Reklama

Wiadomości

Pomnik smoleński na Krakowskim Przedmieściu

Pałac Prezydencki stał się symbolem narodowej tragedii. W kwietniu 2010 r. nikt nie miał wątpliwości, że właśnie w tym miejscu powinien stanąć pomnik. Nie wyobrażałem sobie, że ktoś może się temu sprzeciwić... Niestety dosyć szybko przekonałem się o swojej naiwności.

[ TEMATY ]

komentarz

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiętam atmosferę sprzed sześciu lat na Krakowskim Przedmieściu. Choć przed południem 10 kwietnia nie było jeszcze wielu ludzi, to jednak z godziny na godzinę tłum rósł, aż pojawiły się tu setki tysięcy osób. Po katastrofie 10 kwietnia 2010 roku Pałac Prezydencki stał się symbolem tragedii narodowej. To w tym miejscu ustawiano znicze, kwiaty i modlono się.

Pamiętam też małych harcerzy, którzy dumnie pełnili służbę wśród niezliczonej rzeszy Polaków. Młodzi zapamiętali też widok harcerskiego krzyża, do którego spontanicznie przybili tabliczkę z napisem: "Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika". Wówczas pomyślałem, że ta katastrofa i jej ofiary nie pójdą na marne. Traumatyczne wydarzenie może mieć wymiar państwowo i narodowotwórczy. Wydawało mi się, że po 10 kwietnia odbudujemy szacunek do siebie na wzajem, ale przede wszystkim odbudujemy szacunek dla władzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Panie Prezydencie, mężowie stanu, przyjaciele, urzędnicy z Warszawy. Łączyła was troska o nasz kraj, troska o pamięć i troska o przyszłość. Dzisiaj na Krakowskim Przedmieściu bije serce Polski. Warszawa dziękuje wam i pamięta" - tak mówiła 12 kwietnia 2010 roku Hanna Gronkiewicz-Waltz. Z perspektywy 6-letniej kłótni o pomnik smoleński, słowa pani Prezydent brzmią lekko mówiąc "ironicznie". Przez ten czas byliśmy świadkami wielu prowokacji na Krakowskim Przedmieściu, a sam widziałem, jak Straż Miejska używała gazu łzawiącego wobec osób grubo po 70. roku życia, a nawet biła dziennikarzy. W tym samym czasie pełne przyzwolenie władza dawała tym, , którzy ofiary wyśmiewali. Bezkarnie można było przynieść na Krakowskie Przedmieście krzyż z puszek po piwie i sikać do płonących zniczy.

W zeszłym roku władze Warszawy zaproponowały inne miejsce upamiętnienia tragedii smoleńskiej. Na budowę pomnika przy Krakowskim Przedmieściu nie zgodziła się bowiem pani konserwator zabytków. I choć ta sama pani straciła posadę, po tym jak wydała zgodę na wyburzenie kamienicy na Starym Mieście, to jej antypomnikowa opinia nadal obowiązuje. Bulwersujący jest też sposób, w jaki zapadła decyzja o wyborze nowej lokalizacji. Prezydent Bronisław Komorowski porozumiał się z niewielką częścią rodzin, aby swoją wolę narzucić zdecydowanej większości. Dziś nie mam wątpliwości, że był to pusty gest "dobrej woli" w ramach ubiegłorocznej kampanii wyborczej, ale przede wszystkim ruch obliczony na sprowokowanie politycznego przeciwnika. Prawo i Sprawiedliwość nie dało sprowokować, a więc władze Warszawy o pomniku zapomniały. Teraz pomysł jest wyciągany z szuflady jedynie po to, aby był on przeciwwagą dla upamiętnienia ofiar na Krakowskim Przedmieściu.

Reklama

Ciekawe, co myślą dziś harcerze, którzy przed sześciu laty chcieli uczcić pamięć największej katastrofy w powojennej historii Polski. Przecież na własne oczy widzieli, jak później pamięć i harcerskie ideały zostały podeptane...

Wciąż jednak mam nadzieję, że godna pamięć wygra z niepamięcią, a ofiary katastrofy zostaną upamiętnione na Krakowskim Przedmieściu. Dla mnie osobiście odsłonięcie pomnika będzie wielkim świętem. Mój syn założy swój harcerski mundur i razem pójdziemy przed Pałac Prezydencki. Opowiem mu o jego rówieśnikach, którzy w 2010 roku dali piękną lekcję patriotyzmu dla całej Polski.

2016-04-09 17:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święte oburzenie

[ TEMATY ]

komentarz

youtube.com

Ks. Kazimierz Sowa

Ks. Kazimierz Sowa

Od kilku dni obserwuję reakcje różnych osób na udostępnione rozmowy
ks. Kazimierza Sowy i jego dobrych znajomych. Nie ukrywam, że to, co usłyszałam i przeczytałam, bardzo mnie zbulwersowało. Zwłaszcza ten nonszalancki styl kapłana (często bez koloratki).

To „kolesiostwo”, które, moim zdaniem, polskiemu duchownemu rzymskokatolickiemu, dziennikarzowi, publicyście, byłemu dyrektorowi Religia.tv nie przystoi. Bez względu na to, czy głosi on homilię, występuje w mediach czy wreszcie spotyka się w lokalu…

CZYTAJ DALEJ

Największą wartością człowieka jest służba innym

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 9, 30-37.

Wtorek, 21 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie świętych męczenników Krzysztofa Magallanesa, prezbitera i Towarzyszy

CZYTAJ DALEJ

Siostry duchaczki: Gwidon z Montpellier – nowy błogosławiony w duchu Franciszka

2024-05-21 17:37

[ TEMATY ]

błogosławiony

Przemysław Radzyński

Bł. Gwidon z Montpellier

Bł. Gwidon z Montpellier

Na ogłoszenie Gwidona błogosławionym trzeba było czekać 800 lat, ale to wydarzenie opatrznościowe, bo to człowiek na nasze czasy - mówią siostry kanoniczki Ducha Świętego de Saxia z Krakowa, duchowe córki nowego błogosławionego - Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego.

Gwidon urodził się w drugiej połowie XII wieku we francuskim mieście Montpellier w zamożnej rodzinie. Przed rokiem 1190 zaczął służyć ubogim i potrzebującym, zakładając dla nich dom, szpital na obrzeżach Montpellier. Od samego początku to dzieło powierzył Duchowi Świętemu. W krótkim czasie znalazł wielu naśladowców, którzy zainspirowali się jego przykładem i zapragnęli służyć ubogim i potrzebującym. I w ten sposób narodziła się wspólnota, której członkami byli mężczyźni i kobiety, ludzie świeccy i duchowni.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję