Reklama

Niedziela Świdnicka

Oddani w opiekę św. Józefa

150 lat po ogłoszeniu św. Józefa Patronem Kościoła Katolickiego, Biskup Świdnicki zawierzył diecezję opiece Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny.

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

diecezja świdnicka

Rok św. Józefa

ks. Mirosław Benedyk

Wzywajmy św. Józefa, aby przeprowadził nas bezpiecznie przez próbę wiary – mówił w homilii bp Mendyk

Wzywajmy św. Józefa, aby przeprowadził nas bezpiecznie przez próbę wiary – mówił w homilii bp Mendyk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W diecezjalnym sanktuarium św. Józefa w Świdnicy prowadzonym przez ojców paulinów, bp Marek Mendyk 8 grudnia w maryjną uroczystość Niepokalanego Poczęcia oddał w opiekę św. Józefa Kościół świdnicki, którego kierowanie z Woli Bożej zostało mu powierzone od tego roku.

Zjednoczone serca

- Zawierzenie św. Józefowi ma być dopełnieniem zawierzenia Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Matce Bożej, jakie dokonało się 3 maja na Jasnej Górze. Ksiądz biskup Marek postanowił, aby takiego zawierzenia diecezji dokonać w sanktuarium, w którym św. Józef przedstawiony jest nad bazyliką św. Piotra jako opiekun Kościoła świętego, pragnąc, aby opiekował się także całą diecezją – mówił w słowie powitania o. Dariusz Laskowski OSSPE, proboszcz miejsca, dodając, że serca Maryi i Józefa zawsze odczuwały to samo i przez to były ze sobą zjednoczone w szukaniu Woli Bożej. Mszy św. przewodniczył bp Marek Mendyk, w koncelebrze bp. Ignacego Deca oraz bp. Adama Bałabucha.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Słuchać w dzień i w nocy

W wygłoszonej homilii bp Mendyk nawiązał do roku 1870, kiedy to w trudnych czasach dla Kościoła bł. papież Pius IX ogłosił św. Józefa Patronem Kościoła katolickiego. - Wiedział, że akt ten nie był czymś przejściowym, ponieważ ze względu na wyjątkową godność, jakiej Bóg udzielił najwierniejszemu słudze swemu, Kościół święty zawsze czcił i wychwalał, a po Najświętszej Pannie najgorętszym św. Józefa otaczał uwielbieniem, uciekając się do niego w największych potrzebach i niebezpieczeństwach – mówił biskup.

Wojownicy Maryi

Moment zawierzenia diecezji świdnickiej św. Józefowi

Moment zawierzenia diecezji świdnickiej św. Józefowi

Reklama

Następnie hierarcha przywołał cnoty Oblubieńca Maryi: - Św. Józef jest człowiekiem ufnej wiary, ponieważ pozwala się prowadzić słowu Boga. Słowo było „lampą u jego stóp i światłem na jego ścieżkach”. Potrafi słuchać nie tylko w dzień, ale i w nocy. Każdy kto nauczył się słuchać Boga w dzień, ten potrafi usłyszeć Go także w nocy. Nie jest wielką sztuką słyszeć Boga w dzień; sztuką – i do tego potrzebna jest już wiara – sztuką jest usłyszeć Boga w nocy. Bo kiedy nastaje noc, kiedy przychodzi ciemność, a nasze sny już przestają być anielskie, lecz niekiedy wręcz koszmarne; kiedy panuje ciemność i wszystko zdaje się mówić, że Boga nie ma, kiedy nie czujemy gruntu pod nogami, potrzebna jest nam wiara. Boga w „życiowej nocy” może usłyszeć tylko człowiek wierzący – jak Józef – podkreślał. Dodając: - Dlatego trzeba nam go przywoływać. Dzisiaj na wspólnotę wierzących w Chrystusa przychodzi ogromna próba. Każdego dnia wyczuwamy niechęć różnych środowisk do spraw wiary, religii, Kościoła i jego nauki. Pamiętajmy: bez Józefa i Maryi nie poradzimy sobie – apelował bp Mendyk.

Wojownicy Maryi

Biskupi świdniccy w asyście o. proboszcza i diakonów

Biskupi świdniccy w asyście o. proboszcza i diakonów

Akt zawierzenia św. Józefowowi został ponowiony tego samego dnia w poszczególnych parafiach, a w pozostałych wspólnotach stało się to w niedzielę 13 grudnia.

2020-12-09 01:28

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz diecezjalny już w sprzedaży

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

kalendarz

Katedra Świdnicka

Fundacja Św. Stanisława

Kalendarz diecezjalny 2021

Kalendarz diecezjalny 2021

Każdego roku przygotowywany jest kalendarz, w który prezentuje najpiękniejsze miejsca w naszej młodej diecezji. Tym razem będzie katedra świdnicka.

Już dzisiaj zapraszamy do nabycia kalendarza diecezjalnego będącego swoistą cegiełką na pomoc w remoncie kościoła katedralnego w Świdnicy. Kalendarz został przygotowany staraniem Fundacji Św. Stanisława w Świdnicy. Zawiera kolorowe fotografie z katedry świdnickiej, zdjęcie bp. Marka Mendyka, biskupa świdnickiego, kalendarium najważniejszych wydarzeń z historii świątyni i informacje o prowadzonych pracach remontowych i możliwości ich wsparcia materialnego.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję