Reklama

na krawędzi

Na totalitarnym korzeniu

Niedziela szczecińsko-kamieńska 18/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O tej nietypowej miejscowości dowiedziałem się jakieś czterdzieści lat temu najzupełniej przypadkowo. Byłem już wtedy zapalonym turystą pieszym i rowerowym, fascynowały mnie zwłaszcza miejsca nieznane, poza utartymi szlakami. Przeglądając mapy turystyczne Pomorza Środkowego, zobaczyłem ze zdziwieniem, że niedaleko Szczecinka zaznaczona jest linia kolejowa, która kończy się gdzieś w lesie nad jeziorem i nie jest opisana żadną nazwą. Próbowałem znaleźć ją w rozkładzie jazdy, kupić bilet do tej stacji - nic z tego. W moich turystycznych wędrówkach chętnie posługiwałem się przedwojennymi mapami wojskowymi, tzw. setkami - były niezwykle dokładne, 1 cm na mapie oznaczał 1 km w terenie, nie miały zafałszowań. Miałem komplet takich map dla Wielkopolski. Moją pasję znał i podzielał kolega, student geografii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W przeznaczonej do wyrzucenia makulaturze znalazł niemieckie „setki” Pomorza Zachodniego z 2. poł. lat 30. XX wieku - to był dobry kolega, podarował mi te mapy. Jedna z nich wyjaśniła mi tajemniczą linię kolejową do lasu nad jeziorem Pile. Na mapie znalazłem tam miejscowość o dziwnie regularnej, rzekłbym koszarowej zabudowie - podpisana była Gross Born. Teraz krok po kroku udało się dowiedzieć więcej: to Borne Sulinowo zbudowane w latach 30. jako zielone koszary Wehrmachtu, zapewne już szykującego się do ataku na Polskę, po wojnie służące jako niezależna enklawa militarna armii sowieckiej. Nikt oczywiście nie powiedział mi, ile tej armii tam było, ale musiało ich być co najmniej 20 tysięcy.
W połowie kwietnia prowadziłem w Bornym Sulinowie szkolenie dla animatorów zachodniopomorskich organizacji pozarządowych działających w małych miasteczkach i wioskach. W centrum miasteczka w ogromnym kompleksie budynków zbudowanych na szpital wojskowy, obecnie mieści się duży Dom Pomocy Społecznej mający też część hotelową i konferencyjną. Dobre warunki, miła obsługa… Na spacery czasu dużo nie było, ale jednak chwila się znalazła. Okazało się, że to bardzo miłe, zadbane miasteczko, widać w nim dobrą rękę samorządowego gospodarza. Dominują dwa typy budynków, oba znamy ze Szczecina. Jedne to typowe niemieckie budynki koszarowe, drugie to równie typowe „leningrady” z wielkiej płyty. Nowych budynków - poza małą zabudową handlową - oczywiście nie ma, skoro nie są jeszcze zapełnione stare. Część budynków (mniejszość) jest w stanie dewastacji - miejscowi opowiadają, że zniszczeń nie dokonała wyprowadzająca się w 1992 r. sowiecka armia, ale miejscowi szabrownicy. Większość pięknie odnowiona lub w trakcie remontu. Wszędzie stoją tablice informujące, co znajdowało się w danym budynku w czasach niemieckich, co w czasach sowieckich. Ciekawe - zdjęcia są jedynie z czasów niemieckich… Z czasów sowieckich jest natomiast Sasza ze szczerozłotym uśmiechem - podobno mieszkał razem z armią, teraz wrócił i prowadzi klimatyczny sklep i knajpę z artykułami z dawnego ZSRS. Nie wiem, czy w czasach niemieckich był tu jakiś kościół czy zbór protestancki, w czasach sowieckich z pewnością go nie było. Teraz jest, przerobiony z dawnej sali kinowej, dobrze wyposażony. W ołtarzu umieszczono tryptyk wykonany w czasie wojny przez jeńców znajdującego się w okolicy oflagu. Osiedliły się też w Bornym Sulinowie siostry karmelitanki. Tak, jest się tu za co i o co modlić.
W średniowieczu o miastach budowanych zupełnie od nowa mówiono, że zakładane są na „surowym korzeniu”. To trochę tak, jak tu, tyle że tu „korzeń” miał przemocą służyć totalitarnemu państwu, celem tego miasta było służyć zniewalaniu innych. O tym mieście nie można mówić, że się odradza, bo nigdy nie żyło normalnym życiem. Pomniki i tablice stojące tu i ówdzie mówią o otwarciu miasta w czerwcu 1993 r. Od tego otwarcia powoli staje się normalnym miastem starającym się normalnie żyć. Nie jest łatwo, bo z czego? Mówi się tu o silnym bezrobociu, ale w urzędzie wisi więcej ogłoszeń o pracy niż w innych gminach. Przyroda rzeczywiście piękna. Na jeziorze obok półwyspu o słusznej nazwie „Głowa Orła” ciekawa ścieżka przyrodnicza, w pobliżu plaże, wypożyczalnie kajaków, na banerach oferty zorganizowanego zwiedzania okolicy - w pobliżu, na dawnym sowieckim poligonie, znajdują się podobno ogromne wrzosowiska.
Korzeń tego miasta jest militarny i totalitarny - widać to na każdym kroku, nikt zresztą nie usiłuje tego ukrywać. Ale na tym korzeniu stopniowo rozwija się nowe, świadcząc na każdym kroku, że życie jest silniejsze niż śmierć, wolność ma więcej czaru niż wojskowy dryl i niewola.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: dziękczynienie za dar przyjęcia I Komunii Świętej

2024-05-15 17:34

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Pierwsza Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

Przyjeżdżają, aby podziękować za dar przyjęcia I Komunii Świętej. To czas dziękczynienia dzieci, ale i rodziców, katechetów, duszpasterzy - docierają na Jasną Górę ze wszystkich stron Polski.

- Tworzymy piękną rodzinę, bo jesteśmy tu wspólnie z dziećmi, ich rodzicami, opiekunami, nauczycielami - zauważył proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela z Chełma z diec. tarnowskiej ks. Jerzy Bulsa.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Sarah do alumnów WSD: niech wasze życie budują trzy filary: krzyż, Eucharystia i Maryja

2024-05-15 19:25

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

Włodzimierz Rędzioch

Kard. Robert Sarah

Kard. Robert Sarah

- Módlcie się cały czas, bo bez Jezusa nie możecie nic uczynić - mówił kard. Robert Sarah podczas Mszy św. sprawowanej w kościele seminaryjnym św. Witalisa we Włocławku. Były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przybył do Polski w związku z diecezjalną pielgrzymką kapłanów diecezji włocławskiej do sanktuarium św. Józefa, patrona diecezji, w Sieradzu. - Niech wasze życie budują trzy filary: krzyż, Eucharystia i Maryja - zwrócił się do alumnów.

W pierwszym dniu wizyty, 15 maja, gwinejski purpurat spotkał się z alumnami, moderatorami i wykładowcami włocławskiego WSD. Dzień rozpoczął się Mszą św. w seminaryjnym kościele, której przewodniczył kard. Sarah, a koncelebrowali m.in. biskup włocławski Krzysztof Wętkowski oraz biskup senior Stanisław Gębicki.

CZYTAJ DALEJ

Odpust u św. Andrzeja Boboli

2024-05-15 21:18

[ TEMATY ]

parafia św. Andrzeja Boboli w Warszawie

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Jutro – 16 maja – kard. Kazimierz Nycz będzie przewodniczył uroczystej Mszy św. w narodowym sanktuarium św. Andrzeja Boboli na stołecznym Mokotowie.

Liturgia ku czci patrona Polski i metropolii warszawskiej rozpocznie się o godz. 18.00. Eucharystię będą koncelebrowali biskupi z metropolii warszawskiej, a homilię wygłosi bp Zbigniew Zieliński, biskup diecezjalny koszalińsko-kołobrzeski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję