Reklama

Niedziela Podlaska

Czerpać z życiodajnej lektury

- Ciągle zmieniająca się nauka, nie wspominając o dewaluacji słowa w socjologii i polityce, sprawia, że człowiek chce czegoś pewnego, z autorytetu. I tu wchodzi słowo Boże – powiedział ks. dr Rafał Pokrywiński, odpowiedzialny za Dzieło Biblijne w diecezji drohiczyńskiej, w rozmowie z Moniką Kanabrodzką.

[ TEMATY ]

wywiad

Pismo Święte

rozmowa

tydzień biblijny

CIDD

Ks. dr Rafał Pokrywiński

Ks. dr Rafał Pokrywiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Kanabrodzka: Słowa: ,,Nie samym chlebem żyje człowiek lecz każdym słowem które pochodzi z ust Bożych” nabierają szczególnego znaczenia w obecnej sytuacji. Dlaczego?

Ks. Rafał Pokrywiński: Człowiek potrzebuje pouczenia i to takiego, które nie pochodzi z tego świata. Chleb zarówno materialny, jak i ideologiczny, pochodzący z tego świata rodzi przesyt i czasami niesie ryzyko skażenia. Ciągle zmieniająca się nauka, nie wspominając o dewaluacji słowa w socjologii i polityce, sprawia, że człowiek chce czegoś pewnego, z autorytetu. I tu wchodzi słowo Boże: tajemnicze, pociągające, a jednocześnie autorytatywne. Pan Bóg przez swoje słowo wezwał człowieka po upadku w raju do nawrócenia: „Gdzie jesteś Adamie?” – słyszymy w Księdze Rodzaju. Późnej wielokrotnie Bóg przemawia do pojedynczych ludzi i całych narodów, czego świadectwa znajdujemy w Piśmie Świętym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jakie są formy wspólnotowego i indywidualnego rozważania słowa Bożego?

Reklama

Rozważanie słowa Bożego może odbywać się na wiele sposobów. Najważniejsze jest to, żeby sobie uświadomić, że słowo Boże to rzeczywistość teologiczna, czyli musi być rozumiana w całym systemie wiary. Nie wystarczy wziąć Pismo Święte i poczytać, choć to też może być pomocne. Trzeba unikać zasady sola scriptura, która twierdzi, że każdy może autorytatywnie interpretować słowo Boże w indywidualnej lekturze. Zresztą pojęcie słowa Bożego przekracza wyłącznie spisany tekst. Chrystus wypowiedział więcej słów niż znajdziemy w Ewangeliach. Potrzeba zatem słowa Bożego, które już padło na żyzną ziemię Kościoła i wydało plon w postaci doktryny wiary.

Co do prywatnych metod rozważania, to mamy różne. Ja osobiście polecam dwie: Lechio divina – znane od wielu stuleci medytacyjne rozważanie słowa Bożego wywodzące się ze kręgów zakonnych – oraz komentarze Ojców Kościoła. Dzisiaj jesteśmy przyzwyczajeni do czytania Pisma Świętego jako lectio continua, interpretując je w sensie literalnym. Chciałbym polecić odkrywanie dalszych sensów, zwłaszcza duchowych w lekturze dzieł Ojców. Niezwykle piękne są pod tym względem homilie Augustyna, Ambrożego i Jana Chryzostoma, które są wręcz utkane z licznych cytatów biblijnych. Dawniej na końcu dzieł teologicznych pojawiały się indeksy biblijne pokazujące, jak wiele fragmentów biblijnych dany autor wykorzystał. Z niektórych Ojców można złożyć wręcz całe Pismo Święte. Potrafili oni wydobyć z Biblii sens duchowy.

Coraz większe zainteresowanie wzbudzają Komentarze do Ewangelii i rekolekcje w Internecie, transmisje Mszy św. online, vlogi oraz inne formy przekazu. Czy są to dobre sposoby dotarcia z Dobrą Nowiną?

Dzisiaj słuchamy kazań na wiele sposobów. Najlepiej oczywiście słuchać ich co niedziela w kościele, bo towarzyszy temu łaska urzędu i miejsca. Później wiele z nich jest dostępnych w Internecie. Warto po nie sięgać, ponieważ głoszący są zwykle fachowo przygotowani i faktycznie się nad nimi trudzą, a poza tym niektórzy robią tak od wielu lat. Daje więc to gwarancję czegoś więcej niż własna refleksja. Ja sam chętnie słucham kazań dostępnych w Internecie i wiele im zawdzięczam, choć wobec niektórych głosicieli pozostaję krytyczny. Warto zatem, zwłaszcza jeśli słuchamy jednego źródła, skonsultować je ze swoim duszpasterzem.

2020-05-04 14:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Księga Rodzaju jest najstarsza

Niedziela świdnicka 5/2007

[ TEMATY ]

Biblia

Pismo Święte

chableproductions-Foter.com-CC-BY-NC-ND

Pierwsze słowa Pisma Świętego zna chyba każdy człowiek: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię...”. W taki sposób Biblia wprowadza nas w fascynujący opis dziejów kosmosu, ziemi i człowieka, przeplatanych obecnością Boga. Skoro historia stworzenia otwiera Stary Testament, to mogłoby się wydawać, że jest jego najstarszym tekstem. Wygląda przecież na relację kogoś, kto uczestniczył w tym wydarzeniu... Czy tak jest rzeczywiście? Od wielu wieków opis stworzenia z Księgi Rodzaju inspirował umysły teologów, filozofów, historyków, poetów. Ogólnie rzecz ujmując, każdy, kto tylko potrafił dokonać jakiejkolwiek refleksji, zadawał pytanie: „jak to było z tym początkiem”. Czy rzeczywiście Pan Bóg na chwilę przybrał postać artysty tworzącego „ex nihilo”, a więc z niczego, świat i człowieka? Czy można w sześć dni dokonać takiego przedsięwzięcia? I w końcu, kto był świadkiem tego wszystkiego? Czy to nie przeczy nauce? Czy Biblia nie jest jakimś mitologicznym opowiadaniem - bajką dla małych dzieci? Pytania te są bardzo ważne. Jednak zawierają w sobie podstawowy błąd, który wielu zaprowadził na manowce niewiary. Błąd ten dotyczy literalnego interpretowania opisów stworzenia. Pismo Święte nie jest podręcznikiem z dziedziny kosmologii, nie jest tym bardziej skryptem dla studentów nauk ścisłych. Miał rację Galileusz, mówiąc, że „Biblia nie poucza nas o tym, jak porusza się niebo, ale jak się idzie do nieba”. Jest ona księgą wiary poszukującą przyczyn i zasad istnienia świata. Z tego powodu pytanie, „jak i kiedy został stworzony świat” nie jest najważniejszym jej problemem. Najważniejsze pytanie brzmi: „kto stworzył świat i człowieka i kto jest Panem życia i śmierci”. Św. Augustyn zauważył, że „przez Pismo Święte Bóg chciał z nas uczynić chrześcijan, a nie uczonych”. Jest coś bardzo ważnego w tym stwierdzeniu - Biblia jest dziełem, które przede wszystkim ma prowadzić czytelnika do wiary w Boga. Dalszy etap, a więc poznanie zasad rządzącym światem stworzonym, to zadanie dla ludzkiego rozumu wspomaganego światłem Ducha Świętego. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie poszukiwał świadków sześciu dni stworzenia. Wiemy, że tekst biblijny jest owocem refleksji religijnej narodu wybranego. Tradycja żydowska, a za nią chrześcijańska, przypisywały przez długi czas autorstwo Pięcioksięgu, samemu Mojżeszowi, który w XIII wieku przed Chr. wyprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej. Jednak już od VII wieku po Chr. zaczęto wskazywać, że sam Mojżesz, choć miał ogromny wpływ na kształtowanie się tożsamości religijnej narodu wybranego, co do objętości Starego Testamentu wniósł niewiele. Z pewnością nie napisał Pięcioksięgu. Kiedy zatem go spisano i kto to zrobił? Trudno wskazać konkretną datę i jednego człowieka. Pięcioksiąg, a w nim Księga Rodzaju i dzieje stworzenia nie powstały w jednym okresie. Są kompilacją kilku źródeł, z których najstarsze pochodzą z przełomu IX i VIII wieku przed Chr. Ostateczny kształt, jaki mamy we współczesnej Biblii, otrzymały jednak dużo później, bo dopiero w V wieku przed Chr. Obecna wiedza pozwala stwierdzić, że dużo wcześniej przed tekstem Księgi Rodzaju powstały inne fragmenty i pisma. Niewątpliwie do najstarszych należy „Pieśń Miriam” z Księgi Wyjścia (Wj 15). Warto, byśmy o tym wiedzieli, gdyż ten archaiczny tekst śpiewamy podczas Wigilii Paschalnej. Innym starożytnym urywkiem w Piśmie Świętym jest „Pieśń Debory” z Księgi Sędziów - wspaniały fragment poezji opisującej walki Izraelitów (Sdz 5). Również dzieje dynastii Dawida były spisywane już w czasach jego panowania, a więc na przełomie XI i X wieku przed Chr. Jednak pierwszymi pełnymi tekstami biblijnymi były dopiero księgi proroków, a wśród nich Księga Amosa, zredagowana ok. 760 r. przed Chr., czy też Księga Ozeasza (752-722 r. przed Chr.). Pismo Święte ma bogatą historię, ale jego układ nie ma porządku chronologicznego. Nie jest ważne, kiedy napisano poszczególne teksty, ważne jest ich przesłanie. Nie można jednak pomijać historii poszczególnych fragmentów. Znajomość okoliczności ich powstania niejednokrotnie pozwoli nam wydobyć głębszy sens, więcej zrozumieć i mocniej uwierzyć.
CZYTAJ DALEJ

Wielki Piątek zostawia nas nagle samych na środku drogi... Zapada cisza

Agnieszka Bugała

Te godziny, które dzieliły świat od śmierci do zmartwychwstania musiały być czasem niepojętego napięcia...

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy. Wielki Piątek, po straszliwej Męce Pana, zostawia nas nagle samych na środku drogi. Zapada cisza, która gęstnieje. Mrok, w którym nie ma Światła. Wielka Sobota – serce nabrzmiewa od strachu, oczekiwanie zadaje ból fizyczny. Wróci? Przyjdzie? Czy dobrze to wszystko zrozumieliśmy? Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.
CZYTAJ DALEJ

Niemal 200 interwencji strażaków; wojsko będzie pomagać w usuwaniu skutków ulewy

2025-04-19 00:17

[ TEMATY ]

pogoda

PAP

Blisko 200 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy do usuwania skutków burz, które w piątek po południu i wieczorem przeszły nad częścią Podkarpacia. Najpoważniejsza sytuacja jest w gminie Pawłosiów, gdzie do pomocy w usuwaniu m.in. błota skierowane zostało wojsko.

Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, interwencje polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, budynków, posesji i na udrażnianiu przepustów drogowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję