Reklama

Ewangelia napisana krwią Chrystusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

14. panelowe spotkanie w ramach konwersatorium Bóg i nauka, które odbyło się 5 lutego br. w Sali Kongresowej Łódzkiego Domu Technika, miało charakter szczególnego misterium, rozpatrywano bowiem temat: Święta Tkanina - Całun Turyński. Spotkanie zgromadziło nadspodziewanie dużą rzeszę słuchaczy. Wśrod gości obecni byli: prof. dr hab. Jan Krysiński - rektor Politechniki Łódzkiej, ks. dr Stanisław Skobel - rektor Łódzkiego Instytutu Teologicznego oraz ks. Kazimierz Kurek - prorektor Salezjańskiej Wyższej Szkoły Ekonomii i Zarządzania w Łodzi. Obowiązki gospodarza pełnił dr hab. inż. Jan Wojtysiak - prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Włókienników Polskich w Łodzi. Inicjatywę konwersatorium Bóg i nauka podjęli naukowcy z Politechniki Łódzkiej dr hab. inż. Włodzimierz Wawszczak i prof. dr hab. inż. Kazimierz Kopias.
Na przestrzeni ostatnich stu lat Tkanina nazywana Całunem Turyńskim wzbudza ogromne zainteresowanie uczonych związanych z różnymi dziedzinami nauki. W tym czasie stała się ona przedmiotem licznych badań reprezentantów tzw. nauk ścisłych, pragnących ustalić dokładną datę powstania tego wyjątkowego eksponatu. Ustalenie takie jednoznacznie potwierdziłoby wiedzę, rozpowszechnioną na temat Całunu, uważanego przez wielu za płótno grobowe Jezusa z Nazaretu.
W 1988 r. Całun poddano badaniom, które miały pomóc w ustaleniu daty jego powstania. Próby przeprowadzone w kilku ośrodkach naukowych przy zastosowaniu radioaktywnego izotopu węgla wykazały, że Tkanina pochodzi z okresu średniowiecza (ok. 1260-1390 r.). Prof. dr hab. inż. Barbara Lipp-Symonowicz - kierownik Katedry Fizyki Włókna Politechniki Łódzkiej w wykładzie Całun Turyński a współczesne włókiennictwo przedstawiła m.in. zastrzeżenia wielu wybitnych uczonych, odnoszące się do badań wykonanych w roku 1988. |rodowiska naukowe zarzucały brak precyzji badań, w których nie uwzględniono wielodyscyplinarnego podejścia do realizowanych prac badawczych.
Uczona przypomniała, iż prof. Dymitrij Kuzniecow, udowodnił, że pożar z 1532 r., który wybuchł w kaplicy Chambéry, gdzie był przechowywany Całun, gruntownie zmienił jakość radioaktywną węgla obecnego na tkaninie, w wyniku czego została ona (tkanina) „odmłodzona”. Naukowiec rosyjski podważył zatem pogląd o średniowiecznym pochodzeniu Całunu i przesunął czas jego powstania do I w. p. Chr.
Prof. dr hab. Janusz Sławiński z Zakładu Foto-Radio-Chemii Politechniki Poznańskiej rozwinął i potwierdził istotne tezy wystąpienia prof. Lipp-Symonowicz. W wykładzie na temat Radio- i fotometrologii Całunu Turyńskiego mówił o ograniczeniach metody datowania z użyciem radioaktywnego węgla, oznaczonego symbolem C-14. Według naukowca z Poznania każdy kontakt Świętej Tkaniny z otoczeniem powoduje zwiększenie w niej zawartości C-14. Stąd też data powstania obiektu ustalona na podstawie zawartego w nim węgla radioaktywnego może być błędna.
Refleksje dwojga naukowców skłaniają do konkluzji, iż rezultaty badań z 1988 r. powinny być przyjmowane z największą ostrożnością. W przyszłych pracach badawczych należy zwrócić uwagę na sformułowane zastrzeżenia, szczególnie te mające związek z datacją uzyskiwaną przy wykorzystaniu metody C-14. Ponadto nie można pominąć konieczności badań o charakterze wielodyscyplinarnym. Prof. Sławiński postuluje nowe podejście do zgłębiania tajemnic Całunu, uwzględniające elektromagnetyczną naturę życia biologicznego, komplementarność biologii i fizyki oraz najnowsze osiągnięcia mechaniki kwantowej.
Modele teologiczne Całunu Turyńskiego omówił ks. prof. dr hab. Jerzy Chmiel z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Charakteryzując model biblijny Ksiądz Profesor podkreślił, że Całun jest przedmiotem w zupełności odpowiadającym opisom ewangelicznym tortur i śmierci Jezusa. Jeden z amerykańskich lekarzy anatomopatologów stwierdził, iż „mapa antropologiczna Całunu zawiera liczne szczegóły nie ujęte w opisach biblijnych, będące jednak w konkretnym związku z całością relacji ewangelicznych”.
Treść tematów panelowych uzupełniły i pogłębiły cztery wzajemnie się dopełniające wywody. Pierwszy z nich wygłosił ks. Zbigniew Dudek z Towarzystwa Świętego Pawła, prowadzący wykłady i rekolekcje na tle kopii Całunu w całej Polsce, a także poza jej granicami (Rzym, Chicago). Osnową swej szczególnej nauki rekolekcyjnej uczynił słowa Ojca Świętego Jana Pawła II: „Całun Turyński to Piąta Ewangelia napisana krwią Chrystusa”. Opierając się na tym zdaniu, przedstawił Relikwię Turyńską jako milczącego, lecz jakże wymownego świadka śmierci Chrystusa i zarazem znak Jego zmartwychwstania.
Wojciech Zając, adiunkt w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN, rozważał kwestię stosowania tzw. „metody naukowej” w badaniach i dyskusjach nad sprawą Całunu. Postulował, aby dyskusje na temat Tkaniny z Turynu zawęzić do poglądów spełniających „kryteria naukowości”. Zastanawiał się nad sensem konstruowania różnorakich hipotez mających posłużyć do wyjaśnienia zagadki Całunu. Czy dowód jego autentyczności jest komukolwiek potrzebny? Jakie miałby on konsekwencje, gdyby kiedykolwiek udało się go przeprowadzić?
Myśli o Świętym Całunie, które do uczestników Konwersatorium Bóg i nauka skierował Zenon Ziółkowski, koncentrowały się wokół nie wyjaśnionej zagadki powstania na powierzchni całunowego płótna wizerunku ciała nagiego mężczyzny ukrzyżowanego na sposób rzymski. Mężczyzny uprzednio bitego, biczowanego, koronowanego cierniem, niosącego na miejsce kaźni przenośną część krzyża. Mężczyzny, którego prawy bok po śmierci przebito włócznią.
Na zakończenie ks. dr Stanisław Skobel przywołał słowa papieża Pawła VI. „Pragnąłbym tylko jednego, aby wszystkim, którzy zobaczą tę Ikonę (Całun), pozwoliła ona nie tylko na głęboki uczuciowy wgląd w zewnętrzne i moralne cechy czcigodnej postaci Zbawiciela, ale i na zbliżenie do jeszcze bardziej przejmującej wizji Jego najgłębszej, fascynującej tajemnicy - tajemnicy zbawienia”.
W bazylice archikatedralnej w Łodzi można kontemplować wierną kopię Całunu Turyńskiego, wykonaną metodą komputerowo-fotograficzną w skali 1:1 przez Aldo Guareschiego, wybitnego syndonologa z Turynu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Tomasz Podlewski o „medialnym papiestwie", Leonie XIV i Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II

Gościem majowego spotkania z cyklu „Życie na gigancie” w częstochowskim duszpasterstwie akademickim „Emaus” był ks. dr Tomasz Podlewski – kapłan archidiecezji częstochowskiej, który obecnie mieszka w Rzymie, pracując jako dyrektor biura prasowego Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II. W poniedziałkowy wieczór 26 maja, licznie zebranym słuchaczom, na prośbę duszpasterza akademickiego ks. Michała Krawczyka, opowiedział on o swojej pracy i podzielił się rzymskim doświadczeniem czasu konklawe oraz wyboru i pierwszych celebracji Ojca Świętego Leona XIV. Poniżej przytaczamy fragmenty wypowiedzi ks. Podlewskiego.

W kontekście wyboru nowego papieża ks. Tomasz Podlewski mówił m. in.: „Dla mnie osobiście radość z wyboru nowego papieża to była radość podwójna. Najpierw bowiem, zanim na Placu Św. Piotra usłyszeliśmy konkretne nazwisko, wpierw w naszych uszach zabrzmiały znane wszystkim słowa Hamebus Papam. Dla mnie już same one były dostatecznym powodem wzruszenia, radości i wdzięczności wobec Boga. Przecież już sam fakt, że Kościół znowu ma papieża, jest w stanie napełnić serca katolików pokojem. I rzeczywiście tak było. Zdałem sobie sprawę, że ludzie wiwatują na cześć Ojca Świętego, nie wiedząc jeszcze, kto nim został. To była bardzo krótka i subtelna chwila, ale na mnie zrobiła wielkie wrażenie, dlatego starałem się ten moment jakoś uchwycić świadomością, objąć sercem i zachowuję go w pamięci bardzo żywo. Te słowa przyniosły nam wszystkim jasny przekaz: Łódź Piotrowa znowu ma kapitana! Na Watykanie znowu jest papież! Po czasie oczekiwania i sede vacante, nasz Kościół znów jest pod opieką Piotra! Dla mnie osobiście to był bardzo ważny moment i mimo że ten aplauz oddzielający słowa Hamebus Papam od konkretnych słów Cardinalem Prevost to była w sumie tylko chwila, dla mnie miała wielkie znaczenie. Ten ulotny moment, na który świadomie zwracam dziś uwagę, dla mojej duszy miał w sobie coś z radości dziecka, kiedy tata wraca do domu. Jeszcze nie wiedzieliśmy kim jest nowy papież, ale każdy zdał sobie sprawę, że Bóg po raz kolejny w dziejach Kościoła daje nam w prezencie przewodnika, którego sam dla nas zaplanował. Powiem szczerze, że ktokolwiek zostałby wówczas ogłoszony papieżem, przyjąłbym go z identyczną wdzięcznością i miłością, jako dar od samego Jezusa. Bo przecież tak jest”.
CZYTAJ DALEJ

Urszula Ledóchowska – niedoceniona matka polskiej niepodległości

[ TEMATY ]

św. Urszula Ledóchowska

Archiwum Sióstr Urszulanek SJK

Matka Urszula Ledóchowska w pamięci potomnych zapisała się jako założycielka nowej rodziny zakonnej, edukującej kolejne pokolenia młodzieży, mało natomiast wiadomo o jej wielkiej akcji promującej Polskę, gdy ważyły się losy odrodzenia państwa polskiego.

Specjalistka od historii szarych urszulanek s. Małgorzata Krupecka USJK, autorka biografii Założycielki, w książce „Ledóchowska. Polka i Europejka” zwraca uwagę na fakt, że do wielkiej akcji promującej Polskę, zwłaszcza w latach 1915–1918, gdy ważyły się losy kraju jako niepodległego państwa, przyszła Święta była doskonale przygotowana niejako „z urodzenia” – w jej żyłach płynęła krew kilku europejskich narodów. Po matce, Józefinie Salis-Zizers, odziedziczyła szwajcarsko-południowoniemiecko-nadbałtycką krew, wśród jej przodków byli lombardzcy, wirtemberscy i inflanccy szlachcice. Pradziadek Julii – baron von Bühler – był rosyjskim ministrem. Z kolei polscy przodkowie ojca, Antoniego Ledóchowskiego, brali udział w wyprawie wiedeńskiej, obradach Sejmu Czteroletniego i Powstaniu Listopadowym. Urodzenie i koligacje otwierały przed nią drzwi do europejskich elit, a fenomenalne zdolności językowe pozwalały jej wypowiadać się w językach skandynawskich.
CZYTAJ DALEJ

Śladami wiary i sztuki – augustiański Rzym

Rzym i okolice skrywają wyjątkowe miejsca związane z duchowością augustiańską. Od Bazyliki Santa Maria del Popolo po antyczną Ostię – to właśnie tam rozkwitało dziedzictwo św. Augustyna i jego matki – św. Moniki. W Wiecznym Mieście rozpoczęła się także kapłańska droga obecnego Papieża Leona XIV, należącego do Zakonu św. Augustyna.

Rzymska Bazylika Santa Maria del Popolo to jeden z najstarszych kościołów parafialnych Wiecznego Miasta i zarazem pierwsza siedziba augustianów. To właśnie tu, w XIII wieku, powstał zakon eremitów św. Augustyna. Kościół, będący prawdziwym klejnotem renesansowej architektury, zachwyca dziełami mistrzów takich jak Caravaggio, Rafael, Carracci czy Pinturicchio. To właśnie w tej świątyni można podziwiać m. in. Nawrócenie św. Pawła i Ukrzyżowanie św. Piotra autorstwa Caravaggia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję