Reklama

Wiara

Największym sprzymierzeńcem strategii bezbożniczej jest lęk apostoła

Homilia ks. prof. Waldemara Chrostowskiego wygłoszona w dniu 28 października 2020 r. w Bazylice Archikatedralnej św. Jana w Warszawie w 64. rocznicę uwolnienia z więzienia Sługi Bożego Kard. Stefana Wyszyńskiego.

[ TEMATY ]

ks. prof. Waldemar Chrostowski

Artur Stelmasiak

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W życiu nie ma przypadków, są znaki. Jako znak od Boga odczytuję swoją dzisiejszą obecność tutaj i naszą wspólną modlitwę. Ponad 44 lata temu, wespół z innymi diakonami, leżałem na posadzce Archikatedry, oczekując na przyjęcie święceń kapłańskich z rąk Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego . Doświadczyłem od Niego bardzo wiele dobroci. A dzisiejszy dzień jest wyjątkowy, bo w nim przypada 64. rocznica dnia, w którym po ponad trzyletnim uwięzieniu Prymas Tysiąclecia powrócił do Warszawy. Było to w niedzielę 28 października 1956 r.; w przedsoborowym kalendarzu liturgicznym Kościoła była to uroczystość Chrystusa Króla.

*

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Już od kilku miesięcy, zwłaszcza po tzw. wydarzeniach czerwcowych, które miały miejsce w Poznaniu i innych polskich miejscowościach, kardynał Stefan Wyszyński spodziewał się, że jego uwolnienie jest bliskie. 25 września 1956 r. mijały trzy lata od jego aresztowania i uwięzienia. Przebywając w Komańczy, napisał tak:

Omnia bene fecisti…Wszystko dobrze uczyniłeś! Po trzech latach mego uwięzienia ten wniosek uważam za ostateczny. Nigdy nie wyrzekłbym się tych trzech lat i to takich trzech lat z curriculum mojego życia. Jednak lepiej, że upłynęły one w więzieniu niż miałyby upłynąć na Miodowej. Lepiej dla chwały Bożej, dla pozycji Kościoła Powszechnego w świecie, jako stróża prawdy i wolności sumień, lepiej dla Kościoła w Polsce i lepiej dla pozycji mojego Narodu, lepiej dla moich diecezji i dla wzmocnienia postawy duchowieństwa. A już na pewno lepiej dla dobra mej duszy. Ten wniosek zamykam dziś, w godzinie mego aresztowania, swoim Te Deum i Magnificat.

Taki był nasz wielki Prymas w trzecią rocznicę uwięzienia!

Sześćdziesiąt cztery lata temu, w niedzielę 28 października 1956 r., pożegnał się w Komańczy z siostrami nazaretankami i wyruszył w drogę do Warszawy. Nie wiedział, co go czeka po trzech latach. Samochód, którym go wieziono, udał się do Sanoka, z Sanoka do Rzeszowa, potem do Tarnobrzega i stamtąd przez Radom do Warszawy. Wkrótce po godzinie 19.00 kardynał dotarł na Miodową, do domu arcybiskupów warszawskich – dokładnie o tej porze, w której teraz się modlimy. Udał się najpierw do kaplicy na rozmowę z Bogiem – jak Jezus, o którym czytaliśmy w dzisiejszej Ewangelii. Tego samego wieczora wystosował pismo do papieża Piusa XII . Wystosował też list do swoich diecezjan – wiernych archidiecezji warszawskiej i gnieźnieńskiej. Napisał między innymi tak:

Reklama

Zaciągnąłem wielkie długi wobec was wszystkich, dzieci Boże, gdyż wspierałyście mnie nadprzyrodzoną mocą waszej wiary, niezachwianą ufnością, miłością bezgraniczną, tragicznie wytrwałą modlitwą, wyrzeczeniami, a nawet gotowością do złożenia ofiary z życia za Kościół Boży. Radośnie witam wielką rodzinę Chrystusową z ojcowskim uczuciem i oddaniem. Pójdziemy wspólnie dalej za przewodem Bogurodzicy Dziewicy Matki i Królowej Polski, która poprowadzi nas ku słońcu sprawiedliwości, ku Chrystusowi Bogu Naszemu. Na dalszą wspólną drogę przyjmijcie, dzieci Boże, błogosławieństwo nasze pasterskie i prymasowskie .

Nazajutrz przed domem arcybiskupów warszawskich gromadziły się niezliczone tłumy i co kilkanaście minut Ksiądz Prymas wychodził na balkon, aby pozdrowić zebranych i krótko się z nimi pomodlić. Przez cały dzień… Tak było 64 lata temu.

A dzisiaj? Gdyby dzisiaj o tej samej porze Ksiądz Prymas powrócił do Warszawy, jaki ujrzałby widok? Gdyby dzisiaj wjechał od strony Alei Jerozolimskich w Nowy Świat i próbował się przedrzeć przez hałaśliwą ciżbę zwołaną koło kościoła Świętego Krzyża, przez Krakowskie Przedmieście i skręcić w Miodową, czy zostałby powitany tak, jak wtedy?

Co się w nas zmieniło? Co stało się z Polską? Wtedy był komunizm. Nasi przodkowie modlili się o wolność! Mamy tę wolność, ale zrobiliśmy z niej swobodę, a ze swobody swawolę!

Reklama

**

Sprzeciw wobec Boga oraz wobec Kościoła i duchowieństwa nie jest niczym nowym. Istniał zawsze. Smak tego sprzeciwu znał również Ksiądz Prymas. W dniu 1 lipca 1954 r., niecały rok po uwięzieniu, kiedy przebywał w Stoczku Warmińskim, zapisał tak:

Codzienny dowód Chrystusowej prawdy widzę w słowach: …Jeśli mnie prześladowali, i was prześladować będą… Chrystus ukazywał proroczo przyszłość Kościoła. To proroctwo ma swoje dzieje, poczynając od krzyża, łańcuchów Piotrowych, aren cyrkowych, aż do dnia dzisiejszego. Wszyscy niemal czujemy, jak spełnia się w nas. Czyż nie jest to pociecha, że na sobie potwierdzamy prawdę słów Chrystusowych? Czyż nie należy cieszyć się z ujawnienia tej prawdy, choćby bardzo bolało? I ta prawda wyswobadza, choć w tak dotkliwy sposób. Chrystus niczego nie mówił bez pokrycia dziejowego. Dwadzieścia wieków Ewangelii jest dodatkowym dowodem jej prawdziwości.

I dziś, moi drodzy, to, co się dzieje na ulicach Warszawy i na ulicach innych miast jest potwierdzeniem na naszych oczach prawdy Chrystusowej Ewangelii. To nie jest nic nowego! Zamieszki i sprzeciw, z którym mamy do czynienia, wulgaryzmy i przekleństwa, wdzieranie się do kościołów – wszystko to ma swoją genezę. Niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego to jedynie pretekst. Bolesny wrzód jest dawny, zastarzały, ale nie chcieliśmy go widzieć. Odwracaliśmy oczy.

W 1991 r. przybył do Polski z czwartą pielgrzymką Ojciec Święty Jan Paweł II. Zanim przybył, zaczęto pisać mu kazania, o czym powinien wtedy mówić. A Ojciec Święty stanął na polskiej ziemi i pielgrzymując od jednego miasta do drugiego uczył o przykazaniach Dekalogu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną! Nie będziesz brał Imienia Pana Boga swego nadaremno! Pamiętaj, żebyś dzień święty święcił!” I tak po kolei, aż do: „Nie będziesz pożądał żony bliźniego swego, ani żadnej rzeczy, która jego jest!”

Reklama

Jeszcze Papież nie wyjechał, a już rozległa się kontestacja i głosy, że przecież my to wszystko znamy! Papież powinien mówić o demokracji, o wejściu Polski do Europy, o wejściu do NATO, o społeczeństwie obywatelskim, o prawach mniejszości… A tu Dekalog?

Tej kontestacji nie zabrakło również w Kościele. I to jest dramat! Co więcej, ta kontestacja wciąż odżywa i trwa. Tak, to jest prawdziwy dramat!

Trzy lata po tej pielgrzymce, w 1994 r., Jan Paweł II rozmawiał z Vittorio Messorim i w książce Przekroczyć próg nadziei jest zapis tej rozmowy. Powiedział tak:

Kiedy podczas ostatnich odwiedzin w Polsce wybrałem jako temat homilii Dekalog oraz przykazanie miłości, wszyscy polscy zwolennicy „programu oświeceniowego” poczytali mi to za złe. Papież, który stara się przekonywać świat o ludzkim grzechu, staje się dla tej mentalności persona non grata.

Papież niechciany przez swoich… Czy wsłuchaliśmy się w ten głos, w którym wybrzmiewa wielki ból? Czy rozważyliśmy te słowa? Czy raczej oglądaliśmy jedynie to, co nam się podobało i było miłe dla oka, ucha i podniebienia? Niestety, nie znam żadnej poważnej refleksji, która odbyła się w Kościele w Polsce nad tym bolesnym wyznaniem Ojca Świętego. „Papież, który stara się przekonywać świat o ludzkim grzechu, staje się dla tej mentalności persona non grata!” – papież, który staje się niepotrzebny. Ale gdy tak się dzieje, to i Kościół staje się niepotrzebny, a nawet staje się przeszkodą. Kościół wtedy się światu podoba, gdy mówi to, czego świat chce słuchać. Ci duchowni brylują na ekranach telewizorów i w Internecie, są hołubieni i nagłaśniani, którzy mówią to, co mocodawcy środków przekazu chcą usłyszeć i rozpowszechniać. W rozmowie z Messorim Jan Paweł II dodał:

Cóż innego może czynić Kościół? Jednakże przekonywać o grzechu to nie znaczy potępiać. „Syn Człowieczy nie przyszedł na świat, aby świat potępić, ale żeby go zbawić”. Przekonywać o grzechu to znaczy stwarzać warunki do zbawienia.

2020-11-18 17:28

Ocena: +5 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawda w konfrontacji z ideologią – rozmowa z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim

[ TEMATY ]

ks. prof. Waldemar Chrostowski

©/BPJG Krzysztof Świertok

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Czuję obecność kard. Wyszyńskiego, a jest to zarazem świadectwo, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią – mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski, wybitny biblista. Stwierdza też, że największym zagrożeniem dla humanistyki jest coraz większa presja politycznej poprawności i ocenia, że „pożyteczni idioci” znajdują sobie miejsce nawet na wydziałach teologicznych.

Duchowny opowiada o tym, co zawdzięcza kardynałowi Wyszyńskiemu, o swoich pasjach naukowych, o dialogu chrześcijańsko-judaistycznym, o roli przewodnika po Ziemi Świętej oraz o zamiłowaniu do filatelistyki.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-26 15:32

[ TEMATY ]

Watykan

rocznica

św. Jan Paweł II

Monika Książek/Niedziela

27 kwietnia, przypada 10. rocznica kanonizacji św. Jana Pawła II. Z tej okazji o godzinie 17.00 w bazylice św. Piotra w Watykanie zostanie odprawiona uroczysta Msza święta. Przewodniczyć jej będzie kard. Giovanni Battista Re, dziekan Kolegium Kardynalskiego. Homilię wygłosi wygłosi kard. Angelo Camastri, emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej. Wśród koncelebransów będzie kard. Stanisław Dziwisz, długoletni sekretarz kard. Karola Wojtyły-papieża Jana Pawła II.

O zbliżającej się rocznicy kanonizacji przypomniał kilka dni temu papież Franciszek. Podczas środowej audiencji ogólnej 24 kwietnia Ojciec Święty pozdrowił Polaków, mówiąc:

„W przyszłą sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji św. Jana Pawła II. Patrząc na jego życie widzimy, do czego może dojść człowiek, kiedy przyjmie i rozwinie w sobie Boże dary: wiary, nadziei i miłości. Pozostańcie wierni jego dziedzictwu. Promujcie życie i nie dajcie się zwieść kulturze śmierci. Za jego wstawiennictwem prośmy Boga o dar pokoju, o który on jako papież tak bardzo zabiegał”.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Jan Paweł II wciąż obecny – ulice, szkoły, pomniki, muzea imienia Papieża Polaka

2024-04-26 16:09

[ TEMATY ]

pamięć

św. Jan Paweł II

Zdzisław Sowiński

Na mapie Polski często spotkać można imię Jana Pawła II. To m.in. ponad 679 ulic, 139 placów i prawie 80 rond. Za patrona przyjęło Papieża Polaka też niemal 40 parafii i ponad 1000 szkół oraz Uniwersytetów. Nie brakuje także sanktuariów, muzeów oraz ośrodków myśli imienia Świętego Patrona, który wciąż inspiruje wielu Polaków. W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, która miała miejsce 27 kwietnia 2014 roku.

Jan Paweł II w przestrzeni miejskiej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję