Zwiedzanie Sewilli zaczęliśmy od katedry, która wszystkich chyba zachwyciła swoją architekturą i wystrojem. To wspaniałe dzieło myśli i pracy ludzkiej zostało niejako ubogacone w ostatnim czasie o polski akcent. Stanęliśmy przed pomnikiem bł. Jana Pawła II, by nie tylko zrobić sobie pamiątkową fotografię, ale w krótkiej chwili modlitwy powierzyć się jego wstawiennictwu. W Sewilli zwiedziliśmy również stare miasto, dzielnicę żydowską oraz tereny wystawiennicze wystawy światowej z 1929 r. Następnie dojechaliśmy do Kordoby. Tutaj w katedrze uczestniczyliśmy we Mszy św. koncelebrowanej przez kanoników kapituły katedralnej w języku hiszpańskim. Po Mszy św. mogliśmy zwiedzić to wyjątkowe miejsce, które kiedyś było meczetem. Po odwiedzeniu praktycznie połowy z zaplanowanych podczas tej pielgrzymki miejsc otrzymaliśmy dzień odpoczynku na wybrzeżu Costa del Sol w miejscowości Termolinos. Ten dzień każdy mógł spędzić w dowolny sposób, ale jak się okazało prawie wszyscy spotkali się na plaży. Bo jak tu nie skorzystać z gorącego słońca, pięknego otoczenia i ciepłej śródziemnomorskiej wody. W Termolinos nocowaliśmy kilka nocy i stąd wyruszaliśmy w kolejne miejsca, które zaplanowaliśmy odwiedzić.
Jednym z takich miejsc był Gibraltar, a więc ostatnia kolonia angielska. Po Niemczech, Francji, Hiszpanii i Portugalii znaleźliśmy się na terytorium Królestwa Anglii. Gibraltar nam Polakom kojarzy się przede wszystkim z tragiczną, do dzisiaj niewyjaśnioną śmiercią gen. Władysława Sikorskiego. Oglądaliśmy śmigło wydobyte z wraku rozbitego samolotu. I choć to miejsce przypominało o tragedii, to kiedy było nas tam tylu Polaków, czuliśmy się dumni z naszej historii. Gibraltar zachwycił nas. W jaskiniach św. Michała mogliśmy podziwiać cuda natury, które w barwnych światłach wyglądały wspaniale. Natomiast szczyt skały powitał nas nie tylko pięknymi widokami, ale mogliśmy poznać nowych „znajomych”, a okazały się nimi jedyne żyjące na wolności w Europie małpy makaki bezogonowe. Wspinały się na nasze ręce, plecy i głowy. Były dość ciekawskie i bezpośrednie. Trzeba było uważać, by nie stracić w tej znajomości torebki czy okularów.
Po Gibraltarze przyszedł czas na malownicze miasto Granada. Zwiedzaliśmy cały kompleks Alhambra, ostatniej twierdzy Maurów na Półwyspie Iberyjskim. Tutaj też wieczorową porą grupa nasza uczestniczyła w jednej z jaskiń górskich w pokazie tańca flamenco. Po ciekawym pokazie hiszpańskich tancerzy udaliśmy się na nocny spacer przecudnymi uliczkami Granady. Ostatnim miastem na trasie naszej pielgrzymiej podróży była Barcelona. Szczególnie ucieszyła przede wszystkim męską część pielgrzymów, którzy kibicują „Barsie”. Ale Barcelona to nie tylko znany i lubiany klub sportowy, to także miasto wielu zabytków. Tutaj podziwialiśmy przede wszystkim dzieła Gaudiego z Sagrada Familia na czele. Ta wyjątkowa budowla przyciąga i zachwyca turystów z całego świata od wielu już lat. Po 17 dniach pielgrzymowania po Półwyspie Iberyjskim i przejechaniu blisko 9 tys. km znowu wylądowaliśmy w Ojczyźnie. Bo jak to mówią wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Teraz zapewne przyjdzie czas na segregowanie zdjęć, układanie w chronologiczną całość odwiedzonych miejsc i opowiadania wśród rodziny i znajomych. Zachęcamy innych do odwiedzenia tej wyjątkowej części Europy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu