Reklama

Zawsze wierny modlitwie różańcowej

W październiku gromadzimy się w naszych kościołach i kaplicach na wspólną modlitwę różańcową. Podejmując medytację przychodzą nam na myśl wszyscy ci, którzy nauczyli nas modlić się, a ich modlitwa nadal budzi nasz podziw, uznanie i zachwyt. Każdy człowiek w przekazie wiary potrzebuje drugiej osoby, która posłana przez Boga zaszczepi w nim wiarę, obudzi zaufanie i nauczy go żyć miłością chrześcijańską.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Ksiądz Aleksander Zienkiewicz, wrocławski duszpasterz akademicki, nazywany przez studentów „Wujkiem”, którego pamięć jest ciągle żywa, był człowiekiem modlitwy różańcowej. Śledząc wydarzenia z jego życia, słuchając wspomnień wychowanków i czytając opracowania dotyczące jego osoby, można stwierdzić, że różaniec stanowił jego umiłowaną modlitwę. Swoim codziennym życiem dał budujący przykład miłości do Matki Bożej i wierności modlitwie różańcowej.
Ks. Zienkiewicz ukazywał też piękno i wartość modlitwy różańcowej innym, inspirował i motywował swoich wychowanków do jej odmawiania, gdyż sam wielokrotnie doświadczał jej mocy i skuteczności. Różaniec towarzyszył mu wszędzie. Zawsze przesuwał w palcach jego ziarenka. Powtarzał swoim podopiecznym, że różaniec jest rozmową z Maryją, rozmową pełną ufności i zawierzenia. To powierzenie Jej naszych trosk, naszych nadziei, otwarcie przed Nią naszego serca. Oddanie się Jej do dyspozycji we wszystkim, czego Ona żąda od nas w imieniu swego Syna.
Każdego dnia składał w darze Maryi i z wielką miłością ten wieniec róż. Zawierzał wówczas Maryi sprawy, które przykuwały jego uwagę i stanowiły głęboką troskę. Modlił się szczególnie za swoich wychowanków, ogarniał modlitwą wszystkich studentów.
Podczas wojny - jako rektor kościoła farnego w Nowogródku - codziennie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem prowadził modlitwę różańcową, zakończoną Litanią Loretańską i błogosławieństwem. Czynił to nawet po zamordowaniu 11 sióstr nazaretanek męczenniczek, a przed swoją dramatyczną ucieczką przed Niemcami.
Ufność „Wujka” we wstawiennictwo Matki Najświętszej wzmocniło jeszcze bardziej niezwykłe wydarzenie. W czasie jednego z bombardowań, „Wujek” znalazł się w schronie razem z wieloma innymi ludźmi. Rozlegał się płacz i zawodzenie kobiet. Wówczas zastanawiał się, co mógłby uczynić. Wyciągnął różaniec i rozpoczął modlitwę. Powoli zaczęli przyłączać się do niego obecni. Burza przerażenia ucichła. Nastał spokój. Na koniec podszedł do niego oficer sowiecki i gratulując powiedział: Wszystkiego nas nauczyli, ale „molitsja” nie nauczyli.
W pracy ze studentami potrafił umiejętnie ubogacać modlitwą różańcową prowadzone w każdym czasie i miejscu zajęcia. Maria Oszmiańska stwierdza: „W czasie wakacji, w czasie dni skupienia zwykle wychodziliśmy na wieczorne spacery i pod rozgwieżdżonym niebem, wśród szumiących drzew, w pewnym momencie cichły rozmowy - „Wujek” rozpoczynał różaniec”.
Wieczorem można było spotkać „Wuja” na pl. Katedralnym lub w jego okolicy - jak spacerował w sutannie, z różańcem w ręku. Nie zważając na pogodę wychodził „obmodlić” wszystkie sprawy.
W kościele św. Piotra i Pawła zakładał koła żywego różańca, a grono modlących się błogosławił, gratulując im i zachęcając do wytrwałości. Wielu swoim podopiecznym podarował różaniec. Dziś jest dla nich cenną relikwią. Warto w tym miejscu nadmienić, że do dzisiejszego dnia istnieją 3 różne róże różańcowe, zakładane przez „Wujka”. Niektóre z nich były zakładane ponad 35 lat temu. Do jednej z nich należał sam „Wujek”.
Na swój jubileusz 50-lecia kapłaństwa prosił: Tylko nie dawajcie mi prezentów. Lepiej odmówcie w mojej intencji różaniec. Prośba została spełniona.
Kiedy był już chory, studenci często przychodzili do niego, do Domu Księży Emerytów, aby razem pomodlić się na różańcu. Wspólna modlitwa sprawiała mu wielką radość. Była też dla „Wujka” pomocą, bo mając już słaby wzrok uzyskał pozwolenie Księdza Kardynała na zastąpienie liturgii godzin modlitwą różańcową.
Gorliwość ks. Zienkiewicza w modlitwie różańcowej stała się motywem skłaniającym wychowanków do przyjęcia jej i praktykowania we własnym życiu, Tajemnica modlitwy „Wujka” jawi się jako coś żywego, pociągającego i niezbędnego. Siła przekonywania „Wujka” polegała na tym, że pociągał innych do modlitwy własnym przykładem. Stał się osobą godną naśladowania. Wielu spośród wychowanków kontynuuje „czwórkowe” tradycje w swoich rodzinach, na wyjazdach z przyjaciółmi czy na spacerach niedzielnych. Dzieło ks. Zienkiewicza trwa. Widać to w wierności modlitwie różańcowej jego wychowanków.

Oprac. Agnieszka Bugała

„U podstaw ujmującej duchowości ks. Zienkiewicza leży głęboka cześć Matki Zbawiciela. Starał się zawsze naśladować Jej życie, szczególnie w zakresie służby bliźnim. Inspirację do Jej czci znajdował w poezji Adama Mickiewicza, który Ją uwielbiał zarówno w Obrazie Jasnogórskim, jak i w Ostrej Bramie, w ukochanym Wilnie. W swym testamencie wyznał, iż od najmłodszych lat stale doznawał Jej pomocy, Jej zawierzał każdy dzień swego życia i że nie zawiódł się na Niej nigdy.
W zeszycie swych ćwiczeń duchownych napisał, że chrześcijaninowi nie wolno odłączać Jej czci od kultu Jej Syna. Różaniec stanowił jego umiłowaną modlitwę.
Ks. prof. J. Swastek

„Ks. Wujek wśród pracy z młodzieżą, z absolwentami i ich rodzinami, tak szczelnie wypełniającej jego czas, nie zaniedbywał modlitwy osobistej, brewiarzowej, Drogi Krzyżowej i Różańca św.
W czasie natomiast naszych spotkań jedna forma modlitwy była mu szczególnie bliska i droga - Różaniec św. Towarzyszył mu wszędzie”.
Józef Kuropka

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Szarbela

[ TEMATY ]

św. Charbel

św. Charbel Makhlouf

Szarbel Makhlouf

św. Szarbel

Mat.prasowy

Nowennę można rozpocząć w dowolnym czasie. Uroczyście jest odprawiana w klasztorze w Annai jako przygotowanie do trzeciej niedzieli lipca, głównej uroczystości poświęconej świętemu Szarbelowi, na pamiątkę jego święceń kapłańskich 23 lipca 1859 roku.

Przedstawiajmy swe intencje miłosiernemu Bogu za wstawiennictwem świętego Szarbela. Odprawiających ją zachęca się do codziennej Komunii Świętej.
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych/ Policja rozwiązała pikietę Ruchu Obrony Granicy

2025-07-27 07:51

[ TEMATY ]

Robert Bąkiewicz

Monika Książek

Ruch Obrony Granic na przejściu granicznym w Słubicach

Ruch Obrony Granic na przejściu granicznym w Słubicach

Policja rozwiązała pikietę Ruchu Obrony Granicy, która odbywała się w sobotę w Wałbrzychu. Wylegitymowano uczestników tego zgromadzenia; będą wobec nich kierowane wnioski do sądu – powiedziała PAP asp. szt. Monika Kaleta z biura prasowego dolnośląskiej policji.

Pikieta, której przewodniczył Robert Bąkiewicz, odbywała się na Placu Magistrackim w Wałbrzychu. W zgromadzeniu brało udział kilkadziesiąt osób.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję