Reklama

Po peregrynacji

Peregrynacja Ikony Matki Bożej Częstochowskiej w obronie życia „Od Oceanu do Oceanu” w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej

Niedziela szczecińsko-kamieńska 36/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z inicjatywy Kościoła prawosławnego oraz międzynarodowej organizacji pro-life „Human Life International” 28 stycznia br. rozpoczęła się peregrynacja Ikony Matki Bożej Jasnogórskiej „Od Oceanu do Oceanu” w intencji obrony życia ludzkiego i jego godności. Peregrynacja nawiązuje do dawnych tradycji przenoszenia ikony linią frontu tam, gdzie istnieje największe zagrożenie. Stąd Ikona przemierza trasę od Oceanu Spokojnego, aż po Atlantyk.
Po Ukrainie, Białorusi, Łotwie, Rosji, Kazachstanie i Litwie kopia Ikony Matki Bożej Częstochowskiej dotarła do Polski. W dniach 15-16 sierpnia gościliśmy Ją na terenie naszej archidiecezji. Mieszkańcy Ginawy, Węgorzyna, Myśliborza, Szczecina i okolic ze wzruszeniem wyczekiwali pojawienia się ołtarza - platformy z cudownym wizerunkiem Maryi. Matkę Bożą od granicy archidiecezji witały liczne grupy wiernych, przedstawiciele władz i duchowni. Przejazdowi odkrytego ołtarza, eskortowanego przez oflagowane samochody i motocyklistów „Rajdu Katyńskiego”, towarzyszyły ustrojone domy i płoty, rzucane przez wiernych kwiaty, łzy i wzruszenie.
W Ginawie, na granicy archidiecezji, abp Andrzej Dzięga, witając Maryję na kolanach, przedstawił i zawierzył swój lud oraz pobłogosławił na ten czas wyjątkowego spotkania archidiecezji z Maryją. Ogromne przeżycie duchowe płynące ze spotkania z cudownym wizerunkiem Matki z Synem na ręku było udziałem licznie gromadzących się wiernych w każdym miejscu Jej pobytu, którzy oddawali Jej cześć.
Ikonę witali wierni z całego dekanatu licznie wypełniający świątynię w Węgorzynie. Następnie zawitała Ona do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Szczecinie, gdzie w czasie uroczystej Eucharystii ponad 100 osób podjęło Duchową Adopcję Dziecka Poczętego. Matka Boża odwiedziła bazylikę archikatedralną oraz cerkwię prawosławną. Tam odbyło się krótkie nabożeństwo i wyśpiewany został Akatyst. Zgodnie ze starą prawosławną tradycją wierni ze wzruszeniem przytulali się i całowali Ikonę. - Wiemy, że Kościół katolicki walczy w obronie życia i te elementy są bardzo wyraźne i widoczne. Kościół prawosławny podchodzi do tego podobnie i przekonanie o najwyższej wartości życia jest tożsame dla wszystkich wyznań chrześcijańskich - powiedział ks. Paweł Stefanowski z cerkwi prawosławnej w Szczecinie.
Centralne uroczystości związane z peregrynacją odbyły się w bazylice mniejszej pw. św. Jana Chrzciciela, gdzie metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga koncelebrował Mszę św. Po niej w świątyni trwało całonocne czuwanie. W homilii abp Dzięga mówił o potrzebie zaangażowania się w obronę życia: - To nie jest tak, że winni są twórcy prawa czy klinik aborcyjnych. Winny jest każdy i każda z nas. I ja też, i ty też. Za mało mówimy i za mało do Boga się zwracamy z prośbą i przebłaganiem. Zbyt jest cicho, a w tym pokoleniu potrzebne jest wielkie wołanie - podkreślił abp Dzięga. - Wiem, że czujemy się słabi, wystraszeni i że wielu mówi, „cóż ja mogę” - zaznaczył, zachęcając, by siłę czerpać od Matki Bożej. - Przy Niej jesteśmy mocni, dlatego bądźcie przy Niej, skorzystajcie z tego nawiedzenia i niech ta moc, którą przez Nią Bóg chce dać także Tobie, pozostanie w nas, w tym pokoleniu, w Szczecinie, w tej ziemi, w Polsce, w świecie.
W „Akcie powierzenia” przed Ikoną Jasnogórską wierni oddali w ręce Matki Bożej ochronę cywilizacji życia i miłości na świecie. We współczesnym świecie, gdy nasila się atak cywilizacji śmierci i ma on globalny charakter, peregrynacja Ikony wzdłuż linii frontu w obronie cywilizacji życia jest dla świata nadzieją.
Wypełniona wiernymi bazylika wraz ze swoim pasterzem żegnała Ikonę następnego dnia rano. - Deklarujemy naszą gotowość do tego, żeby stać na straży budzącego się życia i uczynić wszystko, co w naszej mocy, by swoją postawą budować cywilizację miłości opartą na nauce Chrystusa i Twoim „Fiat” - obiecała Maryi szczecińska młodzież.
Ostatnim miejscem peregrynacji Ikony Matki Bożej Częstochowskiej na terenie naszej archidiecezji był Myślibórz, skąd pojechała do Bydgoszczy i kilku innych polskich miast. Następnie gościć będzie w Czechach, Słowacji, na Węgrzech, w Rumunii, Słowenii, Chorwacji, we Włoszech, w Austrii, Lichtensteinie, Szwajcarii, Niemczech, Belgii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Hiszpanii i Portugalii. Do Fatimy ma dotrzeć przed Bożym Narodzeniem, a na wiosnę przyszłego roku pojedzie do Ameryki.
Pasterz archidiecezji kilkakrotnie przypomniał, że archidiecezja szczecińsko-kamieńska znalazła się na mapie odwiedzin Ikony Matki Bożej Częstochowskiej przede wszystkim z tytułu organizowanych w Szczecinie największych w Polsce „Marszy dla Życia” oraz ze względu na najliczniejszą „armię” ludzi podejmujących corocznie Duchową Adopcję Dziecka Poczętego.
Peregrynacja „Od Oceanu do Oceanu” odnosi się do starej prawosławnej tradycji noszenia ikony tam, gdzie w czasie bitew ginęli ludzie, czyli wzdłuż linii frontu, z błaganiem do Boga o pomoc. Obecnie polem walki o życie ludzkie i jego godność stał się cały świat więc można powiedzieć, że linia frontu przebiega przez całą kulę ziemską. Stąd też peregrynacja kopii Ikony Matki Bożej Częstochowskiej w obronie cywilizacji życia jest niezwykle ważnym aktem wiary i nadziei.
Trzeba pamiętać, że nie tylko dla Polaków Madonna z Jasnej Góry jest Matką Zwycięstwa, czczona jest zarówno w świecie prawosławnym, jak i katolickim. Matka Boża Częstochowska jest Królową Polski, a w prawosławiu nazywana jest „Niepokonane zwycięstwo”. Z Jej kultem w krajach wschodniej Europy i Azji związana jest ogromna nadzieja na powrót wiary w Boga i jedność chrześcijaństwa. Obrońcy życia na całym świecie są głęboko przekonani, że za wstawiennictwem Bożej Matki cywilizacja życia i miłości zwycięży.
Warto przypomnieć, że Prymas Tysiąclecia w trudnych czasach komunizmu wielokrotnie z wielką wiarą i nadzieją przepowiadał, że Matka Boża w Ikonie Częstochowskiej przejdzie przez świat, zaczynając od tak bardzo doświadczonych programową ateizacją krajów Wschodu.
Niezwykłe spotkanie z Matką Bożą peregrynującą przez świat na terenie naszej archidiecezji przeszło już do historii, ale poruszone serca wiernych, wpatrujących się w Jej oblicze, trwają przy Niej nadal. Ikona powędrowała dalej, ale doświadczenie miłości najlepszej z matek zostało. Jej prośba i przesłanie: „uczyńcie wszystko, co powie wam mój Syn”, raz jeszcze stała się dla wielu z nas zaproszeniem do osobistego nawrócenia. Świat może się nawrócić tylko wtedy, gdy nawróci się człowiek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję