Pismo założył w 1994 r. ks. Andrzej Klimara, wikariusz tej wadowiciej parafii. Wspólnie z grupą młodych osób wydał pierwszy numer pisma, które zaczęło się bardzo dynamicznie rozwijać. Liczba stron w ciągu kilku miesięcy wzrosła z 9 do ponad 20. Od 3. numeru „Przebudzenie” miało już kolorową okładkę. Z pismem zaczynały współpracę także osoby spoza parafii Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny i z czasem stało się ono miesięcznikiem społeczno-religijnym Kościoła wadowickiego.
Oprócz tekstów religijnych, nastawionych na duchową formację czytelnika, w pierwszych numerach pojawiały się również informacje z wadowickich parafii, poradnik medyczny, recenzje książek, relacje z ważnych dla Wadowic wydarzeń oraz krzyżówka. W kolejnych numerach drukowanych było coraz więcej artykułów dotyczących historii ziemi wadowickiej, ludzi, którzy tu żyli, lokalnych problemów społecznych. Systematycznie rosła liczba redaktorów i współpracowników. Wśród nich byli również księża, którzy pracowali w wadowickich parafiach, m.in. ks. Robert Nęcek, obecny rzecznik prasowy Kurii Krakowskiej (nadal jest członkiem Rady Redakcji „Głosu Podbeskidzia”). To on przeprowadził dla miesięcznika rozmowy m.in. z Lechem Wałęsą czy Katarzyną Kolendą-Zaleską. Stałym współpracownikiem „Przebudzenia” był również ks. Piotr Gąsior, obecny redaktor odpowiedzialny „Niedzieli Małopolskiej”.
Pismo najpierw ukazywało się w kilku okolicznych parafiach. Po 5 latach można je już było nabyć w kilkunastu kościołach na terenie powiatu wadowickiego. Ważny dla redakcji był rok 1999 i obsługa medialna papieskiej wizyty w Wadowicach. Od tego czasu „Przebudzenie” zaczęło też korzystać z pomocy profesjonalnych dziennikarzy prasy lokalnej.
Kolejny znaczący przełom nastąpił w 2004 r. Wtedy pismo zmieniło tytuł na „Głos Podbeskidzia” i zaczęło się ukazywać już nie tylko na terenie powiatu wadowickiego, ale i sąsiedniego - suskiego. W centrum Wadowic założono biuro redakcji i zatrudniono dziennikarzy, którzy zajęli się wyszukiwaniem tematów i pisaniem artykułów dla miesięcznika.
Tematyka pisma, związana z Janem Pawłem II i regionem wadowickim, sprawia, że „Głos Podbeskidzia” budzi zainteresowanie nie tylko wśród mieszkańców ziemi wadowickiej. Egzemplarze pisma trafiają w różne części Polski, a także do Niemiec.
Mimo iż miesięcznik z pisma parafialnego stał się pismem regionalnym, pozostał blisko wspólnot parafialnych. Wyrazem tego jest chociażby dział informacyjny „Głos Parafii” oraz specjalne dodatki wydawane obecnie dla parafii św. Piotra Apostoła w Wadowicach i dla parafii w Wysokiej, gdzie proboszczem jest teraz redaktor naczelny miesięcznika - ks. Andrzej Klimara.
W Niedzielę Palmową media obiegła wiadomość o rzekomo „rewolucyjnym dokumencie Watykanu”, biły po oczach „klikbajtowe” tytułu o tym, że papież czegoś zakazał, że postanowił, zdecydował, nakazał itd. A jak to jest naprawdę? Zobaczmy zatem!
W wielu miejscach przyjął się zwyczaj celebracji tzw. Mszy świętych zbiorowych, czyli takich, gdzie podczas jednej celebracji jeden kapłan sprawuje ją w kilku różnych intencjach przyjętych od ofiarodawców. Trzeba tu odróżnić ją od Mszy koncelebrowanej, gdy dwóch lub więcej kapłanów celebruje wspólnie, każdy w swojej indywidualnej intencji. Stolica Apostolska zleca, by w ramach prowincji (czyli metropolii) ustalić zasady dotyczące ewentualnej częstszej celebracji takich właśnie zbiorowych Mszy świętych. Zasady ustalone w roku 1991 na mocy dekretu Kongregacji ds. Duchowieństwa o intencjach mszalnych i mszach zbiorowych Mos iugiter przewidywały, że taka celebracja może odbywać się najwyżej dwa razy w tygodniu. Tymczasem biskupi mogą zdecydować, by można było takie zbiorowe Msze święte sprawować częściej, gdy brakuje kapłanów a liczba przyjmowanych intencji jest znaczna. Oczywiście ofiarodawca musi wyrazić wprost zgodę, by jego intencja została połączona z innymi w jednej celebracji. Celebrans może zaś pozostawić dla siebie jedynie jedno stypendium mszalne (czyli ofiarę za jedną intencję). Wszystkie te zasady – oprócz uprawnienia dla biskupów prowincji do ustalenia innych reguł – już dawno obowiązywały, zatem… rewolucji nie ma.
Zły stan psychiczny, natarczywy adwokat proaborcyjnej FEDERY oraz uległość lekarzy wystarczą by zabić dziecko w 9. miesiącu ciąży bez zmiany ustawy. Chłopca zabito śmiertelnym zastrzykiem w szpitalu w Oleśnicy. Jak do tego doszło skoro lekarze w Łodzi twierdzili, że jego aborcja jest sprzeczna z prawem?
Chłopiec miał już 37 tygodni życia, a więc w świetle nomenklatury medycznej nie był nawet wcześniakiem. W ginekologicznym szpitalu w Łodzi nie chciano go zabić, choć adwokat fundacji FEDERA żądał „indukcji asystolii płodu”, czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu. - Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny Pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy Pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia – napisał w oświadczeniu prof. Piotr Sieroszewski, kierownik ginekologii szpitala w Łodzi i prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Zgłębiając publikowane teksty kaznodziejskie o bł. Karolinie Kózce, można dojść do stwierdzenia, że niejednokrotnie głosiciele starali się w swoich kazaniach znaleźć klucz albo klucze w postaci słów, określeń, wyrażeń, które stawały się zwornikami w przybliżaniu postaci błogosławionej, jej życia i drogi do świętości. Niewątpliwie takimi słowami, wyrażeniami-kluczami opisującymi bł. Karolinę Kózkę są wielorakie tytuły, jakie ją charakteryzują.
Co znamienne, wiele z nich funkcjonowało już za życia bł. Karoliny
w świadomości jej współczesnych. Tytuły te bardziej odżyły w świadomości wiernych i zostały przekazane do współczesnych czasów jako „świadkowie” osobowości i świętości bł. Karoliny Kózki.
W publikowanych kazaniach bardzo często pojawiają się odniesienia do
świadków życia bł. Karoliny Kózki, którzy niejako na co dzień mieli możliwość obserwacji jej dążenia do świętości. Na tej kanwie pojawiły się bardzo
szybko określenia – wyrażenia, jak: „Gwiazda ludu”, „prawdziwy anioł”,
„najpobożniejsza dziewczyna w parafii”, „pierwsza dusza do nieba”, które
były odzwierciedleniem jej dobroci, pobożności, uczynności, dobrego serca
i otwartości na innych.
To przekonanie o świętości bł. Karoliny Kózki wyrażone tytułami z czasów jej współczesnych także znajduje wyraz w przepowiadaniu kaznodziejskim.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.