Reklama

Papież miłości

Dopala się już biała świeca, którą zapaliłam w oknie w piątek wieczorem. Papież nie żyje. W sercu już tylko głęboka wdzięczność: Bogu - że nam Go dał, Jemu - że z taką miłością podjął swoje powołanie. A w głowie pytania: Jak żyć, żeby moje życie miało sens? Jak żyć, by kiedyś móc umierać z takim spokojem i poczuciem spełnienia?

Niedziela łowicka 16/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ten jeden człowiek naznaczył sobą miliony serc na całym świecie. Wpłynął na tyle ludzkich istnień. Odmienił oblicze ziemi.
Jak pełny był Boga! Jak pełny był Ducha! I pełny był człowieka...
Jego uśmiechniętą, dobrą twarz zobaczyłam po raz pierwszy w telewizji: Habemus Papam! Byłam 7-letnim dzieckiem, ale czułam i podzielałam tę ogromną radość i dumę wszystkich Polaków.
Tak samo dzieliłam wspólny smutek i trwogę kilka lat później, gdy na Placu św. Piotra padły strzały. A gdy umierał kard. Wyszyński ktoś powiedział, że na pewno ofiarował swe cierpienie za Papieża. I Jan Paweł II przeżył.
Potem, przez kolejnych 20 lat, tych spotkań z Papieżem było tysiące. Kiedy widziałam Go w telewizji, patrzyłam na Jego zdjęcia bądź czytałam jego teksty, czułam - podobnie jak miliardy ludzi na świecie - że i o mnie myślał, kiedy głosił Słowo Boże, również do mnie się uśmiechał, o mnie się troszczył, mną się cieszył...
Któregoś dnia, pracując już w redakcji Niedzieli Łowickiej, dowiedziałam się, że za rok prawdopodobnie Papież nawiedzi Łowicz. Co za wiadomość! Przez ponad rok miałam możliwość obserwować, jak wielkim i skomplikowanym zadaniem jest przygotowanie papieskiej pielgrzymki. Sama też starałam się do niej przygotować...
Na kilka dni przed przyjazdem Papieża dowiedziałam się, że mój udział w tym gigantycznym dziele powiększy się: nie tylko dane mi będzie uczestniczyć we Mszy św. papieskiej, a potem napisać o tym przeżyciu dla naszej Niedzieli, ale też przygotować korespondencję radiową z całonocnego czuwania na placu pielgrzymkowym przed Mszą św.
To było wyzwanie! Ja, której tak często załamywał się głos przy nagraniu! Ale pokonałam swój lęk i to było moje małe prywatne zwycięstwo - dla Papieża. A noc na placu była niezwykła i do dziś niezapomniana. Pełna radości, wzajemnej życzliwości i serdeczności. Do dziś na komodzie stoi zdjęcie, które kocham: zrobione na placu, pośród roześmianych pielgrzymów.
I nastał oczekiwany z taką radością, ale i niepokojem poranek 14 czerwca 1999 r. Czy Jan Paweł II przyjedzie do Łowicza? Czy zdrowie mu na to pozwoli? Wczoraj w Gliwicach Go nie było... Ale przyjechał. I naprawdę zabłysło słońce na pochmurnym dotąd niebie. I tysiące serc pielgrzymich zabiły jednym rytmem. On przyjechał spotkać się z każdym z nas tak bardzo osobiście. Każdego z nas przytulił z miłością, każdemu podarował swój uśmiech i swoje słowo. O potrzebie odpowiedzialności za życie - od jego poczęcia - i wychowanie dzieci i młodzieży. Tak bardzo byłam wtedy przejęta! Taka wdzięczna! Taka szczęśliwa!
To spotkanie z Papieżem w czerwcu 1999 r. na zawsze pozostanie dla mnie niezapomniane. Aż do tegorocznych Świąt Wielkiej Nocy wydawało mi się też, że na zawsze pozostanie spotkaniem najbardziej osobistym i głębokim. No, chyba że uda mi się kiedyś odwiedzić Go w Watykanie... Nie zdążyłam. Ale spotkanie z Janem Pawłem II w czasie Jego historycznej wizyty w Łowiczu nie było spotkaniem ostatnim.
To ostatnie - i ostatnie aż tak wszechogarniająco głębokie i poruszające - miało miejsce właśnie teraz, kiedy Jan Paweł II umierał. Bo tak, jak Jego życie było wielkim darem, tak też darem dla świata było jego umieranie... Konając na oczach świata, pokazał, że można umierać godnie, kiedy się dopełni czas ziemskiej pielgrzymki - nie wcześniej i nie później niż Bóg tego zapragnie. Że starość i choroba są wartością. Że cierpienie można przyjąć z miłością.
1 kwietnia od zapłakanej Mamy usłyszałam: „Papież już gaśnie. Palimy mu gromnicę. Zapal i Ty...”. Gdzie się wtedy miałam podziać ze swoim smutkiem, żalem i bólem? Przecież umierał Człowiek Dobry. Prawdziwy Ojciec. Papież wszystkich ludzi.
Pobiegłam do kościoła. Takich jak ja, trwających na modlitwie, czerpiących moc ze wspólnoty, były miliony. W kościołach na wszystkich kontynentach. I to był cud. Pierwszy dar. Choć noc z 1 na 2 kwietnia była dla mnie najtrudniejsza. Najmniej jeszcze byłam pogodzona z możliwością Jego odejścia. Najbardziej nieutulona w cierpieniu z powodu konieczności rozstania z kimś tak bardzo bliskim i ukochanym.
Ale na wszystko jest czas i pora... Sobota 2 kwietnia była już dla mnie dniem pożegnania. Coraz bardziej świadomego i ufnego. Kolejny dar. Bo modlitwa o wypełnienie się woli Bożej płynęła teraz prosto z serca. Bez buntu. Tak, jak zatroskanie o Jego cierpienie. Chciałam, żeby był z nami jak najdłużej, ale jeśli naprawdę dopełniały się dni Jego ziemskiej pielgrzymki - niech tak będzie. I niech Bogu za to będą dzięki. Niech będą dzięki za Papieża.
I rozdzwoniły się dzwony o 21.37...
I zaczęła się niedziela Bożego Miłosierdzia, a wraz z nią ufność, że Papież jest już tam, dokąd przez całe swe życie świadomie zdążał. I serce zalała wdzięczność. I jeszcze inne obfite dary... Tak wiele pytań: o to, jak zachować Jego przesłanie? Jak wcielić je w swoje życie jeszcze pełniej niż dotąd? Jak w ogóle żyć w świecie bez Niego?
I poczułam, że to możliwe. Że odpowiedź na wszystkie pytania i niepokoje jest tak naprawdę tylko jedna. Taka, jaką On nam nieustannie wskazywał: Miłość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mówmy o pokoju tym, którzy chcą wojny

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Duch Święty działa w nas jako mocna i łagodna obecność - mówił papież Franciszek w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego w bazylice św. Piotra w Watykanie. Dlatego „nie poddajemy się, ale nadal mówimy o pokoju tym, którzy chcą wojny, o przebaczeniu tym, którzy sieją zemstę, o gościnności i solidarności tym, którzy zatrzaskują drzwi i stawiają bariery”.

Opis Pięćdziesiątnicy (por. Dz 2, 1-11) ukazuje nam dwa obszary działania Ducha Świętego w Kościele: w nas i w misji, z dwiema cechami: mocą i łagodnością. Zastanówmy się nad tym.

CZYTAJ DALEJ

Papież apeluje o odwagę podejmowania dialogu, prowadzącego do położenia kresu wojnom

2024-05-19 12:53

[ TEMATY ]

Anioł Pański

papież Franciszek

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Niech Duch Święty da rządzącym odwagę do podejmowania gestów dialogu, które prowadziłyby do położenia kresu wojnom - prosił papież Franciszek po odmówieniu modlitwy Regina Caeli. - Moje myśli kierują się szczególnie do miasta Charków, które ucierpiało z powodu ataku przed dwoma dniami - dodał Ojciec Święty.

- Drodzy bracia i siostry, Duch Święty jest Tym, który tworzy zgodę, harmonię i tworzy ją wychodząc z różnych, czasem nawet sprzecznych rzeczywistości. Dzisiaj, w uroczystość Pięćdziesiątnicy módlmy się do Ducha Świętego, miłości Ojca i Syna, aby stworzył harmonię w sercach, zgodę w rodzinach, zgodę w społeczeństwie, harmonię w całym świecie. Niech Duch Święty sprawi, by między chrześcijanami różnych wyznań wzrastała komunia i braterstwo. Niech da rządzącym odwagę do podejmowania gestów dialogu, które prowadziłyby do położenia kresu wojnom. Jest dziś bardzo wiele wojen. Pomyślmy o Ukrainie. Moje myśli kierują się szczególnie do miasta Charków, które ucierpiało z powodu ataku przed dwoma dniami. Pomyślmy o Ziemi Świętej, Palestynie, Izraelu, pomyślmy o wielu miejscach, gdzie toczą się wojny. Niech Duch Święty doprowadzi rządzących państwami i nas wszystkich do otwierania bram pokoju - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

Matko w Studziannej na krześle siedząca, módl się za nami...

2024-05-19 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Adobe Stock

Cudowny Obraz został 18 sierpnia 1968 r. ukoronowany papieskimi koronami przez Ks. Kard. Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski, oraz Ks. Kard. Karola Wojtyłę i Ks. Bpa Piotra Gołębiowskiego, Administratora Diecezji Sandomierskiej. W tym czasie wizerunek zaczął być nazywany obrazem Matki Bożej Świętorodzinnej.

Rozważanie 20

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję