Ten rycerz zakonny to Bronisław Pałys, dyrektor Wydziału Programów Katolickich „Polest” we Wrocławiu, członek zakonu rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie (znak rozpoznawczy podczas Mszy św. kremowobiały płaszcz do samej ziemi, z naszytym czerwonym krzyżem jerozolimskim). Był wiceszefem jury, któremu przewodniczył ks. dr Piotr Dębski z Legnicy, muzykolog.
„Bądźmy świadkami miłości” na przekór... koncernom
Wieczorem, po rozdaniu nagród, gdy kilka osób dyskutowało na plebanii o festiwalu, w tle były wybory prezydenckie - więc siłą rzeczy mówiono i o festiwalu, i o kondycji Polski, i jej przyszłości. A przyszłością każdego narodu są dzieci i młodzież. Jaka jest kondycja polskiej młodzieży? Wydarzenia po tragedii smoleńskiej pokazują, że Polska nie daje się wielkim koncernom, jest silna Bogiem i rodziną - ale rodzi się też pytanie: co dalej? Są bowiem siły, której silna rodzina jest nie na rękę. Bo silna rodzina, scementowana przez wiarę, nie daje się tak sterować, jak niektórzy by chcieli. Gra idzie zaś o ogromne pieniądze - im mniej samoświadomości, tym większe szanse na zyski korporacji, alarmowali uczestnicy wieczornego spotkania. „Bądźmy świadkami miłości” - hasło tegorocznego festiwalu w Krzeszowie brzmiało więc niczym antyteza dla sączonego z telewizyjnych reklam programu konsumenckiego „bardziej miej niż bądź”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bielawa i Legnickie Pole - brawa szczególne
Przyjechało siedem zespołów dziecięcych, 11 młodzieżowych i dwa folklorystyczne. W kategorii zespołów dziecięcych wygrało „Małe Ave” z Bielawy. Drugie miejsce zajęło „Małe Credo” z Soboty koło Lwówka Śląskiego, trzecie zespół z parafii w Starych Bogaczowicach, zaś zespołowi skrzypcowemu „Perpetum” z Kamiennej Góry przyznano wyróżnienie. Z kolei w kategorii zespołów młodzieżowych najwyżej oceniono zespół „Benedictinum” z parafii w Legnickim Polu. Miejsce drugie wyśpiewała schola „Ave” z Bielawy, wyprzedzając „Kasię i Piotrka” z Kochanowa. To nie wszystko, bo dwa zespoły dostały nagrody dodatkowe: „Ave” w Bielawie zaproszono do programu muzycznego w telewizji „Trwam” w Toruniu, a „Kasia i Piotrek” pojadą do pałacu w Koszęcinie, siedziby zespołu „Śląsk”, który co roku w sierpniu organizuje warsztaty szkoleniowe.
Ciężko, ale warto
Ks. Marian Kopko, proboszcz i kustosz krzeszowski, nie ukrywa, że organizacja festiwalu przysparza wielu problemów natury organizacyjnej, zwłaszcza finansowej, jednak nie zamierza spasować. - Jeśli choć jednej osobie przyniesie radość, to warto to robić - mówi szczęśliwy, że tegoroczna edycja - już XII - przebiegła bez żadnych zgrzytów. Konferansjerkę wzięli na siebie ludzie młodzi: Gabrysia Klimczak (szkoła podstawowa) i Michał Jała (gimnazjum). Nagłośnienie zapewniła zaprzyjaźniona od lat ekipa z Lubina. Pomogło też wielu sponsorów, w tym z zagłębia miedziowego, gdzie ks. Kopko przez wiele lat był proboszczem. Do 10 edycji festiwal odbywał się w Polkowicach. W tym roku zorganizowano go w sali ośrodka kultury w Krzeszowie, która przeszła generalny lifting. Było i patriotycznie, i festiwalowo - publiczność powiewała biało-czerwonymi chorągiewkami.