Pierwsze spotkanie miało miejsce 5 września w Mozambiku. Ojciec Święty rozmawiał tam z grupą 24 swoich współbraci. Odniósł się szczególnie do tematu wkładu w pojednanie i zjednoczenie narodowe, mówił o poważnym, otwartym i pozytywnym ekumenizmie oraz o różnicy pomiędzy ewangelizacją a prozelityzmem.
Jednak szczególną wdzięczność wyraził Franciszek za pytanie dotyczące jego życia duchowego, ponieważ jak sam wspomniał, nikt wcześniej mu go nie postawił. Jeden z młodych jezuitów, będący w trakcie formacji, zapytał go bowiem, co zmieniło się w jego osobistym doświadczeniu Boga po wyborze na najwyższy urząd w Kościele. Franciszek odpowiedział, że zasadniczo nie uległo ono zmianie. Pozostaje takie jak przedtem. Czuje jednak większy ciężar odpowiedzialności. Jego modlitwa wstawiennicza ma o wiele szerszy zasięg niż wcześniej. Zwraca się do Pana jak dawniej i czuje, że daje mu On łaskę, której aktualnie potrzebuje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Następnie Papież odsłonił swoje pokorne oblicze. Stwierdził bowiem, że popełnia te same grzechy co wcześniej. Wybór na Następcę św. Piotra nie nawrócił go w nagły sposób, czyniąc go mniejszym grzesznikiem. Pozostał nim nadal. Dlatego spowiada się co dwa tygodnie. Dodał, że pokusy i grzechy pozostały te same. Fakt, że teraz cały ubiera się na biało nie czyni go mniejszym grzesznikiem i bardziej świętym niż wcześniej. Historia Apostoła Piotra, ukazująca jak w kontakcie z poganami oddalał się od wolności w stronę niewoli strachu, pomaga Papieżowi rozumieć, że nie ma żadnej magii w byciu wybranym na Papieża. Konklawe nie działa w sposób magiczny.
Drugie spotkanie z członkami Towarzystwa Jezusowego miało miejsce na Madagaskarze, w dniu 8 września. Odpowiadając na pytania współbraci, Papież podkreślił, że najbardziej poruszyła go zdolność ludu malgaskiego do znoszenia ubóstwa, cierpienia oraz wyzysku. Uderzyła go zdolność do wyrażania radości, również kiedy brakuje tego, co potrzebne do życia. Zapytany, co sądzi o dawaniu przez misjonarzy francuskich za pokutę w ramach spowiedzi sadzenie drzew, Franciszek odpowiedział, że to bardzo twórcza intuicja duszpasterska. Jest ona wyrazem pokuty społecznej, środowiskowej, która wywiera pozytywny wpływ na życie wspólnoty. Wspomniał, że kiedy odwiedzał „Miasto przyjaźni”, o. Pedro Opaca pokazał mu kilka drzew pinii, posadzonych przed 20 laty. To był naprawdę piękny widok – dodał Franciszek.