Reklama

Polska

Nauczanie społeczne kard. Stefana Wyszyńskiego

Nauczanie społeczne prymasa Wyszyńskiego jest jednym z centralnych elementów jego dziedzictwa. Był konsekwentnym promotorem praw człowieka: obrońcą wyzyskiwanych robotników w okresie kapitalizmu jak i podstawowych wolności – człowieka i narodu - w czasach totalitarnego zniewolenia. Jego nauczanie społeczne wyprzedzało epokę i stąd zachowuje aktualność na dziś. W czwartek 28 maja przypada 39. rocznica śmierci Prymasa Tysiąclecia.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Człowiek centralnym punktem odniesienia

W nauczaniu społecznym kard. Stefana Wyszyńskiego centralne miejsce zajmuje człowiek, jego godność i przysługujące mu prawa. Można powiedzieć, że kard. Wyszyński reprezentował „personalizm teocentryczny”, czyli typ refleksji o człowieku, który zawsze pozostaje w relacji do Boga. W związku z tym – jak mówił Prymas - to „człowiek jest najważniejszą na świecie istotą, jest swego rodzaju centrum, ku któremu powinny się kierować wszystkie sprawy ziemskie”. Można zauważyć jak duży wpływ wywarło nauczanie społeczne prymasa Wyszyńskiego na kard. Karola Wojtyłę, który w swej pierwszej encyklice jako papież, powie, że to „człowiek jest drogą Kościoła”.

Teologia pracy ludzkiej

Przedmiotem szczególnego zainteresowania Stefana Wyszyńskiego, jeszcze jako młodego księdza, było zagadnienie pracy. Tym bardziej, że to wokół tematyki pracy i związanego z nią wyzysku klasowego toczył się wówczas podstawowy spór pomiędzy przedstawicielami katolickiej nauki społecznej a różnych nurtów marksizmu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prymat człowieka – podkreślał Wyszyński - w życiu społeczno-gospodarczym stawia szczególne postulaty w dziedzinie stosunków pracy. Już w czasie swych studiów na KUL zajmował się polityką społeczną, której problematyka skupiała się wówczas na zagadnieniu pracy najemnej. Nieobce były mu też kwestie wychowania, do czego przywiązywał ogromną wagę oraz miejsce jakie Kościół winien zajmować w rzeczywistości publicznej. Obronił pracę doktorską poświęconą relacjom pomiędzy szkoła, Kościołem a państwem, pod kierunkiem ks. prof. Antoniego Szymańskiego, jednego z najwybitniejszych w Polsce znawców nauczania społecznego Kościoła, autora słynnego podręcznika „Polityka Społeczna”.

A w latach 30. jako profesor seminarium duchownego we Włocławku i redaktor naczelny „Ateneum Kapłańskiego” Wyszyński miał okazję w bardzo praktyczny sposób zapoznać się z problematyką dotyczącą pracy. Prowadził wówczas Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy oraz był asystentem kościelnym Chrześcijańskich Związków Zawodowych, pozostających wówczas w opozycji wobec związków o obliczu socjalistycznym bądź komunistycznym. Te ostatnie były silnie rozwinięte we Włocławku. Dzięki codziennej ich obserwacji dobrze poznał główne założenia marksizmu, wobec którego aż do końca życia był nadzwyczaj krytyczny.

Reklama

Wydana bezpośrednio po wojnie jego książka „Duch pracy ludzkiej” jest jasnym i głębokim wykładem teologii pracy, który to temat przez lata był obecny w jego myśli i homiletyce. Warto przypomnieć, że np. założyciel Opus Dei św. Josemaria Escriva de Balaguer znał tę książkę i polecał ją jako lekturę duchową swoim duchowym podopiecznym. Z jego inspiracji w 1957 r. książka ta została przetłumaczona na większość języków europejskich.

Ludzką pracę Wyszyński traktował jako istotną drogę do samorozwoju, uświęcenia się człowieka oraz uświęcania świata i budowania wspólnoty społecznej. Pracę pojmował nie tylko jako rodzaj działania umożliwiającego człowiekowi zdobycie środków na utrzymanie, ale również w kategoriach metafizycznych. Odnosił ją bezpośrednio do Boga, który stworzył świat i który sam pracował. Ukazywał sumienne wykonywanie pracy jako drogę rozwoju i doskonalenia się człowieka - drogę do Boga i do czynienia „bardziej ludzką” otaczającej nas rzeczywistości. Krótko mówiąc chodziło mu o to, aby człowiek poprzez pracę kształtował się wewnętrznie, aby zbliżał się przez nią do Boga i do drugiego człowieka. Przypominał, że praca może być także modlitwą. Wskazywał, że przez pracę „składaną Bogu w ofierze łączymy się z dziełem zbawczym Jezusa Chrystusa, który pracując własnymi rękami w Nazarecie nadał pracy znamienną godność”.

Zauważał, że bez pracy człowiek nie może „dojść do pełni rozwoju osobowości”. Wyjaśniał, że skoro natura ludzka zawiera zarówno elementy materialne jak i duchowe, to praca nie może służyć tylko postępowi materialnemu, lecz „rozwojowi całej osoby ludzkiej, a więc i postępowi duchowemu”. Wymagał więc rozwoju cnót związanych z pracą: miłości i pokory, pracowitości, sumienności, obowiązkowości, odpowiedzialności, cierpliwości, wytrwałości, stałości i wreszcie cichości, która zapewnia wewnętrzny ład w człowieku.

Reklama

Zarazem był konsekwentnym promotorem koncepcji „płacy rodzinnej” czyli takiej, która pozwoli pracownikowi na utrzymanie rodziny. Podkreślał – co było nowością w jego czasach - że także kobieta ma prawo do pracy zawodowej a nawet do kariery uniwersyteckiej, ale przy tym nie powinna rezygnować ze swej pierwotnej misji bycia żona i matką. Postulował nawet by rozważyć, czy kobieta pracująca zawodowo na pół etatu nie powinna otrzymywać pensji za cały.

Nie ma „trzeciej drogi”

Warto zauważyć inną nowość w nauczaniu społecznym ks. Wyszyńskiego, a był to wyraźny dystans do formułowanej w latach 30. koncepcji tzw. korporacjonizmu, jako formy chrześcijańskiego ustroju społeczno-gospodarczego. Została ona sformułowana przez papieża Piusa XI w encyklice „Quadragesimo anno”. Było to poszukiwanie „trzeciej drogi” pomiędzy liberalnym kapitalizmem a kolektywistycznym socjalizmem. Tymczasem Wyszyński w możliwość „trzeciej drogi” nigdy nie uwierzył. Podkreślał, że nie istnieje jakaś specyficznie „chrześcijańska” forma ustroju społecznego. Był przekonany, że dopuszczalne są różne formy ustrojowe, jednakże pod warunkiem akceptacji praw osoby ludzkiej, z prawem do wolności religijnej jak również i własności prywatnej. W imię konieczności poszanowania zasady sprawiedliwości społecznej, krytykował zatem zarówno liberalny kapitalizm jak i komunistyczny socjalizm.

2020-05-26 19:20

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Nycz: beatyfikacja Prymasa Wyszyńskiego to zwieńczenie mojego bycia biskupem

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

kard. Kazimierz Nycz

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Kazimierz Nycz

Kard. Kazimierz Nycz

Gdy zaczynałem swoją posługę jako arcybiskup warszawski, krótko potem doszło do beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. Teraz nadchodzi czas, gdy patrzę w swój PESEL i jakby na koniec przychodzi beatyfikacja kard. Wyszyńskiego. Bardzo zawsze tego pragnąłem. Jest to jakieś zwieńczenie drogi mojego bycia biskupem - powiedział kard. Kazimierz Nycz podczas konferencji zorganizowanej w poniedziałek 30 sierpnia w Centrum Opatrzności Bożej w Warszawie. Na spotkaniu podano ostatnie szczegóły dotyczące uroczystości kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej, które odbędą się w niedzielę 12 września w Warszawie.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, opisując dobiegające końca przygotowania do uroczystości beatyfikacyjnych, użył sportowego sformułowania: "weszliśmy w ostatni etap przyspieszenia przed metą, która nastąpi w niedzielę 12 września". - Dzieli nas od tego dnia niewiele czasu. Dopina się wtedy tylko szczegóły i działa w sferze informacyjnej, aby umożliwić ludziom jak najliczniejszy udział w uroczystości - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

[ TEMATY ]

Nakazane święta kościelne

Karol Porwich/Niedziela

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2024 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję