Spotkałam ich w maju na konferencji w Domu dla Niepełnosprawnych w Piekoszowie. Ubrani w żółte koszulki, młodzi, uśmiechnięci, życzliwi i pomocni dla każdego - studenci Akademii Świętokrzyskiej
z Wydziału Pedagogiki i Psychologii. Jak się dowiedziałam, niektórzy z nich przyjeżdżają tu, do Piekoszowa, od kilku lat. Wszyscy zgodnie podkreślają, że znaleźli się tutaj dzięki ks. Witoldowi Janosze
- dyrektorowi Domu. „On nas dopinguje abyśmy pomagali” - mówią.
Ks. dr Witold Janocha prowadzi zajęcia z socjologii na tym Wydziale. Niejednokrotnie opowiadał im o Domu i tak się zaczęło. „Zaraził studentów”, a dziś sami chętnie przyjeżdżają licznie,
aby pomóc. Są obecni na turnusach rehabilitacyjnych, ale też przy okazji innych spotkań czy konferencji.
W Piekoszowie pomagają we wszystkim. Wykonują każdą pracę. Porządkują, pracują w kuchni, roznoszą posiłki. Jeśli trzeba, pomagają niepełnosprawnym w prostych czynnościach. Ponadto dla nich to okazja,
aby teorię, której tak wiele na studiach, przełożyć umiejętnie na praktykę, podpatrzeć i nauczyć się. Poza tym każdy, kto raz był na takim turnusie, poznał ludzi, zasmakował atmosfery serdecznej radości,
wspólnych chwil, zawiązał przyjaźnie, najlepiej zna „procenty, jakie można wyciągnąć” z tego czasu kapitału wolontariackiej pracy - wykonywanej bez wynagrodzenia. Takich chwil nie chcą
jednak zamienić na żadne inne.
Jest jeszcze jedna bardzo istotna sprawa. Niepełnosprawni potrafią uczuć. „Więcej otrzymujemy, niż dajemy dla nich”- mówi jedna ze studentek. „Dla mnie to przede wszystkim satysfakcja
i radość” - podkreśla Magda. „Czujemy się tu świetnie. Tu można wspaniale odpocząć” - dodają. „Słoneczka” - tak nazywają tutaj wolontariuszy z AŚ. I oby
takich „Słoneczek” było jak najwięcej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu