Reklama

Polska

Abp Michalik podsumowuje rok 2012

[ TEMATY ]

abp Józef Michalik

GRZEGORZ GAŁĄZKA

Abp Józef Michalik i abp Stanisław Gądecki uczestniczyli w Synodzie Biskupów

Abp Józef Michalik i abp Stanisław Gądecki uczestniczyli w Synodzie Biskupów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wydanie przez Konferencję Episkopatu Polski dokumentu na tematy społeczne, wspólne Przesłanie Kościoła katolickiego w Polsce i rosyjskiej Cerkwi prawosławnej oraz Synod Biskupów zalicza w rozmowie z KAI abp Józef Michalik do najważniejszych sukcesów Kościoła w 2012 roku. Wśród niepokojów przewodniczący KEP wymienia przede wszystkim zawirowania wokół miejsca religii w szkole oraz niektóre zapisy w przyjętej Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i profanację jasnogórskiego obrazu Matki Bożej.

Abp Józef Michalik mówi, że każdy rok to czas łaski. - Także przez trudności trzeba przechodzić jako egzamin, który trzeba zdać – uważa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Do najważniejszych sukcesów zalicza opracowanie i wydanie przez Episkopat Polski dokumentu podejmującego ważne tematy społeczne w naszym kraju. - Ciągle uważam, że za mało z niego czerpiemy, jako inspiracji Katolickiej Nauki Kościoła. Mam tu na myśli wszystkich: parafie i wiernych – mówi.
Ważnym wydarzeniem było jego zdaniem również wspólne Przesłanie Kościoła katolickiego w Polsce i Kościoła prawosławnego w Rosji na temat sytuacji wiary we współczesnym świecie. - Te znaki niepokoju, które widzimy, muszą zmuszać nas do myślenia. Ale głos zabieramy nie dlatego, że one nam osobiście grożą, ale dlatego, że takie jest polecenie Chrystusa i chcemy w ten sposób, służąc Ewangelii, usłużyć światu. Nie zawsze jest to pozytywnie rozumiane, ale nie wolno się tym zniechęcać – podkreśla abp Michalik. - Jest to niewątpliwie list, który powinien się przyczynić do zbliżenia i pojednania narodów Polski i Rosji – dodaje.

Do najistotniejszych wydarzeń metropolita przemyski zalicza także Synod Biskupów. - Ten temat: nowa ewangelizacja jest bardzo ważny dla naszej koncepcji duszpasterskiej, także dla nowych inicjatyw w Roku Wiary, które będziemy podejmować, aby pogłębiać wiarę. Każdy chrześcijanin ma do tego okazję i obowiązek – mówi.

Przewodniczący KEP podkreśla, że bardzo ważna jest mocna dynamika wydawnictw katolickich oraz formacja stała wielu osób świeckich, choćby w wymiarze parafialnym.

Za największy niepokój abp Michalik uważa zawirowania wokół miejsca religii w szkole. – Usunięcie nauczania religii z siatki godzin obowiązkowych to krok do wprowadzenia zamieszania w umysły i relatywizowania – zaznacza.

Zdaniem przewodniczącego KEP niepokojącym objawem jest zgoda parlamentarzystów na aborcję poczętych dzieci niepełnosprawnych oraz zlekceważenie przez nich sumienia wielu osób. Krytycznie odnosi się także do podpisanej Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. – Jest to temat bliski Kościołowi, przecież 2000 lat próbuje opowiadać się po stronie słabego. Natomiast wmawianie, że przyczyną przemocy jest aktualna kultura, tradycja i religia to są absurdy, na które trzeba zwrócić uwagę i powiedzieć, że jest to zakłamywanie i zaklinanie rzeczywistości – mówi.

Abp Michalik za bolesny uważa atak na Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, który – jego zdaniem – pokazuje, że symbole święte stają się niewygodne. Dodaje, że niepokojąca jest agresja wśród niektórych elit, ponieważ może ona przenosić się na innych ludzi, zwłaszcza słabych psychicznie.

Zdaniem abp. Michalika te trudności oraz sukcesy powinny zachęcić wierzących do stworzenia programu działania, ponieważ nie mogą pozostać pasywni. – Za zło odpowiadają nie tylko ci, którzy je czynią, ale także ci, którzy wobec niego milczą – podkreśla. Zastrzega, że nie można zwalczać zła jego metodami, bo to prowadzi do nikąd i rodzi agresję. – Trzeba ze spokojem wykazywać absurdalność takich zachowań – uważa abp Michalik.

2012-12-29 21:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyrzucenie Boga z życia społeczeństwa to droga samozagłady

[ TEMATY ]

abp Józef Michalik

Bożena Sztajner/Niedziela

Abp J. Michalik

Abp J. Michalik
Najświętsza Maryja Panna - Królowa i Matka, Pośredniczka i Strażniczka Jasna Góra, 3 maja 2013r. Homilia abp. Józefa Michalika wygłoszona podczas Mszy św. w uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski z udziałem Episkopatu. Najdostojniejsi, Czcigodni Konfratrzy, Drodzy Czciciele Maryi, Bracia i Siostry! Od wielu już lat w uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski wpatrujemy się w niezwykle wymowną scenę umierania Jezusa, właściwie jest to najważniejsza godzina w dziejach ludzkości, kiedy Nowy Adam? Jezus, odradza cały rodzaj ludzki, czyli każdego człowieka wykupuje z niewoli grzechu i szatana. I właśnie w tej godzinie obok krzyża Jezusowego widzimy Jego Matkę i garstkę najwierniejszych przyjaciół. Z apostołów jest tylko Jan. Na krzyżu Chrystusowego zbawienia rodzi się Kościół. W bólach miłości ofiarnej, mającej owocować aż do końca świata, aż do zmartwychwstania umarłych. Kościół ma według woli Chrystusa przedłużyć Jego działanie w sposób widzialny w świecie. Będzie prześladowany, krzyżowany i odrzucany jak On Sam i jak On będzie zmartwychwstawał. Pan Jezus szuka sposobu, aby z Krzyża, tuż przed swoją śmiercią, resztką osłabionych sił, wyraźnie przekazać Komuś całe swoje zbawcze dzieło. Przekazuje je swojej Matce, Maryi. Jan ?uczeń, którego Jezus miłuje? uosabia ten żywy, rodzący się na krzyżu Kościół i oto wyraźnie słyszy od Pana: Oto Matka twoja, a do Maryi Jezus mówi: Niewiasto, oto syn Twój. Jan przyjął Maryję do siebie, wziął Ją do swego domu. Odtąd są zawsze razem z apostołami, razem w Wieczerniku oczekują na Zielone Święta i przyjmują Ducha Świętego. Chrześcijanin i chrześcijaństwo nie może obejść się bez Maryi. To prawda, że jedynym pośrednikiem do Boga jest Jezus Chrystus Boży Syn, ale Jezus to także syn Maryi, bez jej ludzkiego udziału nie zaistniałoby Wcielenie Słowa i nasze zbawienie. Niezwykle ciekawe i barwne historią ludzi są dzieje Kościoła, szczególnie ujmujące i piękne są karty, w które wpisana jest obecność Maryi w życiu świętych i w wydarzeniach społecznych. Ileż to zwycięstw odniesiono w imię Maryi. Polacy od zawsze przyjęli Matkę Najświętszą do swoich domów i spraw. I jeśli potrafią być wierni Maryi, na ile potrafią być wierni, odnoszą wielkie duchowe i ziemskie korzyści. Najstarsza polska pieśń to przecież ?Bogurodzica? i na modlitwie, na Ewangelii i pieśni maryjnej pokolenia Polaków uczyły się kultury współżycia i wrażliwości ducha. Szczególnie interesująca jest historia tytułu Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Zawdzięczamy ją 80-letniemu pobożnemu jezuicie ks. Giulio Mancinelliemu mistykowi z Neapolu, który 15 sierpnia 1617 roku przeżył objawienie Matki Boskiej. Maryja poleciła mu, aby ogłosił Ją i nazywał Królową Polski. Jezuici przekazali treść objawienia do Polski, a szczególnym szermierzem tytułu był od początku Albrecht Radziwiłł z Nieświeża, wielki kanclerz litewski, a także św. Andrzej Bobola, jezuita, o którym historycy mówią, że był wielkim promotorem kultu Matki Boskiej Królowej Polski, a nawet był autorem ślubów Jana Kazimierza we Lwowie. Objawienia jezuity z Neapolu było szokujące dla samych Polaków, nie chcieli wprost wierzyć w jego prawdziwość. Dopiero w roku 1635 udało się publicznie podać do wiadomości, że Maryja chce być Królową Polski, co wkrótce potwierdziła obroną Jasnej Góry podczas potopu szwedzkiego. Zwycięstwo nad Szwedami było Jej zwycięstwem. Potem już nową wiarygodność uzyskał i o. Kordecki i paulini, i o. Andrzej Bobola, i król Jan Kazimierz wraz z biskupami i ludem, ogłaszający Najświętszą Maryję Pannę Królową Polski. Narody stają się znane, silne i odważne dzięki odwadze i mądrości przywódców czy królów, ale królowie czerpią swą skuteczność i siłę z narodu, z jego wierności bez podziałów, jego ofiarnej miłości bez oczekiwania wynagrodzeń i przywilejów. Znane są narody bogate, wykształcone i kulturalne, które zniknęły z dziejów historii, ponieważ w pewnym momencie zabrakło im mocy ducha, zabrakło woli życia etycznego, moralnego. Rozkład i osłabienie przyszło bardzo szybko. To i dla nas wielka lekcja i przestroga. Polskę dziś nie stać na konkurowanie bogactwami materialnym z innymi narodami. Nie możemy sobie pozwolić także na udział w wyścigu zbrojeń, ale niepokojący jest nasz udział w wojnach niesprawiedliwych i szerzony dziś wyścig za stylem życia bez Boga, bez etyki, bez zasad moralnych naszych konkretnych braci i sióstr, a także naszego państwa nie mającego odwagi w uchwalaniu praw zgodnych z Bożym prawem, z naturą ludzką i dobrem narodu. Niepokoić musi i niepokoi brutalizacja życia publicznego i eliminacja Pana Boga z życia tegoż społeczeństwa. Musi niepokoić brak kultury i agresja, gdziekolwiek widziana, także wśród partii politycznej, która się staje hańbą Ojczyzny. To jest kierunek do nikąd, więcej powiem, to jest droga samozagłady. Stajemy przed Matką i Królową Polski, próbujmy zatem rozeznać jak wygląda dziś to Królowanie Maryi w Polsce, jak wygląda nasz maryjny naród i jak powinien ocenić oddaną Maryi przez króla Jana Kazimierza Polskę. A przecież śluby królewskie potwierdził cały episkopat, składał je cały ochrzczony, katolicki naród we wszystkich parafiach i wspólnotach. To był ważny akt, nie tylko formalność i nie tylko zewnętrzny przejaw pobożności. Tu chodziło i chodzi o autentyczny, zobowiązujący akt wiary. Wiary, która ufa Bogu i odwołuje się do pośrednictwa Bożej Rodzicielki, bo taki jest porządek zbawienia w Chrystusie. Wiary, która przeżywa obecność Boga pośród nas, bo Bóg ma prawo do obecności i szacunku w całej naszej rzeczywistości. Bóg przez Maryję dawał nam wielokrotnie dowody, że ?wziął w opiekę naród cały?, jak śpiewamy w pieśni, i że w zewnętrznych niebezpieczeństwach przeprowadzał nas przez wojny i niewole. To przecież i w ostatnich latach, bez rozlewu krwi, opadały więzy niewoli ateistycznych ideologii. A czyż wybór Jana Pawła II i jego posługa Kościołowi w Polsce i na całym świecie nie jest wyciągnięciem Bożej dłoni nad światem i naszą Ojczyzną? A czy prorokiem nowych czasów nie był Benedykt XVI, demaskujący jawne i ukryte niebezpieczeństwa dyktatury moralnego relatywizmu? Cały Kościół wdzięczny jest Duchowi Świętemu za wybór Papieża Franciszka. Cały świat z zainteresowaniem przyjął ten wybór, ale trzeba nie tylko szukać oryginalności i sensacji w jego zachowaniach, aby Papieża nie sprowadzić do powierzchowności ?kremówek?. Ten Papież ma wiele do powiedzenia, mówi o roli modlitwy, o godności pracy ludzkiej i przestrzega, że dzisiaj zanika kultura pracy, a szerzy się kultura lenistwa, daje przykład skromności i woła o pomoc dla ubogich, krzywdzonych i nieustannie pomijanych. To nie Kościół na całym świecie dziś gromadzi bogactwa i to nie Kościół krzywdzi biednych ? Kościół im przez wieki pomaga i nawołuje do pomocy. Przecież dziś na świecie 20% ludzi ma do dyspozycji 80% bogactw całego świata i to nie Kościół eksploatuje bogactwa naturalne narodów Afryki, Azji, Rosji czy obu Ameryk. To systemy oparte na antyewangelizacji egoizmu, zbrojeń i przemocy wzajemnie się straszą i prześcigają w zagrożeniach, a prości ludzie cierpią przez te zbrojenia niedostatek, a nawet głód. Jakimże absurdem jest dopłacanie do ugorów za nieuprawianie ziemi w naszych krajach, podczas gdy przez to rośnie bezrobocie, a ludzie w Afryce czy w Azji umierają z głodu. Ale dzisiaj wszystkie antykościelne media wmawiają nam, że głównym tematem przepowiadania Papieża Franciszka jest bogactwo Kościoła; oni wyraźnie chcą w ten sposób Papieżem walczyć z Kościołem. Kościół w Polsce jest bogaty tradycją, ufnością do Matki Bożej i wiarą, którą trzeba ciągle pogłębiać i ożywiać. Kościół w Polsce jest bogaty ludźmi, którzy klękają przed Bogiem, którzy spowiadają się i pokutują za grzechy, wynagradzają za zło, którego jest tyle w nas samych i na całym świecie. Bogactwem Kościoła są stowarzyszenia i ruchy katolickie, chociażby to dzisiejsze stowarzyszenie Wspólnota Królowej Pokoju i dzieło tego stowarzyszenia - ołtarz, który ofiarowują do Kazachstanu. Bogactwem Kościoła są świeccy ludzie, zbierający podpisy w obronie życia poczętego czy promujący inicjatywy parlamentarne na rzecz polskiej rodziny. To bogactwo Kościoła, które do nas należy, które powinniśmy nieustannie pomnażać, czyli wspierać. Bogactwem Kościoła są chorzy i samotnie cierpiący, którzy łączą swe ofiary z krzyżem naszego Pana; to oni czynią owocnym przepowiadanie Ewangelii przez papieży, biskupów i kapłanów. To dzięki nim wdowi grosz składany na ofiarę w kościele owocuje stokrotnie. Kościół w Polsce jest bogaty inicjatywami świętych kapłanów i ludzi świeckich zjednoczonych ze swymi biskupami i dlatego nawet zewnętrznie udaje się tak wiele dokonać. Przecież to dzięki zaangażowaniu i ofiarności ludzi było możliwe wybudowanie setek kościołów i kaplic w naszych diecezjach. A przecież w każdej parafii, a nawet w każdej katolickiej rodzinie, jest żywa gotowość pomocy biednemu, choremu czy uwikłanemu w słabości duchowe, czy ubóstwo, czy grzech. To jest Bogactwo Kościoła. Wszyscy wiemy jak kosztowne są dziś nowoczesne środki ewangelizacji, nie stać nas było na sprawne radio katolickie i katolicką telewizję, ale i tu okazało się, że bogactwem Kościoła w Polsce jest lud, prosty, pogardzany często przez potentatów ideologii antykościelnych lud i to dzięki tym ludziom funkcjonują dziś w Polsce radia diecezjalne i zakonne, działa telewizja Trwam i tyle innych dobrych dzieł. Korzystajmy z tych zdobyczy mądrze i odważnie, czytajmy katolickie tygodniki ?Niedziela?, ?Gość Niedzielny?, ?Idziemy? i inne oraz sięgajmy po katolicką książkę. Nie kupujmy wrogo nastawionych do wiary i Kościoła gazet, bo w ten sposób popieramy ich ideologię. Bogactwem Kościoła i każdego państwa jest naród i trzeba o jego dobro zabiegać. Trzeba troszczyć się o naród i jego dobrobyt, a nie o własne interesy. Interes partii, ugrupowania jest zmienny, przelotny i z reguły okazuje się nietrwały, jeśli nie opiera się na zdrowych zasadach moralnych. Narodom potrzebni są mądrzy i oddani przywódcy, ale prawdziwi przywódcy narodu pierwsi ponoszą ofiary i podejmują wysiłki służby na rzecz całego narodu. Zanika dziś niestety patriotyzm, miłość Ojczyzny gotowa do poświęceń. Powoli umiera człowiek w człowieku. Wiele jest dziś niepokojących wydarzeń w Polsce, wiele jest zgorszeń, korupcji, kłamstwa i nieprawdy w naszym codziennym życiu, a także w życiu publicznym. Łatwo byłoby dziś stawiać wymagania innym, zwłaszcza osobom życia publicznego, bo łatwo jest zauważyć ich błędy, niedoskonałości czy nieuczciwość innego, ale jakże trudno przychodzi to uznać w sobie samym. Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński u kresu życia, kiedy rodziła się ?Solidarność? i dojrzewała kolejna zmiana ustroju przypominał: ?Nie trzeba się oglądać na innych, na tych lub owych, może na polityków, żądać od nich, aby się odmienili. Każdy musi zacząć od siebie? A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać i politycy będą musieli się odmienić, czy będą chcieli czy nie. Nie idzie bowiem w tej chwili w Ojczyźnie naszej tylko o zmianę instytucji społecznej, nie idzie tylko o wymianę ludzi, ale idzie przede wszystkim o odnowienie się człowieka. Idzie o to, aby człowiek był nowy, aby nastało nowych ludzi plemię?? (Gniezno, 2 II 1981). Twórcze perspektywy poprawy sytuacji i moralnego odrodzenia narodu tkwią w nas. W każdym ojcu rodziny, który za mało czasu poświęca swoim dzieciom, w każdej kobiecie, która rezygnuje z wymagań stawianych sobie, aby promieniować dobrocią, miłością w codziennej pracy i chęcią większego poświęcenia kolejnemu dziecku, rodzinie, wnukowi. Nadzieja tkwi w każdym biskupie i kapłanie, który za mało modli się za Kościół i Ojczyznę i będzie się modlił coraz więcej. Warto pamiętać, że największym zagrożeniem wiary jest oziębłość wierzących, są podziały wśród nas. Bardzo, bardzo niebezpieczni są ci pseudoreformatorzy Kościoła wśród zakonników i księży, a także wśród świeckich publicystów czy działaczy, którzy chcą reformować Kościół i biskupów, ale nie siebie. To wobec nich idzie nasza szczególna nieufność, przestroga i upomnienie, ale i troska, bo i oni muszą stać się dziś priorytetem naszej modlitwy i umartwienia. Kościół ma ciągle w sobie wielki, Boży potencjał. Kościół ma potencjał niezwyciężalny. Ale ludzie Kościoła muszą iść w głąb prawdy i odważnie wyjść z tą prawdą do świata. Nie udawajmy, że nie widzimy jak ?coraz bardziej agresywny sekularyzm na razie jawnie dąży do wypchnięcia wierzących ze sfery publicznej, ale nie wiadomo, czy ta presja nie zwiększy się w stronę prześladowań idących dalej? Wymogiem współczesności ? i co ważniejsze wolą Bożą jest dziś większy radykalizm i misyjność katolików, jest nowa ewangelizacja, czyli głębsze poznanie i troska o życie Ewangelią oraz jej przekaz. Odnowa i siła Kościoła nie idzie w kierunku liberalizmu albo konserwatyzmu, bo żaden z nich nie pomaga ani nie wzmacnia wiary. Kościół zawsze sięga znacznie głębiej. Odwołuje się do idei bycia uczniem Chrystusa? (por. Ks. T. Jaklewicz, Kościół bardziej ewangeliczny, Gość Niedzielny 21 IV 2013). Nasza siła tkwi w zjednoczeniu z Chrystusem, w tym, że zauważymy go głodnym, biednym, chorym i w więzieniu, że przebaczymy tym, którzy nam czynią krzywdę i że modlić się będziemy o nawrócenie naszych prześladowców. Po tę kolejną lekcję przyszliśmy dziś, Drodzy Bracia i Siostry, razem z Maryją pod krzyż Chrystusa, aby tu z Jego ust usłyszeć: ?Oto Matka twoja? i aby wziąć Ją do siebie i z Nią iść bezpiecznie przez całe życie. Pamiętamy dziś o wszystkich naszych Rodakach w kraju i poza jego granicami. Razem z nimi wołamy z całą nadzieją i z całą wolą służenia: Maryjo, Królowo Polski i Matko nasza, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy
Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena. Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę. W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych. Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej. W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena. Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.
CZYTAJ DALEJ

Zdewastowano pomnik zamordowanych polskich jeńców w Miednoje

2025-05-21 16:38

[ TEMATY ]

pomnik

Miednoje

wikipedia.org

MSZ oświadczyło w środę, że domaga się od strony rosyjskiej natychmiastowego przywrócenia stanu pierwotnego Cmentarza Wojennego w Miednoje. Sprawa dotyczy dewastacji polskiego pomnika, z którego skuto płaskorzeźbę orderu Krzyża Wojennego Virtuti Militari oraz Krzyża Kampanii Wrześniowej 1939.

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych z niepokojem przyjęło informację Ambasady RP w Moskwie o dewastacji polskiego pomnika na Cmentarzu Wojennym w Miednoje. Stanowczo domagamy się od strony rosyjskiej natychmiastowego przywrócenia stanu pierwotnego cmentarza" - oświadczył resort dyplomacji w oświadczeniu opublikowanym na stronie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję