Reklama

Polska

Odsłonięcie tablicy ku czci kard. Augusta Hlonda na Jasnej Górze

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Hlond

Ks. Mariusz Frukacz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiątkowa tablica z brązu, dedykowana pamięci Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda, została poświęcona i uroczyście odsłonięta na Jasnej Górze 26 października. Tablicę umieszczoną przed wejściem do kaplicy Matki Bożej ufundowały wspólnie dwa zgromadzenia zakonne: salezjanie, do których należał kard. August Hlond, oraz chrystusowcy - Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej, którego założycielem jest kard. Hlond.

Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w kaplicy Matki Bożej, której przewodniczył i homilię wygłosił ks. Alfred Leja, prowincjał Prowincji Wrocławskiej Salezjanów. Na Mszy św. zgromadzili się salezjanie z czterech polskich inspektorii, siostry salezjanki, członkowie stowarzyszeń salezjańskich, a także przedstawiciele i władze Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej z ks. Ryszardem Głowackim, generałem chrystusowców na czele.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii ks. Leja przypomniał postać św. Jana Bosko jako „świętego i genialnego wychowawcę dzieci i młodzieży”. - Rodzina salezjańska jest dziedzictwem i żywą relikwią św. Jana Bosko - mówił ks. Leja.

Odnosząc się do czasów współczesnych ks. Leja podkreślił, że „w wielu sercach młodych ludzi rodzi się proces oskarżania Boga”. - Motywy tego procesu są różne, a mianowicie cierpienie, brak zrozumienia i brak nadziei - mówił ks. Leja.

Reklama

Prowincjał Księży Salezjanów podkreślił, że salezjanie „potrzebni są jako świadkowie i dowody Boga w trudnym dla ludzi świecie”. - Dzisiaj niektórzy ludzie ukąszeni grzechem węża zatruwają serca młodych ludzi, niszczą ich nadzieję - podkreślił kaznodzieja.

„Nie bójmy się grozy sytuacji, nie lękajmy się. Sługa Boży kard. August Hlond, przeczuwając dramat bezbożnego totalitaryzmu w powojennej Polsce, bo był człowiekiem ogromnie przenikliwym i doświadczonym, oddał nas pod opiekę Matki Bożej 8 września 1946 roku. Nie lękajmy się, to jest dla nas właściwe miejsce i czas” - zaapelował na zakończenie ks. Leja.

Po Mszy św. ceremonii poświęcenia tablicy dokonał ks. Dariusz Bartocha, salezjanin, prowincjał z Krakowa - Zgromadziliśmy się na tym miejscu, by utrwalić pamięć o wybitnym mężu stanu, Prymasie Polski, Pasterzu Kościoła, założycielu zgromadzenia i opiekunie polonii zagranicznej, wychowawcy, wiernym synu św. Jan Bosko i żarliwym czcicielu Niepokalanej Dziewicy Maryi, kardynale Auguście Hlondzie, który w trudnych chwilach w historii naszej Ojczyzny miał odwagę mówić prawdę i strzec jej w umysłach młodzieży i wiernych” - mówił ks. Bartocha.

W swoim słowie abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, podkreślił, że „dzisiaj tą tablicą ku czci sługi Bożego kard. Augusta Hlonda kończymy swoisty tryptyk zawierzeń pasterzy Kościoła powszechnego i Kościoła w Polsce”. - Pierwszym jest Akt Zawierzenia bł. Jana Pawła II, tutaj z czerwca 1979 r. W ubiegłym roku, w rocznicą Ślubów Jasnogórskich, odsłoniliśmy tablicę za ślubami ułożonymi przez kard. Stefana Wyszyńskiego. A dzisiaj, niejako u fundamentów, ale wieńczy, tablica z Aktem Poświęcenia Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi - mówił abp Depo.

Reklama

„To wielka radość, gdyż ten akt mogliśmy wypowiedzieć na kolanach 8 września tego roku na Jasnej Górze, uprzedzając w pewien sposób akt papieskiego zawierzenia z 13 października” - kontynuował metropolita częstochowski i dodał, że tablica z aktem zawierzenia „przypomina bardzo proroczą myśl kard. Augusta Hlonda: Zwycięstwo, gdy przyjdzie, to przyjdzie przez Maryję”.

Następnie uczestnicy uroczystości w kaplicy św. Józefa wysłuchali wykładu ks. dr. Stanisława Zimniaka nt. pobożności maryjnej kard. Augusta Hlonda.

Prelegent podkreślił wpływ szkoły maryjnej św. Jana Bosko na duchowość kard. Hlonda. - Ta duchowość kształtowała osobowość i styl działalności kard. Hlonda - mówił ks. Zimniak.

Prelegent zaznaczył również, że „pobożność maryjna kard. Hlonda miała charakter biblijny”. - Z postawy wiary Maryi w Boga kard. Hlond czerpał inspirację dla posługi duszpasterskiej. Widział Maryję jako pierwszą Pomocnicę apostołów - mówił ks. Zimniak i dodał, że kard. Hlonda charakteryzowała „głęboka wiara w pośrednictwo Maryi”.

W rozmowie z „Niedzielą” ks. Wiesław Wójcik TChr, dyrektor Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego im. kard. Augusta Hlonda w Poznaniu, podkreślił, że „dzisiejsza uroczystość ma ogromne znaczenie nie tylko dla rodziny salezjańskiej, ale również dla Towarzystwa Chrystusowego, a tym samym dla Polaków mieszkających poza granicami naszej Ojczyzny”- Dobrze, że kard. August Hlond założyciel chrystusowców ma swoje miejsce na Jasnej Górze. Ta tablica ma przypominać wszystkim Polakom, że tu przy Matce Bożej jest jej wierny sługa kard. August Hlond, opiekun Polaków poza granicami naszej Ojczyzny - powiedział ks. Wójcik.

Rok 2013, uchwałą Sejmiku Województwa, jest obchodzony na Śląsku jako Rok Kardynała Augusta Hlonda. Jasnogórskim uroczystościom ku czci kard. Augusta Hlonda towarzyszy okolicznościowa wystawa w Wieczerniku pod tytułem: „Kardynał August Hlond - Prymas czasu narodowych wyborów”. Ekspozycję z okazji trwającego Roku Kard. Augusta Hlonda przygotowali: Instytut Pamięci Narodowej i Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Katowicach (instytucja kultury Samorządu Woj. Śląskiego). Patronat honorowy nad wystawą objął prymas Polski abp Józef Kowalczyk. Wystawę będzie można oglądać na Jasnej Górze do 4 listopada.

2013-10-26 18:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mąż wiary i modlitwy

„Gdy się skończą dni tułaczki, gdy legną szatańskie siły kuszące się o panowanie nad światem - odnowimy swe śluby na Jasnej Górze, a śluby te wygnańcze chcą Polski lepszej, naszej, świętej, opromienionej błogosławieństwem nieba”

Obietnicę o odnowieniu ślubów, daną rodakom w Anglii 28 kwietnia 1940 r., prymas Polski August Kardynał Hlond (1881 - 1948) zrealizował na Jasnej Górze razem z Episkopatem Polski i rzeszą wiernych w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, 8 września 1946 r., poświęcając naród polski Jej Niepokalanemu Sercu. Przez uroczysty akt poświęcenia wskazywał udręczonemu okrucieństwami wojennymi narodowi nadzieję lepszej przyszłości pod opieką Niepokalanej, wierzył bowiem, że „Ona chrześcijaństwo w czasie największych rozpraw szczególną otoczy opieką i da mu zwycięstwo”.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

2025-04-19 10:37

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję