Reklama

Rozmowy z cieniem

Dlaczego świątynia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiesz, niedawno spóźniłem się na Mszę św.
- Nieładnie.
- Ale myślę, że Pan Bóg się nie pogniewa, bo miałem bardzo ciekawą rozmowę z koleżanką. Spytała, gdzie tak pędzę, ja odpowiadam, że spieszę się do kościoła. Ona na to: A po co chodzić do kościoła? Przecież Pan Bóg jest wszędzie, więc możesz się modlić w każdym miejscu!
- I co jej odpowiedziałeś?
- Trochę mnie zaskoczyła, poza tym naprawdę się spieszyłem. Powiedziałem jej tak: Chcesz obejrzeć film - idziesz do kina, zrobić zakupy - idziesz do marketu, popływać - idziesz na basen - a więc, kiedy chcesz się pomodlić - idziesz do kościoła.
- I co, przekonałeś ją?
- Niezupełnie.
- Nic dziwnego, bo zasadniczo miała rację.
- Miała rację??? Ty tak uważasz?
- Owszem, choć nie do końca. Podobnie, jak nasz klasyk, jestem za, a nawet przeciw.
- Nie rozumiem.
- Bo to prawda, że Pan Bóg jest wszędzie i dlatego można modlić się do Niego wszędzie. Lecz człowiek nie zawsze tak myślał. Już w pierwotnej religijności wyznaczał Bogu pewne określone miejsca (tzw. strefa sacrum). Najpierw były to po prostu wzgórza, potem specjalne budowle.
- Ale dlaczego?
- Powodów było kilka. Z jednej strony w tym miejscu człowiek był pewien, że skontaktuje się z Bogiem, z drugiej Bóg nie wtrącał się w jego prywatne życie, które było strefą profanum.
- Aha, czyli idziemy do świątyni i załatwiamy sprawy z Bogiem, a potem wracamy do swojego życia? Ale dziś nie uważamy, że Bóg nie wtrąca się w nasze życie, przeciwnie! Jest w nim stale obecny!
- Jestem pewien, że Bóg wszędzie człowieka widzi, zawsze go słyszy, nigdy o nim nie zapomina. Ale to, że wszędzie możemy się do Niego modlić, nie oznacza, iż świątynie nie są potrzebne.
- Może bardziej człowiekowi niż Bogu.
- Być może, lecz za Pana Boga nie chciałbym się wypowiadać. Tęsknota człowieka do przebywania w miejscu specjalnie dedykowanym do kontaktu z Bogiem występuje powszechnie od zarania dziejów i to niemal w każdej religii. Szczególnie jest widoczna u naszych starszych braci w wierze, którym Bóg wręcz nakazuje wzniesienie świątyni: Pragnąc zamieszkać wśród swego ludu, Stwórca polecił wybudowanie ziemskiej świątyni (por. Wj 25, 8).
- Ale my jesteśmy chrześcijanami, czyli wyznawcami Chrystusa! A On wyraził się jasno w rozmowie z Samarytanką: Bogu oddajemy cześć w Duchu i prawdzie, a nie w jakimś konkretnym miejscu (por. J 4, 23).
- Widzę, że przygotowałeś się na dzisiejszą rozmowę!
- To nie ja, to ta moja koleżanka pogrążyła mnie takim argumentem.
- Cytat wyrwany z kontekstu nie oddaje prawdy. Mogłeś jej jako kontrprzykład przedłożyć epizod, w którym Jezus jako 12-letni chłopiec mówi do Matki: Dlaczego Mnie szukaliście? Nie wiedzieliście, że mam być w tym, co jest mojego Ojca? (por. Łk 2, 49). Albo ten, w którym Jezus wypędza przekupniów ze świątyni, wołając: Nie róbcie z domu mego Ojca targowiska (por. J 2, 16).
- Rzeczywiście! Chociaż… chwila! Przecież następnie On mówi do Żydów: „«Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?». On zaś mówił o świątyni swego ciała (J 2, 19-21). Jezus jasno pokazuje, że Jego misją jest zniesienie świątyni i zastąpienie ją Kościołem. Duchowym Kościołem!
- Masz rację, ale mówimy o dwóch rzeczach. Wyjaśnijmy, co rozumiemy pod pojęciem „kościół”. Ma ono dwa znaczenia. Po pierwsze jest to wspólnota ludzi, których łączy jedna wiara i sakramenty. W języku greckim, pierwotnym dla Kościoła, taka wspólnota nazywa się Ecclesia, czyli „zwołanie” - wspólnota zwołana przez samego Boga. Dla oznaczenia tej wspólnoty ochrzczonych słowo Kościół pisze się dużą literą. Drugie znaczenie (przez małe „k”) odnosi się do budynku przeznaczonego wyłącznie dla Boga i dla Jego Kościoła, wspólnoty - i to jest po prostu świątynia.
- Teraz próbujesz manewrować, żeby mnie zmylić!
- Nic podobnego! Skoro tak uważasz, przedstawię ci to bardziej obrazowo: We wczesnym chrześcijaństwie uważano, że człowiek składa się z trójwymiarowej struktury: ciała, duszy i ducha; analogicznie i Kościół składa się z trzech wymiarów. Odpowiednikiem ciała jest świątynia jako budynek, odpowiednikiem duszy zgromadzenie wiernych, a ducha - obecność w Kościele Ducha Świętego.
- Rzeczywiście, działa na wyobraźnię!
- I w tej materii nic się do dziś nie zmieniło: tak to ujmuje Katechizm Kościoła Katolickiego: „Chrystus jest prawdziwą Świątynią Boga, «miejscem, w którym przebywa Jego chwała». Chrześcijanie przez łaskę Bożą stają się również świątyniami Ducha Świętego, żywymi kamieniami, z których jest budowany Kościół” (KKK, 1197).
- A widzisz! Czyli jednak świątynia duchowa!
- Chwila, zobacz, co Katechizm mówi dalej: „W warunkach życia na ziemi Kościół potrzebuje miejsc, w których mogłaby gromadzić się wspólnota wiernych. Są nimi nasze widzialne świątynie, święte miejsca, będące obrazami Miasta Świętego, niebieskiego Jeruzalem, do którego pielgrzymujemy” (KKK, 1198).
- No dobrze, rozumiem sens i potrzebę wznoszenia świątyń. Ale nie brak głosów narzekających na przepych, kłujące w oczy bogactwo tych budowli, kiedy można by te środki przeznaczyć dla ubogich…
- Zupełnie jakbym Judasza słyszał!
- No co ty!
- Porównaj więc to, co powiedziałeś, z epizodem ewangelicznym, w którym kobieta namaszcza stopy Jezusa kosztownym olejkiem. Cena olejku wynosiła 300 denarów, co w owych czasach stanowiło dziesięciomiesięczną pensję robotnika! Co na to Judasz? „Czemu to nie sprzedano tego olejku za 300 denarów i nie rozdano ich ubogim?” (J 12, 5). A tak słowa Judasza komentuje Jan Ewangelista: „Powiedział zaś to nie dlatego, że dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem i mając trzos, wykradał to, co składano” (J 12, 6). W całej Ewangelii tylko w tym miejscu Judasz jest nazwany złodziejem!
- A co Jezus na to? Przecież zawsze litował się nad ubogimi!
- Na to Jezus powiedział: „Zostaw ją! Przechowała to, aby [Mnie namaścić] na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie” (J 12, 7-8)
- Więc uważasz, że nie ma nic złego w tym przepychu świątyń? Nie jest to przypadkiem przejaw niezdrowej ambicji, rywalizacji?
- Tak twierdzą ci, którzy pałają wielką „troską” o Kościół, choć się z nim nie identyfikują. Ja zaś uważam, że jest to świadectwo głębokiej wiary ludu Bożego, wierności dwóm najważniejszym przykazaniom, z których pierwsze dotyczy miłowania Boga, a drugie bliźniego. Doskonale wyczuwa tę hierarchię lud Boży wznoszący od wieków świątynie wyciągnięte w pełnym uwielbienia i prośby geście ku niebu. Odejmuje sobie od ust, aby Panu ofiarować to, co najlepsze. Idea świątyni jako miejsca, gdzie mieszka Eucharystyczny Chrystus, była w dziejach chrześcijaństwa natchnieniem dla wielu artystów, architektów, malarzy, rzeźbiarzy. Dom, w którym zamieszkuje sam Bóg, musiał być okazały i piękny, a dla kultu Bożego nie szczędzono rzeczy najszlachetniejszych. A ty chciałbyś Panu Bogu ofiarować ogarek?
- Nie, skądże. Masz rację z tym świadectwem wiary. Nie każdego na nie stać.
- Zwłaszcza w naszych czasach zabrudzonych postoświeceniową ideologią. Lecz nawet jej wyznawcy muszą przyznać, jakim bezcennym skarbem światowej kultury jest budownictwo sakralne. O tym także nie należy zapominać.
- No to powiedz na koniec, o co chodzi w tej konsekracji?
- Świątynia jest budynkiem wyłączonym z użytku świeckiego. Przez poświęcenie zostaje przeznaczona wyłącznie dla służby Bożej. Konsekracja kościoła przypomina obrzędy chrztu: podobnie jak dusza ludzka, tak i świątynia ma stać się mieszkaniem godnym Chrystusa. Gmach ma być oczyszczony, zły duch wypędzony, dlatego tyle egzorcyzmów, pokropień wodą święconą, znaków krzyża i namaszczania świętymi olejami. Przez konsekrację podkreśla się również to, że jest to dom Boży, a nie jakieś pomieszczenie czysto funkcjonalne, bo jak powiedział prorok Dawid: Wielkie jest dzieło, nie człowiekowi bowiem gotuje się mieszkanie, ale Bogu (por. 1Krn 29, 1).
- Zatem świątynia katolicka jest przede wszystkim domem Bożym, a dopiero potem domem ludu Bożego?
Tak, dlatego nie jest ona czymś zwyczajnym, ale jakby ambasadą nieba na ziemi, gdzie mieszka Pan, któremu służą kapłani wespół ze wspólnotą wiernych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stare wino do starej beczki, młode wino do młodej beczki

Rozważanie do Ewangelii Mt 9, 14-17

Czytania liturgiczne na 5 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

Rodzice mogą iść do sądu. Jak szkolne świadectwo bez religii może skończyć się w sądzie?

2025-06-28 21:20

[ TEMATY ]

szkoła

sąd

religia w szkołach

ocena

pl.fotolia.com

Decyzja Ministerstwa Edukacji o niewliczaniu ocen z religii i etyki do średniej może kosztować uczniów nawet 7 punktów przy rekrutacji do szkoły średniej. Dla niektórych to różnica między wymarzoną szkołą a listą rezerwową. Tymczasem prawnicy ostrzegają: „to złamanie prawa, a rodzice mają pełne prawo iść do sądu".

Końcówka roku szkolnego 2024/2025 zaskoczyła dyrektorów i rodziców decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej. W komunikacie z 11 czerwca MEN ogłosiło, że „oceny z religii i etyki nie będą wliczane do średniej ocen". Dla uczniów klas ósmych to wiadomość jak grom z jasnego nieba — bo to właśnie średnia decyduje o „ biało-czerwonym pasku” i dodatkowych punktach w systemie rekrutacyjnym.
CZYTAJ DALEJ

Chrześcijanka w rządzie Syrii: różnorodność jako szansa

2025-07-05 17:23

[ TEMATY ]

szansa

chrześcijanka

różnorodność

rząd Syrii

PAP/EPA

Flaga syryjska

Flaga syryjska

Jedyna kobieta i jedyna chrześcijanka w syryjskim rządzie tymczasowym podkreśla różnicę między religijnością a radykalizmem. W rozmowie z niemieckim magazynem „Der Spiegel” Hind Kabawat powiedziała, że ufa rządowi kierowanemu przez islamistów, że kraj po wojnie poprowadzi on w dobrą przyszłość. 51-letnia polityk przyznała, że kocha swoją religię i chodzi do kościoła, „ale to nie znaczy, że nienawidzę wszystkich niechrześcijan”. Przeciwnie, chrześcijaństwo pomogło jej rozumieć i kochać inne religie.

Dotyczy to również innych religii. Prawdziwy muzułmanin musi kochać innych - ponieważ taka jest po prostu religia” - , powiedziała Kabawat. Jej zdaniem, aby odbudować kraj, ważne jest zachowanie umiarkowania. „Mamy wspólną wizję lepszej przyszłości, więc odłóżmy ideologię na bok. Przy stole negocjacyjnym bierzmy pod uwagę pozytywne strony naszych różnych przekonań i dajmy priorytet Syrii”, wyjaśniła Kabawat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję