Reklama

Babskie zapiski, czyli garść gorących wrażeń z Chicago

W ubiegłym tygodniu opisałam swoje pierwsze wrażenia z pobytu w Chicago. Dziś chciałabym, już z małego dystansu, dopisać kilka zdań jako uzupełnienie tamtych refleksji. Jak pisałam, z pewnością są to spostrzeżenia niezbyt obiektywne, bo po pierwsze patrzyłam na Amerykę z perspektywy życia Polonii, a po drugie byłam tam tylko trzy tygodnie. Jednak nie sposób powstrzymać myśli, które płyną same, gdy porównuję to, czego doświadczyłam w USA, z tym, co każdego dnia przeżywam w Polsce.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Możliwość wyboru

Budujemy ją sobie według własnych możliwości i zdolności. Tak generalnie jest, ale... No właśnie. Przecież nasza codzienność zależy przede wszystkim od tego, gdzie, w jakim miejscu świata i czasie żyjemy. To kolejny moment, który spowodował, że po powrocie z Chicago na pytanie: „Jak tam jest?” odpowiadałam najpierw - „Inaczej”, a teraz dodaję - „Normalniej”. Na czym polega to normalniej? Według mnie to przede wszystkim poczucie stabilizacji i na każdym kroku przeze mnie obserwowana możliwość wyboru. Pierwsza wiąże się z kwestią pracy i faktem, że jest o nią łatwiej niż w Polsce. Jak ją już masz, to wiesz, że do pierwszego wystarczy. To ostatnie zależy, oczywiście, od tego, czy nie masz skłonności do przesady, bo przecież zawsze można wydawać za dużo, ale biorąc pod uwagę zwykłego, rozsądnego człowieka tak właśnie jest. Z pracą wiąże się również kwestia możliwości wyboru. Najlepiej oddaje to pewien przykład. Dwie rodziny. Dwie młode dziewczyny. Wylosowały zieloną kartę, więc są w dobrej sytuacji. Zjawiły się w Chicago niemal równocześnie. Zaczynały obie w tej samej firmie, pracując na tzw. taśmie. Jedna z nich natychmiast podjęła naukę języka w szkółce działającej przy jej parafialnym kościele. Druga nie zrobiła tego. Po roku dalej pracują w tej samej firmie. Pierwsza wykonuje już podstawowe prace biurowe, druga dalej stoi „na taśmie”. Jestem w szczęśliwej sytuacji, bo pamiętam czasy, kiedy ukończenie podyplomowych studiów pedagogicznych dawało mi możliwość pracy w szkole, kiedy w pierwszym wyuczonym zawodzie nie mogłam jej znaleźć. Dziś, ani nie byłoby mnie na to stać, ani nie miałabym szans zostać pedagogiem. W Polsce trwa reforma systemu edukacji, coraz więcej szkół jest likwidowanych. Żal mi tych wszystkich młodych Polaków, którym odebrano jedno z podstawowych praw - prawo do pracy. W dodatku perspektywy też mają raczej mało ciekawe. Przestaję się dziwić, że wyjeżdżają. Nie przestaje mnie to jednak przerażać. Kolejne możliwości wyboru, bardzo zwyczajne i z pozoru błahe, dla mnie jednak mają wymiar dość istotny - ciuchy. Ponieważ, delikatnie mówiąc, nie należę do osób drobnych, zafascynowało mnie w Ameryce to, że kupić można wszystko, we wszystkich możliwych rozmiarach. Samemu wybiera się, czy chcemy falbanki czy spodnie. To jest po prostu fantastyczne! Powtarzam więc wszystkim wokół, że jeżeli polubiłam Amerykę, to właśnie za duże rozmiary ubrań!
Jest to oczywiście żart, ale chyba nie do końca.

Reklama

Ani troszkę Unii!

Nie znam się na zawiłościach polityczno-ekonomicznych zbyt dobrze, więc wypowiem się w powyższej kwestii z pozycji zwykłego konsumenta. Pod
Częstochową jest miejscowość Olsztyn. Około 15 km od granic miasta. Tam raz w tygodniu moi leciwi już rodzice zaopatrują się w wędliny i mięso. Jest to chyba jedno z ostatnich miejsc, gdzie kupić można kiełbasę, szynkę czy baleron, których smak odpowiada nazwom. Niestety, większość zakładów mięsnych produkuje już wyroby zgodnie z niedługo i nas obowiązującymi normami unijnymi. Ja nazywam je „plastikowymi”. Są bez smaku, zapachu i często wyglądu. W polskich sklepach w Chicago wędliny smakują, jak powinny. Na szczęście tam nie obowiązują unijne przepisy, działają małe rzeźnie i masarnie. Żeby jednak nie było zbyt różowo, dodam, że zaskoczyły mnie „in minus” owoce. Piękne śliwki, cudownie czerwone, dorodne truskawki, które nie mają ani kojarzącego się z nimi zapachu, ani smaku. Słowem ktoś, kto nie jadł nigdy rozgrzanej czerwcowym słońcem, lekko zapiaszczonej truskawki prosto z grządki ogrodnika czy babcinego ogródka, nie ma pojęcia, jak ona powinna smakować.
Kolejnym śladem braku Unii w Chicago są polskie flagi. Dumnie powiewają w pobliżu domów zajmowanych przez rodaków, w centrach handlowych polskiej dzielnicy, przyklejane są także do szyb samochodowych. Nie jest to tylko polski zwyczaj. Amerykanie są niezwykle przywiązani do swych narodowych symboli i widać je wszędzie, nawet na koszulkach, które zgodnie z upodobaniem kupującego mogą mieć barwy amerykańskie, amerykańskiego orła lub napis: „Niech Bóg błogosławi Amerykę”. W moim rodzinnym mieście barwy narodowe często zastępowane są flagą z barwami miasta i Unii Europejskiej. Nawet przy okazjach wielkich narodowych świąt. To bardzo dziwne i smutne.

cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 22.): Wierny pies

2024-05-21 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Która modlitwa zmiękcza nawet najtrudniejsze charaktery? Czy istnieją zmarnowane adoracje? Po co w ogóle patrzeć na Jezusa? I co to wszystko ma wspólnego z narkozą? Zapraszamy na dwudziesty drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o adoracji, której uczy Maryja.

CZYTAJ DALEJ

Największą wartością człowieka jest służba innym

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 9, 30-37.

Wtorek, 21 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie świętych męczenników Krzysztofa Magallanesa, prezbitera i Towarzyszy

CZYTAJ DALEJ

Katecheci przeciwko zmianom zasad organizacji religii w szkołach

2024-05-21 16:42

[ TEMATY ]

katecheta

Bożena Sztajner/Niedziela

Nauczyciele ze Stowarzyszenia Katechetów Świeckich krytykują propozycję MEN zmian w zasadach organizacji lekcji religii w szkołach. Według nich spowodują one utratę pracy przez część katechetów. Opowiadają się za natomiast za wprowadzeniem obowiązkowych dla uczniów lekcji religii lub etyki.

Pod koniec kwietnia do konsultacji publicznych trafił projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Zaproponowano w nim uelastycznienie możliwość organizacji nauki religii i etyki. Łatwiej niż dotychczas będzie można tworzyć grupy dzieci z różnych roczników i oddziałów klasowych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję