Reklama

„Im więcej dzieci, tym bardziej Pan Bóg pozwala wtulić się w swoje miłosierdzie”

Z Andrzejem Zenonem Mazanem, gościem „Dobrego Spotkania” w sokołowskiej konkatedrze i węgrowskiej bazylice pt. „Budować na skale”, rozmawia Marek Sobisz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Andrzej Zenon Mazan

Ukończył fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie oraz eksternistyczne studia z filozofii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Uczęszczał także na wykłady z zakresu filozofii na Akademii Teologii Katolickiej u prof. Mieczysława Gogacza.
Ma 53 lata, jest ojcem 8 dzieci, dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego im. Karola Wojtyły w Łomiankach oraz pracownikiem naukowym Instytutu Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Stefana Kardynała Wyszyńskiego. W latach 2002-2006 był również przewodniczącym Rady Miejskiej w Łomiankach.

Marek Sobisz: - Jest Pan ojcem ośmiorga dzieci. W jaki sposób radzi sobie Pan z wychowaniem tak licznego potomstwa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Andrzej Zenon Mazan: - Wychowanie jest przede wszystkim kształtowaniem charakteru przez właściwe odniesienia do osób. Dzieci przeglądają się w postawach i działaniach swoich rodziców. W ich miłości znajdują oparcie i wiarygodność swoich wyborów. Od nich uczą się służby i obrony godności osoby. W naszej rodzinie mama, która nie pracuje zawodowo, jest osią i kompasem świata w wychowaniu, bowiem ona swoje życie uczyniła przestrzenią wzrastania naszych dzieci.
Należy dodać, że wielość dzieci wprowadza wielość relacji, a ich bogactwo staje się udziałem wszystkich pozostałych. Ponieważ życie przynosi nowe problemy do rozwiązania, więc uczestnictwo w rozwiązywaniu każdego problemu staje się kapitałem wszystkich. Dzieci przejmują odpowiedzialność wzajemnie za siebie i uczą się wspierać każdy każdego.
Ponadto wiele dzieci to wiele wspólnie przeżytych świąt, jakimi są rocznice urodzin czy imieniny. One są wspólnym doświadczeniem radości, nauką szukania właściwego daru i serdecznej pamięci, nauką szacunku dla każdej odrębności.
W końcu, i to jest najważniejsze, wiele dzieci to wiele okazji do pogłębienia kontaktów z Panem Jezusem poprzez chrzty, komunie, bierzmowania i wspólne przeżywanie wszystkich świąt. Odnoszę wrażenie, że im więcej dzieci, tym bardziej Pan Bóg pozwala wtulić się w swoje miłosierdzie.
Trzeba tez dodać, że w wychowaniu wielką pomoc stanowi wspólnota rodzin, jaka istnieje w Instytucie Studiów nad Rodziną www.isr.org.pl. Dzięki niej uczestniczymy całą rodziną w formacji religijnej, dzieci otrzymują wzmocnienie w wierze i moralności w atmosferze skupienia, rekreacji i radości.

- Będąc dyrektorem liceum i wykładowcą w Instytucie Studiów nad Rodziną, ma Pan kontakt z młodymi ludźmi. Jak postrzega Pan współczesną młodzież?

- Młodzież jest i kochana, i zagubiona, i pełna wewnętrznych sprzeczności. Pragnie miłości, a zatraca się w pokusach i ofertach współczesnej cywilizacji. Pragnie wzorów i postaw niebanalnych, a nie potrafi dostrzec, że wyjątkowość tkwi w życiu wiernym i służebnym dla drugiej osoby. Dąży do wolności i ucieka od Chrystusa. Jest rozproszona i próbuje wyzwolić się od norm moralnych, a nie ma świadomości wartości wolności, która realizuje się w dobrowolnym, wiernym i wyłącznym oddaniu. Szuka darów od innych osób, a nie chce uznać faktu, że tylko dar z samego siebie (dar z samoposiadania) może wypełnić człowieka. Jest ciekawa świata, a nie jest ciekawa poznania własnej duszy. Chce przyjaźni i wspólnoty, a nie buduje fundamentów, na jakich ona może się spełnić. Zamiast dążenia do wewnętrznej przejrzystości, otwartości, radości, prawdy obserwuję skulenie, zamknięcie i lęk przed ofiarą.
Ale - spotykając się z młodzieżą - słyszę też ich pytanie: Kto walczy o naszą godność, o naszą czystość, o naszą wolność, o warunki potrzebne do realizacji naszej miłości?

Reklama

- Przypomnę, że w ostatniej kadencji samorządu był Pan przewodniczącym Rady Miejskiej w Łomiankach. Był to czas służby dla miasta. Zadam prowokujące pytanie: Warto było?

- Warto było. Zawsze warto mieć wpływ na tworzenie przestrzeni dobra wspólnego, na dzielenie wspólnych pieniędzy, na przejrzystość i uczciwość w ich dysponowaniu. Zawsze warto aktywnie uczestniczyć w budowaniu wspólnoty, wspieraniu aspiracji dzieci i młodzieży, w tworzeniu warunków dla ich rozwoju i ochrony.

- Patrząc na Pana życie zawodowe, widzimy, że jest wypełnione wieloma obowiązkami. Czy udaje się Panu znaleźć czas dla rodziny?

- Rodzina w moim przypadku zawsze była na pierwszym miejscu, a obecność ojca w niej traktuję jako warunek konieczny jej rozwoju. Ojciec jest tą osobą, która wskazuje, planuje, organizuje, broni i uczy odniesień do innych osób. Czas rodzinny jest czasem świętym, suwerennym i niepodległym.

- Serdecznie dziękuję za rozmowę. Życzę błogosławieństwa Bożego i niech Najświętsza Rodzina strzeże Pańskiego domu i prowadzi po trudnych drogach życia.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Tomasza z Akwinu

Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku: mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czynnym lecz nienarzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca kilku przyjaciół. Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień - w miarę jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich. Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być święty, ale zgryźliwi starcy to jedno ze szczytowych osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym...
CZYTAJ DALEJ

Prof. Jerzy Bralczyk: język też ma swoje ograniczenia

2025-01-27 11:37

[ TEMATY ]

Uniwersytet Jana Długosza

Prof. Jerzy Bralczyk

Wiktoria Jarymowicz/mat.prasowy/UJD

Prof. Jerzy Bralczyk

Prof. Jerzy Bralczyk

Wykład zatytułowany „O granicach języka” wygłosił w Uniwersytecie Jana Długosza w Częstochowie znany i ceniony w całej Polsce językoznawca i niestrudzony popularyzator poprawnej polszczyzny prof. dr hab. Jerzy Bralczyk.

- To było pierwsze spotkanie i od razu z cenionym naukowcem profesorem Jerzym Bralczykiem, którym inaugurujemy nowy cykl wykładów pod hasłem „Wykłady u Długosza” – wyjaśnia JM Rektor UJD prof. dr hab. Janusz Kapuśniak. – Inicjatywa doskonale wpisuje się w misję Uczelni, która stawia sobie za zadanie krzewienie wiedzy i umiejętności z różnych dyscyplin nauki. Warto więc śledzić uczelniane media, bo wkrótce pojawią się informacje o kolejnych ciekawych wykładach z tej serii. Do końca roku planujemy kilka takich spotkań. Profesora Bralczyka, w auli powitał istny tłum ludzi, co dowodzi ogromnego zainteresowania jakim cieszy się naukowiec. Na tej podstawie można z całym przekonaniem powiedzieć na przekór twierdzeniom sceptyków, iż poprawna polszczyzna i komunikowanie się jest ważne dla bardzo wielu osób. Do uczelnianego audytorium przybyli m.in. duchowni, parlamentarzyści, samorządowcy, władze i przedstawiciele różnych instytucji – słowem przyjaciele Uniwersytetu.
CZYTAJ DALEJ

Kościół będzie miał nową świętą i sześciu błogosławionych męczenników

Papież Franciszek przyjął na prywatnej audiencji kard. Marcello Semeraro, prefekta Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych i zezwolił na promulgację dekretów uznających cud za wstawiennictwem bł. Vincenzy Marii Poloni, założycielki Instytutu Sióstr Miłosierdzia, oraz męczeństwo pięciu Braci Mniejszych, zamordowanych w 1597 r. w USA, i marysty Lycarione Maya, zamordowanego w 1909 r. w Barcelonie.

Dekret dotyczący cudu otwiera drogę do kanonizacji bł. Vincenzy Marii Poloni. Przyszła święta urodziła się w 1802 r. w Weronie, gdzie dorastała w rodzinie, w której żywa była wiara chrześcijańska i silne zaangażowanie w dzieła miłosierdzia, w których przodował jej ojciec. Od najmłodszych lat pomagała mu w jego działalności charytatywnej i dzięki temu spotkała bł. ks. Johannesa Heinricha Karla Steeba, którego osobowość i czyny wywarły na nią wielki wpływ. Pochodził on z niemieckiej rodziny luterańskiej, a po nawróceniu się na katolicyzm przyjął święcenia i gorliwie służył ludziom zwłaszcza w dziedzinie charytatywnej. I to właśnie ks. Steeb, widząc przez lata wielką gorliwość dziewczyny w posługiwaniu osobom chorym i w podeszłym wieku, doradził jej założenie zgromadzenia zakonnego, które zajmowałoby się opieką nad ubogimi i potrzebującymi. Tak powstał Instytut Sióstr Miłosierdzia. Siostra Vincenza zmarła w swym rodzinnym mieście w 1855 r. Tam też w 2008 roku miała miejsce jej beatyfikacja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję