„Rozważaj często cierpienie Moje, które dla ciebie poniosłem, a nic ci się wielkim nie wyda, co ty cierpisz dla Mnie. Najwięcej mi się podobasz, kiedy rozważasz Moją bolesną mękę; łącz swoje małe cierpienie z Moją bolesną męką”. Takie słowa zostały zapisane w Dzienniczku siostry Faustyny.
5 marca na ekrany kin w naszej diecezji wszedł film Mela Gibsona Pasja. Film, który na całym świecie wywołał ogromne dyskusje. Ludzie filmu, teatru, kultury po obejrzeniu Pasji wypowiadają się różnie. Są to głosy bardzo skrajne: od zachwytu po oburzenie. Do dyskusji zostali włączeni także ludzie polskiego kina: aktorzy, reżyserzy, scenarzyści. I tu również opinie są podzielone. Dziwna to rzecz, że wypowiadają się o filmie ludzie, którzy z Ewangelią Jezusa nie mają nic lub prawie nic wspólnego. Skąd zatem mogą wiedzieć, jak rzeczywiście wyglądały ostatnie godziny Jezusa na ziemi?
Od pewnych środowisk możemy dowiedzieć się, że jest to film bardzo brutalny, ukazujący tylko przemoc i nienawiść. Są i tacy, którzy dopatrują się w nim ataku na społeczność żydowską. Czy rzeczywiście? Przecież to, że Żydzi występują w filmie, jest wynikiem uwarunkowań historycznych. Znakomicie to uwypuklił ks. prof. Waldemar Chrostowski w wywiadzie zamieszczonym na łamach Niedzieli: „Akcja filmu toczy się w Jerozolimie, a nie np. wśród Eskimosów i dlatego oglądamy w nim Żydów, a także Golgotę, a nie igloo”. Zaskakująca dla mnie była również wypowiedź znanego aktora Marka Konrada, który po obejrzeniu filmu powiedział, że dopiero teraz człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę, co to znaczy nieść krzyż. Bardzo budujące są wypowiedzi młodych ludzi, którzy z pasją obejrzeli film. „Po obejrzeniu zaczynam wszystko rozumieć. Kiedyś nie docierała do mnie męka i śmierć Jezusa” - powiedziała młoda dziewczyna.
Jeszcze przed obejrzeniem filmu na jego temat wypowiedział się bp Stanisław Stefanek. Niezrozumiały jest dla Księdza Biskupa fakt oskarżania filmu o brutalność przez środowiska, które na co dzień specjalizują się w nagrywaniu „filmów krwi”. „Nie warto spekulować, które to środowiska tak bardzo oburzone są realistycznym obrazem przedstawiającym ostatnie godziny Jezusa na ziemi. Nic nowego, te same środowiska atakują od lat rodziny, powodując spustoszenie. W tym nie widzą nic złego. Mówią: «takie jest życie». Przypuszczam, że takie same słowa powiem po obejrzeniu filmu” - powiedział Biskup łomżyński.
Na koniec jeszcze jedna myśl, która pojawiła się na ekranach polskich telewizorów. „Ten film mnie przeraża, wypacza on obraz prawdziwego chrześcijaństwa. To bubel XXI w.” - powiedział jeden z polskich aktorów, jak widać dbających o nasz chrześcijanizm. Szkoda tylko, że sam nie potrafi tego odkryć w swoim życiu, żyjąc u boku czwartej z kolei żony.
Pomóż w rozwoju naszego portalu