczeniem", powiedział były prywatny sekretarz papieża Benedykta XVI i emerytowany prefekt Domu Papieskiego niemieckiemu tygodnikowi "Die Tagespost" z Würzburga.

"Ale nie dałem się zniechęcić, miałem nadzieję i modliłem się, że pewnego dnia będzie na mnie czekać nowe zadanie. Teraz już jest. Bardzo możliwe, że za nominacją na nuncjusza apostolskiego kryje się boska logika, która wykorzystała papieską pedagogikę" - stwierdził.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję