Przed wieczystymi zaślubinami z Panem i Zbawicielem legli krzyżem na kościelnej posadzce: ks. Mariusz Boguszewski, ks. Tomasz Grzegorz Duszkiewicz, ks. Robert Adam Figura, ks. Paweł Grzeszek, ks. Mirosław Połok, ks. Jarosław Paweł Wojasiński i ks. Andrzej Zalewski - bielszczanin, parafianin tutejszej wspólnoty. To właśnie on ze swoim proboszczem - ks. kan. Marianem Wyszkowskim poprosił Księdza Biskupa o zorganizowanie tegorocznych święceń kapłańskich w bielskiej świątyni, u stóp Jezusa Miłosiernego. Świątynia ta po raz pierwszy w swej krótkiej jeszcze historii była miejscem takiej uroczystości. Nic dziwnego, że przybyło nań wielu zacnych gości, m.in. z Francji, Włoch, USA, Rosji, Białorusi - kapłani i osoby świeckie. Licznie reprezentowane było również duchowieństwo diecezjalne, wielu księży przyjechało z dalekich parafii, i, oczywiście, rodziny, przyjaciele, znajomi.
„Nie zapominajcie - apelował bp A. Dydycz do młodych neoprezbiterów - że jesteście pokoleniem Jana Pawła II. Bądźcie darem Chrystusowym na wzór naszego wielkiego rodaka, Sługi Bożego, który śladami swojego Mistrza podążał do świętości”. Droga do kapłaństwa jest z pewnością długa i owiana tajemnicą. W jakim momencie się zaczyna, tego naprawdę nikt nie potrafi powiedzieć. „Pamiętam - gdy byłem jeszcze małym chłopcem - brałem do ręki Pismo Święte i wczytywałem się w jego fragmenty, to byłem pełen podziwu dla wszystkiego, co Pan Jezus czynił na oczach swoich uczniów - zwierzył się ks. Tomasz Duszkiewicz z Sarnak, jedynak w rodzinie.
- Było to dla mnie coś niesamowitego, kiedy nasz Pan przywrócił życie zmarłej dziewczynce, córce Jaira, uciszył wzburzone fale jeziora, czy też uzdrowił dwóch opętanych. Być może wtedy rodziło się moje kapłaństwo... Chciałoby się więc powtórzyć za Ewangelistą: «Przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego»” (Mk 3,13).
Na co dzień Ksiądz Tomasz interesuje się medycyną paliatywną i chce służyć innym - bezinteresownie, z poczucia wspólnoty, po prostu z serca. Wzorem kapłana jest dla niego nasz umiłowany Papież Jan Paweł II, z którym miał szczęście spotkać się i porozmawiać. „Ojciec Święty był mistrzem w patrzeniu i słuchaniu - i było w tym coś niezwykłego - opowiadał ze wzruszeniem nowo wyświęcony kapłan z Sarnak. - Zadziwił mnie swoją bezpośredniością, bo przecież ja byłem początkującym klerykiem, a Papież rozmawiał ze mną jak z kimś ważnym. On rzeczywiście kochał każdego człowieka i cieszył się z każdego spotkania. Kiedy mu powiedziałem, że jestem jedynakiem w rodzinie, jeszcze bardziej rozpromieniał i powiedział mi tylko jedno słowo: «Dziękuję». To «dziękuję» stale noszę w sercu i ono towarzyszyło mi podczas święceń, kiedy klękałem przed Księdzem Biskupem. Myślę, że Papież był razem z nami dziś w bielskiej świątyni.”
Pomóż w rozwoju naszego portalu