Niedawno mogliśmy przeczytać w dodatku częstochowskim Niedzieli o peregrynacji relikwii serca św. Jana Marii Vianneya po różnych miejscach naszej diecezji. Na trasie tej specyficznej podróży znalazły się m.in. zwyczajne wspólnoty parafialne. Chciałbym ukazać spojrzenie na to wydarzenie z punktu widzenia młodego księdza posługującego właśnie na jednej z parafii. Warto w ten sposób poruszyć ten temat jeszcze raz. Wydaje się bowiem, że w parafialnym wymiarze tej wędrówki odnaleźć możemy najbardziej istotowy moment nawiedzenia relikwii w naszym Kościele lokalnym. To przecież parafia była miejscem, gdzie swe serce św. Proboszcz oddawał w posłudze innym, i jak było za jego życia, tak teraz działo się to znów w realiach wspólnot naszych parafii.
Dane mi jest doświadczać swego kapłaństwa w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Radomsku, gdzie relikwie przybyły w niedzielę 14 listopada. Serce św. Jana zostało przywiezione przez delegację z Seminarium. Gdy wierni oczekiwali w świątyni, relikwie na placu kościelnym przywitał nasz proboszcz ks. prał. Roman Szecówka wraz ze swymi współpracownikami. Wspominał wówczas jak przed kilku laty będąc z pielgrzymami w Ars, przez chwilę mógł zasiąść w konfesjonale, w którym spowiadał św. Jan Maria Vianney. To była dla niego niepowtarzalna chwila. Ceremonia powitania relikwii stała się spotkaniem różnych środowisk związanych z kapłaństwem. Działo się to nie po to, by kogoś wyróżniać, by ktoś mógł się z relikwiami spotkać jako pierwszy, ale po to - by właśnie kapłani i ci, którzy się do kapłaństwa przygotowują, uroczyście wprowadzili relikwie do zgromadzonych parafian w kościele.
Ujmującym było również to, że program tego nawiedzenia nie polegał na jakiś nadzwyczajnościach, lecz na możliwości spotkania wiernych z relikwiami w normalnym niedzielnym rytmie parafialnych Eucharystii. Oczywiście dla dobrego zrozumienia tego wydarzenia było kilka elementów niecodziennych, i tak słowo Boże głosił Ksiądz Rektor Seminarium, który przybliżał nam wszystkim naturę spotkania z św. Janem Marią w relikwii jego serca, ale również wierni mogli po każdej Eucharystii uklęknąć przed miejscem złożenia relikwii i zakosztować chwili modlitewnego spotkania z osobą Świętego. Chyba właśnie w czasie takiej zadumy mogłem zobaczyć najwięcej przejęcia na twarzach naszych parafian i gości, którzy na homilii proszeni byli by upraszać za wstawiennictwem św. Vianneya dar świętości dla samych modlących się, jak i dla kapłanów, którzy posługują w naszej diecezji, a którzy w sposób szczególny w świętym kapłanie postrzegają swego orędownika.
Ze względu na szczupłość dostępnego czasu relikwie nie mogły nawiedzić wszystkich wspólnot parafialnych w diecezji, i tak naprawdę musiano ograniczyć tą możliwość do pięciu parafii. Dlatego były to nieprzypadkowe parafie, lecz te, które mogły zapewnić dotarcie wiernych z każdego regionu duszpasterskiego naszej archidiecezji. U nas szczególnie uwidoczniła się obecność młodzieży przybyłej wraz z księżmi z parafii w Kiełczygłowie, Makowiskach, Borownie, Kobielach Wielkich, Stobiecku Miejskim.
Na owoce tego nawiedzenia nie trzeba będzie długo czekać. Myślę, że podobnie jak życie św. Proboszcza z Ars było nastawione wprost na duchowy pożytek wiernych, tak i jego obecność w postaci relikwii przynosić będzie wielu osobom możliwość doświadczenia za jego wstawiennictwem naprawdę wielkiego bogactwa duchowej łaski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu