A oto komentarz amb. Nowiny-Konopki:

"Papież Franciszek kontynuuje swój sposób odwoływania się do opinii publicznej za pośrednictwem ambasadorów, rządów krajów i ludzi dobrej woli unikając języka, do którego jesteśmy przyzwyczajeni w świecie polityki i dyplomacji. To sprawia, że tradycyjne spotkanie noworoczne, podczas którego ambasadorowie mają okazję złożyć papieżowi życzenia w imieniu swoich rządów i własnym, jest okazją dla całego korpusu i ludzi na całym świecie zetknięcia się z papieską analizą sytuacji globalnej świata, w którym przyszło nam żyć.

W papieskim przemówieniu zwróciłem uwagę na dwa wątki, które zdominowały jego wystąpienie. Kluczem pierwszego wątku jest "miłosierdzie". Papież przypomniał swoje zagraniczne pielgrzymki w 2015 r., które przebiegały pod hasłem "miłosierdzia Bożego". W tym kontekście kulminacyjnym i symbolicznym momentem było otwarcie Drzwi Świętych w stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej w Bangi, co było też inauguracją Jubileuszu Roku Miłosierdzia. Papież raz jeszcze podkreślił, jak wielką wartością i zobowiązaniem jest Boże miłosierdzie, szczególnie dla nas chrześcijan.

Drugi wątek, który zdominował papieskie przemówienie, dotyczył migracji. Polski ambasador przy Stolicy Apostolskiej, który słucha papieża, dla którego sprawa migracji jest tak ważna, że poświęca jej dwie trzecie swojego wystąpienia, traktuje jego słowa jako postawienie wysokiej poprzeczki wszystkim Polakom, nie tylko rządowi. Jest to zadanie domowe jakie daje nam papież. Myślę, że z tym tematem przybędzie do nas w lipcu, gdy będzie odwiedzał Polskę w ramach Światowego Dnia Młodzieży. Franciszek odwoływał się do Starego i Nowego Testamentu, argumentując, jaką postawę powinien zająć chrześcijanin w sprawie uchodźców. Przypomniał nam, że wszyscy jesteśmy wędrowcami, historia świata to w większości historia migracji, szczególnie na naszym europejskim kontynencie. Papież podkreślił, że nie można patrzeć obojętnie na to, że ludzie uciekają od wojny, niesprawiedliwości, głodu i barbarzyństwa. Musimy na to tak zareagować, aby potwierdzić ich i naszą ludzką godność. To oczywiście łączy się z wieloma problemami. Trzeba wykazać solidarność z krajami, z których ci ludzie uciekają i trzeba im realnie pomóc, a nie zbywać górnolotnymi frazesami. Potem trzeba przyjąć uciekinierów i dać im nowy życiowy start, umieć ich zintegrować by nie szukali innych miejsc osiedlenia a poczuli się jak w domu. A na końcu gdy będzie to możliwe aby mogli powrócić do rodzinnych stron.

Franciszek bardzo podkreślał kontekst międzyreligijny i ekumeniczny uchodźstwa. Przypomniał, że Europa ma w swoim kodzie genetycznym zapisaną kulturę otwarcia na innych i współżycia z innymi. Nasz kontynent nie może tego zdradzić. Ważne jest także to, że papież wspomniał o ważnej dla nas sprawie, jaką jest sytuacja na Ukrainie. Ponadto zwrócił uwagę na rozrastanie się korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, szczególnie stałych przedstawicieli, co jest między innymi wielkim uznaniem dla prowadzonej przez nią polityki.

Moi koledzy dyplomaci byli pod wielkim wrażeniem papieskiego przemówienia tym bardzie, że Franciszek nie posługuje się, o czym już wspomniałem, "langue de bois" - językiem szablonowym charakterystycznym dla polityki i dyplomacji. Wszyscy zrozumieli co powiedział a to jest typowy styl Franciszka".

Ambasador wręczył Franciszkowi w prezencie, co nie jest przyjęte w protokole, reprodukcję greckokatolickiej ikony z Polski „Brama Miłosierdzia", która była ustawiona przy ołtarzu podczas Mszy św. na placu św. Piotra w Watykanie inaugurującej Jubileusz Roku Miłosierdzia. "Papież Franciszek bardzo się ucieszył i ucałował wizerunek. Na odwrocie reprodukcji napisałem: `Ojcze Święty, módl się za Polskę`" - powiedział amb. Piotr Nowina-Konopka.