Reklama

Niedziela Częstochowska

48. rocznica śmierci ks. A. Marchewki

Ks. Antoni Marchewka był redaktorem naczelnym tygodnika katolickiego „Niedziela” (1945-53), więźniem PRL, bliskim współpracownikiem Zofii Kossak Szczuckiej, kapłanem, który czasie okupacji niemieckiej uratował żydowskiego chłopca Artura Dreifingera. Zmarł 48 lat temu, 13 lutego 1973 r. w Częstochowie.

[ TEMATY ]

Niedziela

rocznica śmierci

ks. Antoni Marchewka

Archiwum Niedzieli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Antoni Marchewka urodził się w 1890 r. we wsi Koziegłówki k. Zawiercia. W 1920 r. podjął studia na Wydziale Prawa Kanonicznego i Nauk Społecznych KUL. Studia kontynuował na Papieskim Kolegium Międzynarodowym „Angelicum” w Rzymie (dziś jest to Papieski Uniwersytet św. Tomasza z Akwinu „Angelicum”), gdzie uzyskał tytuł doktora prawa kanonicznego.

W okresie studiów rzymskich ks. Marchewka podjął współpracę z „Przewodnikiem Katolickim” jako korespondent i fotoreporter. W późniejszych latach ks. Marchewka pisał liczne artykuły o treści religijnej i społecznej do wielu czasopism katolickich, takich jak: „Polonia”(wychodzącym w Katowicach pod redakcją Wojciecha Korfantego, gdzie ks. Marchewka prowadził dział religijny i społeczny), „Przewodnik Katolicki”, „Prąd”, „Gazeta Tygodniowa”, „Mały Dziennik”, „Niedziela”. Od okresu rzymskiego aż do końca swojego życia nie rozstawał się z pracą publicystyczną i dziennikarską.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Posiadał legitymację Związku Zawodowego Dziennikarzy Rzeczypospolitej i legitymację prasową „Małego Dziennika”. Również w latach 1932-33 prowadził audycje religijne w rozgłośni radiowej w Katowicach.

Gdy 1 sierpnia 1944 r. wybuchło w Warszawie powstanie, ks. Marchewka odprawiał Mszę św. dla mieszkańców Warszawy, w schronach i szpitalach spowiadał i szedł z posługą do chorych. W czasie okupacji hitlerowskiej uratował żydowskiego chłopca Artura Dreifingera.

– W 2006 r. odwiedził naszą redakcję z przyjaciółmi Argentyńczyk żydowskiego pochodzenia, Artur Draifinger. W Częstochowie, w redakcji „Niedzieli”, chciał zasięgnąć informacji o ks. Antonim Marchewce – kapłanie diecezji częstochowskiej, który po wojnie został redaktorem naczelnym „Niedzieli”. Ks. Marchewka bowiem uratował owemu człowiekowi, jako małemu chłopcu, życie. Pan Artur opowiedział nam swój życiorys: jak mieszkał w Warszawie, gdzie była też jego matka i jak w bardzo dramatycznych okolicznościach znalazł się w Częstochowie. Tutaj los zetknął go z ks. Marchewką, który dał mu schronienie w jakimś mieszkaniu w mieście. Przebywał tam przez pewien czas - nie ma orientacji, jak długo to trwało. Pamiętał, że w pobliżu pracowała pewna pani, która jednak niewiele do niego mówiła. Zresztą wszyscy wtedy mówili niewiele, bali się. Owa pani także opiekowała się chłopcem. Kiedy przychodził ksiądz, to pani wychodziła, a jeżeli go nie było, to ona czuwała nad dzieckiem. Jak wynika z opowiadania Pana Artura - mogła to być Zofia Kossak-Szczucka, współpracująca w tym czasie z „Niedzielą”. – wspomina ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny „Niedzieli (1981-2014) i moderator Ruchu „Europa Christi”.

Reklama

W 1945 r. ks. Marchewka został redaktorem naczelnym tygodnika katolickiego „Niedziela”. W okresie od lipca 1947 r. do czerwca 1948 r. był więziony w warszawskich aresztach przez władze komunistyczne. W 1953 r. władze zamknęły „Niedzielę”. Tygodnik został reaktywowany w 1981 r.

Od stycznia 1955 ks. Antoni Marchewka był m.in. konsultorem w sprawach małżeńskich Trybunału Prymasowskiego. Zmarł w Częstochowie 13 lutego 1973 r.

W 2008 r. w Bibliotece „Niedzieli” ukazał się pamiętnik ks. Antoniego Marchewki pt. „Nadejdzie kiedyś dzień wolności”.

2021-02-13 10:22

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W redakcji „Niedzieli” pokazano film o Mary Wagner

[ TEMATY ]

Niedziela

Mary Wagner

Ks. Mariusz Frukacz

„Nie o Mary Wagner” to tytuł filmu edukacyjnego przygotowanego przez Grzegorza Brauna. Projekcja filmu odbyła się wieczorem 20 października w auli Tygodnika Katolickiego „Niedziela” w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję