Reklama

Dostrzegać Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Królowa Estera wobec grożącej jej śmierci wołała do Boga: „Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną niemającą prócz Ciebie [żadnego] wspomożyciela” (Est 4, 17 l). Umieć się modlić to wielki dar. Modlitwa to odwaga mówienia do Boga, a także pewność, że On słucha. To umiejętność słuchania, kiedy On mówi. To korne, choć nieustępliwe „wadzenie się” z Nim, jak to czynił poeta Jan Kasprowicz. To poddanie się Jego woli, Jego trosce, Jego działaniu. Modlący się jest „skałą” modlitwy. Takim przedstawił papieża Jana Pawła II André Frossard w „Rozmowach z Janem Pawłem II”. Modlitwa bywa czasem tłumionym wołaniem i płaczem, niemym krzykiem, który otwiera niebo.
Wielki przyrodnik, paleontolog, antropolog, teolog Pierre Teilhard de Chardin SJ tak się modlił: „Panie, wiem i przeczuwam, że jesteś wokół mnie. Pozwól mi dzisiaj dojrzeć wszędzie światło Twego Oblicza” (ks. Wiesław Niewęgłowski, „Podnoszę z ziemi mój głos”, s. 125).
Często człowiek stwierdza u siebie nieumiejętność dialogu z Bogiem. Ma mnóstwo wątpliwości, skrupułów, czy uda mu się wychwalić Boga razem z chórami aniołów i świętych. W zależności od zanoszonych modlitw i tego, w jakim stopniu ogarniają one całego człowieka, kształtuje się właściwa postawa zewnętrzna. Stąd modlitwa na klęczkach. Taką postawę króla Jana Kazimierza przed ślubami we Lwowie w 1656 r. opisał Henryk Sienkiewicz w „Potopie”. Król leżał krzyżem na posadzce katedry. Był to wyraz największego uniżenia monarchy przed majestatem Boga i Matki Chrystusa, czczonej w sławnym obrazie Matki Bożej Łaskawej.
Modlitwa jest dialogiem z Bogiem, zasłuchaniem i zapatrzeniem. „Modlitwa skrystalizowana w słowa ciągle na nowo utrwala długość tej fali, na której nadal ma być prowadzony dialog, nawet wtedy, gdy nasza świadomość zwróci się w innym kierunku” - tak wyraził się o modlitwie zmarły tragicznie sekretarz generalny ONZ Dag Hammarskjöld.
W modlitwie „Ojcze nasz” ukazana jest Boża optyka tego, co ważne. Na pierwszym miejscu Jezus zlecił uczniom modlenie się o wypełnienie woli Bożej, a następnie o to, co jest do życia niezbędne oraz o umiejętność porozumienia się z ludźmi, aby umieli odpuszczać i darować przewinienia, aby prosili Boga o uchronienie ich od wpływów szatana. Słowa
„I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” mówią o potrzebie wielkiej pokory, która w duchu rzetelnego rozeznania przyjmuje całą prawdę o słabości człowieka, o skłonności do upadków.
Zarówno w przezwyciężaniu zła, jak i w czynieniu go, pomocny może być drugi człowiek. Ważne jest, jak wykorzystamy jego obecność i wpływ. Jezus zaleca wielkoduszność i dobroć: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień” (Mt 6, 14-15).
Wielki Post stwarza taką okazję. Jest czasem, kiedy każdy chrześcijanin powinien zgłębiać rozumienie Boga i ludzi, by mieć właściwą hierarchię wartości, podobać się Bogu przez czynne miłowanie drugiego człowieka. Albert Camus, choć był ateistą, wypowiedział zaskakujące zdanie: „Gdy się zobaczyło tylko raz piękno, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzenie tego światła na twarzach otaczających go ludzi”. A co dopiero, jeśli w twarzy drugiego napotkanego człowieka dostrzeże się światło zamieszkującego w nim Boga? Ktoś powie, że to nie takie proste. Dlatego też, aby upadkom zaradzić, Chrystus ustanowił sakramenty święte jako wzmocnienie na drogę przez życie. Dobrze jest też mieć takiego „Mojżesza”, który wstawia się i prosi. Tym „Mojżeszem” bywa nieraz dobry ojciec, matka, babcia, siostra, brat, przyjazny człowiek.
Wyostrzmy wzrok, aby częściej dostrzegać Boga, gdy jest blisko nas. W życzliwym uśmiechu innego człowieka. Czasem w zdumiewającej mocy cierpienia chorego, które go nie załamuje, lecz podnosi. Nierzadko w „świętym gniewie”, gdy widzi marnowanie okazji do czynienia dobra i bezkarne panoszenie się zła, z przyzwolenia wierzących, z braku ich zorganizowania, bezradności, bo to słuszny gniew, konieczny gniew…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bez Jezusa moje życie nie ma sensu

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Episkopat News

Rozważania do Ewangelii J 12, 24-26.

Poniedziałek, 28 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski
CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.
CZYTAJ DALEJ

Kolejna debata prezydencka za nami. Wyścig wyborczy nabiera tempa

2025-04-28 23:29

[ TEMATY ]

debata

debata prezydencka

Adobe Stock

Poniedziałkowa debata 13 kandydatów na prezydenta zorganizowana przez "Super Express" trwała prawie trzy godziny.

Debata podzielona została na dwie rundy. W pierwszej rundzie kandydaci zadawali pytania bezpośrednio swoim oponentom. Pytający miał 30 sekund, a odpowiadający 90 sekund. Było też 30 sekund na ripostę. W drugiej rundzie politycy mieli 90 sekund na swobodne wystąpienie
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję