Nie dość, by poematy były piękne. Niech będą Słodkie i, dokąd zechcą, niech wiodą ducha słuchacza.
Horacy
Zostaliśmy obdarowani niezwykłą zdolnością fantazjowania. Lotna myśl człowieka potrafi przekraczać wszelkie granice i w gruncie rzeczy nie ma niczego, co nie mogłoby wydarzyć się w naszej wyobraźni. Niestety, tzw. marzyciele muszą często zderzać się z realną rzeczywistością, która posiada swoje niezmienne prawa. Takie zderzenie bywa nieraz bardzo bolesne, np. gdy nagle okazuje się, że dobrotliwy profesor, najprawdopodobniej czarodziej, wstawia „dwóję” w zupełnie naturalny sposób. Albo kiedy dziecko uświadamia sobie, że nie ma św. Mikołaja. Z taką rzeczywistością w ogóle nie można dyskutować. Nic na to nie poradzimy, że prawa fizyki są niezmienne, a krasnoludków, podobnie jak św. Mikołaja, tak naprawdę nie ma.
Jednocześnie już od kilku lat można zaobserwować ogromny wzrost mody na fantastykę. Największe przeboje kinowe, takie jak Matrix czy Władca Pierścieni, to właśnie filmy science fiction. Twórcy kultury masowej nie tylko odgrzebują znakomite książki fantastyczne sprzed lat, ale także promują nowe pomysły o tej tematyce. Prawie cały świat zaczyna się nimi fascynować. Już nie tylko dzieci albo młodzież wędrują do krainy baśni, niezwykłych stworów i czarów, ale także dorośli zadomowili się na dobre w Shire bądź w Hogwarcie. Czyżby zjawisko to wskazywało na wielką ucieczkę współczesnego człowieka od realnego świata, w którym na co dzień żyjemy?
Obserwując takie trendy, dochodzi się do wniosku, że ludzie są już zmęczeni tym, co nas otacza - bezwzględną gospodarką, kryzysem ekologicznym, nowymi wojnami. Ciągły grad informacyjny często sprawia, że ma się go już dość. Natomiast wykreowany świat fantazji w książce albo w filmie pozwala odpocząć, oderwać się od szarzyzny dnia. Pozostaje pytanie, jak właściwie ocenić to zjawisko? Jak je zrozumieć? Czy jest ono masową ucieczką przed rzeczywistością, czy może po prostu ludzie zachwycili się ogromem myśli, rozmachem autorów książek i twórców filmowych, którzy stworzyli zupełnie inne światy, gdzie główna rola przypada (jak powiedzieliby scholastycy) „bytom potencjalnym”?
Niewątpliwie tworzenie światów fantazji i opowiadanie niezwykłych historii jest tak stare jak ludzkość. Wystarczy sięgnąć do mitologii greckiej, w której aż roi się od koziorożców, minotaurów, nimf, czarownic, krain wiecznej młodości itd. Te wszystkie motywy aż do obecnych czasów powtarzają się w fantastyce. Jednak zarówno w starożytności, jak i w średniowieczu ludzie brali te opowieści nieco bardziej na poważnie. Nieraz to, co ludzie opowiadają na wsiach, jest także wyjątkowo fantastyczne. Mówi się, że przez wieki ludzie poprzez mity i legendy tłumaczyli sobie to, czego nie potrafili zrozumieć. Jednak teraz, gdy świat został naukowo zbadany i opisany, okazuje się, że potrzeba fantazjowania nie wygasła. Krótko mówiąc - od zawsze pociągało nas to, co niezwykłe, nieznane, bajkowe. Wystarczy trafić na podatny grunt i właściwie to w człowieku wykorzystać.
Naprawdę po mistrzowsku zrobili to twórcy filmu Matrix, którzy, wykorzystując idee platońskie (jak błyskotliwie zauważa to ks. prof. Piotr Pasterczyk), stworzyli doskonały film science fiction. Ta niezwykła historia opowiada o istnieniu sztucznie wykreowanego, a raczej zaprogramowanego świata, który jest więzieniem, swego rodzaju poczuciem nieświadomości, odbiciem tego, co istnieje naprawdę. Natomiast realny świat w tym filmie wygląda zupełnie inaczej. Jest to mroczny i tragiczny świat po wielkiej wojnie, a rządy w nim przejęła bezlitosna sztuczna inteligencja. Ludzie, nie wiedząc o tym, są wciąż uwięzieni w świecie Matrixa. Jedynie nieliczne jednostki wiedzą, jaka jest prawda. Ta dość skomplikowana fabuła pochłania zachwyconego widza i pomimo totalnego nieprawdopodobieństwa, wyrażamy na nią zupełną zgodę. Matrix to film, w którym wykorzystano kapitalne efekty specjalne, który trzyma w napięciu i sprawia, że po wyjściu z kina zaczyna się inaczej odbierać rzeczywistość. Ale jednocześnie jest to film głęboko zakorzeniony w filozofii platońskiej i gnostyckiej. Z przesadą wykorzystuje symbolikę biblijną, a jednocześnie promuje światopogląd New Age. Matrix niesie więc ze sobą wiele niebezpieczeństw i nieraz nie zauważamy jak bardzo dotyczy naszego świata, naszej rzeczywistości. Istnieją nawet specjalne książki i opracowania, które stanowią „klucz” do Matrixa. A jeśli ktoś już się w nim znalazł, albo dopiero znajdzie, niech lepiej uważa.
Podobnie skomplikowana kwestia dotyczy serii książek i filmów o młodym czarodzieju Harrym Potterze. Wydaje się, że ta błyskotliwa opowieść, która łączy w sobie całą gamę motywów literackich, odniesień i oryginalnych pomysłów autorki J. R. Rowlling, rozwija wyobraźnię dziecka i sprawia, że zaczyna ono wreszcie czytać. Chociaż na pewno tak jest, trzeba niestety przyznać, że opowieść ta nie okazuje się w pełni jednoznaczna. Przede wszystkim brakuje tu jednoznaczności moralnej, a co za tym idzie - w pewnym momencie okazuje się, że pozytywni bohaterowie książki walczą tymi samymi metodami, co postaci negatywne. Tzw. apologeci katoliccy biją na alarm, zwracając uwagę na okultystyczne elementy książki, której ostatnie tomy przeraziłyby niejednego dorosłego.
Mimo wszystko pewną tajemnicę stanowi fakt, że te dwa wykreowane światy fantazji są ostatnio tak niezwykle popularne. Człowiek żyjący we współczesnej kulturze raczej nie może przejść obok tych fenomenów obojętnie. Niestety, te filmy są bardzo groźne. Nie chodzi tu nawet o oderwanie człowieka od realnego świata, (w przypadku gdyby dzieci wolały latać na miotle niż grać w piłkę), ale o przekazywane wartości, które nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem, a nawet stoją w opozycji do niego.
Zupełnie inna sytuacja przedstawia się w przypadku dwóch innych przebojów kinowych i książkowych ostatnich lat: Władcy Pierścieni i Opowieści z Narnii. Znajdujemy w nich przepiękne alegorie chrześcijańskiego dramatu dziejów. W światach stworzonych przez Tolkiena i Lewisa dobro walczy ze złem. Postawa moralna bohaterów jest jasna, a przeróżne postaci, jak Tom Bombadil z Władcy Pierścieni, albo pan Tumnus z Opowieści z Narnii, ujmują za serce swoim dobrotliwym czarem. Każdy, kto przeczyta te książki, albo chociaż obejrzy filmy, przekona się o ogromnym geniuszu wyobraźni autorów Lewisa i Tolkiena. J. R. R. Tolkien stworzył nawet odrębny język elfów, religię, mitologię i geografię „Śródziemia”, czyli krainy, gdzie rozgrywa się akcja Władcy Pierścieni. W tych światach można naprawdę zamieszkać. Poczciwe hobbity albo roześmiane fauny wydają się być bliskie i prawdziwe. Nieraz zdarzało mi się wędrować w wyobraźni przez światy stworzone przez tych dwóch autorów. Jak już wspomniałem, odnajdujemy w tych książkach głębokie analogie do chrześcijaństwa. Niektóre postaci, jak np. lew Aslan czy w niektórych momentach Frodo, są wprost obrazem Chrystusa. Rzeczywiście, dla wielu osób spotkanie z tymi krainami fantazji może stać się początkiem drogi do Boga.
Widać więc, że te wszystkie światy są niezwykle głęboko zaangażowane religijnie. Być może w czasach laicyzacji i ateizacji stanowią jakąś alternatywę dla duchowych potrzeb człowieka. To, co kiedyś było przekazywane przez religię, teraz zostaje zastępowane przez magię, baśnie, współczesne mitologie. Również na płaszczyźnie tych światów fantazji pojawia się rzeczywista walka między siłami dobra i zła. Ostatnio w mediach w opozycji do siebie stawiane są przeniknięte chrześcijańską tematyką Opowieści z Narnii i pełne okultyzmu książki i filmy o Harrym Potterze. Chyba jednak nie można podzielić tych filmów na jednoznacznie czarne i białe, niosące pozytywne i negatywne wartości.
Każda rzeczywistość sztuki (co również świetnie widać na przykładzie muzyki rockowej) niesie wiele zagrożeń i może być wykorzystana zarówno w dobry, jak i w zły sposób. Nie ulega wątpliwości, że te filmy i książki sprawiają niesamowitą frajdę.
Na koniec chcę jeszcze zaznaczyć, że moda na ogólnodostępne światy fantazji w pewnym sensie wskazuje na zmęczenie ludzi rzeczywistością, ale jednocześnie światy te tak wiele czerpią z naszego rzeczywistego świata. Trzeba się zatem bacznie przyglądać i w naszym świecie odszukać to wszystko, co tak fascynuje w science fiction.
Pomóż w rozwoju naszego portalu